Sposób na argentyńskiego przybysza
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego opracowali interesujący sposób walki z mrówkami argentyńskimi (Linepithema humile) - owadami, których kolonie wspólnie walczą z innymi gatunkami mrówek i tym samym wypierają je z ich naturalnego środowiska. Sekretem metody jest... "skłócenie" insektów ze sobą i wywołanie wśród nich bratobójczej walki.
Naturalnym miejscem występowania L. humile jest Ameryka Południowa. Gatunek ten został jednak zawleczony także na inne kontynenty, przez co prześladuje dziś m.in. Australijczyków, Amerykanów i Japończyków, powodując ogromne straty w rolnictwie oraz w ekosystemach.
Siła mrówek argentyńskich tkwi w niskiej różnorodności genetycznej populacji zawleczonych na nowe tereny. Sprawia ona, że nawet osobniki mieszkające daleko od siebie postrzegają siebie nawzajem jako krewnych i nie są dla siebie agresywne, lecz jednocześnie wspólnie atakują inne gatunki mrówek. Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego znaleźli jednak sposób na intruzów z Ameryki Południowej.
Zespół prowadzony przez Roberta Sulca i Kennetha Shea przeprowadził wnikliwe badania fizjologii L. humile, a następnie zidentyfikował i zsyntetyzował siedem substancji zdolnych do wywołania u insektów agresji skierowanej przeciwko ich krewniakom. "Wrogie" związki wywoływały znacznie częstsze rozwieranie szczęk, gryzienie i inne agresywne zachowania w porównaniu do środków kontrolnych, oceniają wyniki eksperymentów badacze.
Pomimo obiecujących wyników, autorzy przestrzegają przed nadmiernym optymizmem. Od zsyntetyzowania związku do jego rynkowej premiery trzeba bowiem przeprowadzić wiele testów skuteczności i bezpieczeństwa. Co więcej, wytwarzanie nowych substancji jest aktualnie bardzo drogie i nie ma pewności, czy uda się obniżyć koszty ich produkcji.
Na szczęście jest też dobra wiadomość: podobne metody mogą okazać się bardzo skuteczne także w walce z innymi gatunkami owadów, które, podobnie jak mrówki argentyńskie, odróżniają "swoich" od wrogów na podstawie zapachu.
Komentarze (0)