Królewskie potwierdzenie

| Ciekawostki

Kryminolodzy z Hiszpanii i Francji zdobyli wreszcie upragniony dowód, że starą tykwę rzeczywiście najpewniej znaczą ślady krwi ściętego króla Ludwika XVI.

Ludwik Ostatni został stracony 21 stycznia 1793 r. w Paryżu. Po publicznej egzekucji wielu gapiów zanurzało ponoć chusteczki w jego krwi. Jedną z nich schowano w wydrążonej dyni, którą udekorowano rewolucyjnymi scenkami rodzajowymi oraz napisem: "21 stycznia Maximilien Bourdaloue zanurzył swoją chusteczkę we krwi dekapitowanego Ludwika XVI". Nietypowa pamiątka - już bez pierwotnej zawartości - była później przechowywana przez pewną włoską rodzinę.

Analiza śladów krwi z tykwy już wcześniej wskazała, że zmarły przypominałby z wyglądu Ludwika XVI (znaleziono m.in. mutację w genie HERC2, której król zawdzięczałby swoje słynne błękitne oczy), lecz by udowodnić, że krew rzeczywiście była jego, należało porównać nieznane DNA z materiałem genetycznym kogoś z rodziny królewskiej. Ostatnie badania zademonstrowały, że domniemany Ludwik Ostatni dzielił rzadką sygnaturę genetyczną ze zmumifikowaną głową Henryka IV. Jak twierdzi Carles Lalueza Fox z Instytutu Biologii Ewolucyjnej w Barcelonie, prawdopodobieństwo, że obu panów łączyły "przezojcowskie" więzy krwi, było ok. 250 razy wyższe niż to, że nie byli ze sobą spokrewnieni.

Henryk IV Wielki zapoczątkował dynastię Bourbonów. Został zamordowany 14 maja 1610 r. w Paryżu. W czasie rewolucji buntownicy zgilotynowali jego zabalsamowane ciało. W 2010 r. naukowcy orzekli, że głowa, którą niemiecki kolekcjoner kupił za bezcen na aukcji mniej więcej 100 lat temu, należała do władcy. Bazowali wtedy na porównaniach z portretami z epoki, datowaniu radiowęglowym czy skanowaniu 3D. Co ciekawe, nowe dowody były potrzebne do potwierdzenia tożsamości obu monarchów. Bez siebie wzbudzali wątpliwości specjalistów, jednak razem utwierdzali ich w przekonaniu, że muszą być rodziną, w dodatku królewską. Gdyby kiedyś zaczęto twierdzić, że to nieprawda, wszyscy członkowie ekipy przeżyliby skrajne zaskoczenie.

Ludwik XVI tykwa ślady krwi badania analiza Carles Lalueza Fox