Użytkownicy Megaupload mogą odzyskać dane... jeśli zapłacą
Amerykańska prokuratura nie ma nic przeciwko temu, by użytkownicy Megaupload odzyskali dostęp do swoich danych. Pod warunkiem, że sami poniosą koszty takiej operacji.
Stanowisko prokuratury zostało wyjaśnione w odpowiedzi na pozew wniesiony przez Electronic Frontier Foundation w imieniu Kyle’a Goodwina, reportera sportowego ze stanu Ohio. Goodwin przechowuje na serwerach Megaupload kopie wykonanych przez siebie filmów z wydarzeń sportowych. Jego twardy dysk uległ awarii, a do wykonanych przez siebie kopii nie ma dostępu, gdyż prokuratura przejęła i zamknęła domenę Megaupload.com. Amerykańskie prawo pozwala stronom trzecim, które mają jakieś żądania dotyczące przejętej przez prokuraturę własności, domagać się do niej dostępu. Prokuratura nie ma nic przeciwko temu, by Goodwin odzyskał swoje filmy, jednak zaznacza, że proces zidentyfikowania, skopiowania i zwrotu danych pana Goodwina będzie bardzo wysoki, a pan Goodwin domaga się, by to rząd lub Megaupload, lub Carpathia [firma hostingowa, od której Megaupload wynajmował serwery - red.], lub ktokolwiek inny niż on sam poniósł te koszty. Zasugerowano, że jeśli Megaupload lub Carpathia naruszyły warunki umowy, na jakich Goodwin korzystał z serwerów, to poszkodowany może pozwać te firmy i żądać zwrotu kosztów.
Nie tylko Goodwin ma problem z Megaupload. Sama Carpathia ocenia, że koszt przechowywania danych Megaupload to 9000 USD dziennie. Nie wiadomo, kto miałby ponosić te koszty. Prokuratura nie rości sobie żadnych pretensji do danych czy serwerów i są one całkowicie w dyspozycji Carpathii. Jednak adwokaci Megaupload mówią, że na serwerach mogą znajdować się dane potrzebne do obrony, zatem nie powinny być one kasowane, a za utrzymanie serwerów powinien zapłacić Departament Sprawiedliwości.
W połowie kwietnia sąd nakazał stronom zawarcie porozumienia dotyczącego losu serwerów. Uznał bowiem, że Carpathia nie powinna być obciążana kosztami ich utrzymania. Jednak płacić za nie nie chce też DoJ. Najbardziej zainteresowani danymi są, oczywiście, ich właściciele oraz Megaupload.
Komentarze (13)
marc, 12 czerwca 2012, 21:44
Nie nie pobije "logiki" amerykanskiej.
Zakladam, ze o swoje dane ubiegaja sie uzytkownicy "legalni", ktorzy placili za konta premium, lub uzywali bezplatnych do skladowania legalnych danych [w przeciwnym razie nie osmieliliby sie o wystapienie o zwrot piratow, bo to oznaczaloby kare].
FBI/CIA/inny trzyliterowy twoj biurokracyjno-sadystyczny zamyka w mysl zasady "zamykamy droge na zawsze, bo przejezdzaja nia czasem zlodzieje" caly serwis Megaupload odcinajac legalnych uzytkownikow, a gdy oni chca swoje dane [bezkarnie zawlaszczone i zablokowane] odzyskac, to jeszcze kaze im sie ponosic koszty takiej operacji.
Ponownie: BRAWO, amerykanska "szkolo" "logiki" stosowanej. Wielkie brawa!
Mariusz Błoński, 12 czerwca 2012, 22:57
A moim zdaniem jest to jak najbardziej logiczne.
Sąd kazał przejąć domenę czyli zakazał udostępniania danych na zewnątrz. Serwery są w dyspozycji Carpathii. Prokuratura nie rości sobie do nich żadnych praw. Logicznym wydaje się, że Carpathia może z nimi zrobić co chce. Problem tylko w tym, że jak skasuje dane to, jak sądzę, mogłaby zostać oskarżona przez obronę Megaupload o utrudnianie obrony. Niby obrona powinna zrobić to samo, co prokuratura - zebrać dowody z serwerów i oddać je Carpathii. Ale i tak pozostaje pewnie kwestia tego, że nawet wówczas jakby Carpathia skasowała dane to użytkownicy mogliby ją oskarżyć o złamanie umowy.
Jednym słowem chyba najwłaściwszym rozwiązaniem jest właśnie to, co sugeruje prokuratura - podanie do sądu Megaupload i Carpathii i sąd rozstrzygnie, kto za co odpowiada, kto z kim zawierał umowę itp. itd. Nie sądzę, by w jakimkolwiek kraju taki galimatias można było rozwiązać inaczej niż decyzją sądu. No, chyba, że gdzieś istnieje parlament tworzący tak dobre prawo, że przewiduje takie przypadki. Ale przypuszczam, że wątpię.
Piotrek, 13 czerwca 2012, 09:16
Każą mi płacić za to, że ja swoje dane im powierzyłem płacąc za to kontem premium - ordynarnie mówiąc ohu***i. Zapłaciłem i miałem tam sporawą ilość zdjęć na szczęście w paczkach szyfrowanych. To jest kradzież.
Mariusz Błoński, 13 czerwca 2012, 10:07
A kto inny ma za to zapłacić? Jedynym wyjściem jest zapłacenie samemu i pozwanie Carpathii lub Megauplload o oddanie kasy. Chyba, że się okaże, iż domenę zablokowano bezpodstawnie, wtedy zapłacić powinna prokuratura.
marc, 13 czerwca 2012, 12:19
@Mariusz_Blonski - prosze mi zatem wyjasnic czemu sa winni uzytkownicy legalni i za co ponosza kare? czy "calosciowe" odciecie takiej strony z powodu jakiejs czesci uzytkownikow piracacych jest logiczne?
Czy nie jest to pojscie na latwizne po linii najmniejszego oporu? czy za takie [pirackie] przewinienia powinni odpowiadac piraci, czy legalni uzytkownicy?
I ostatecznie ... cala ta logika amerykanska daje o sobie znac w wielu dziedzinach zycia, np na lotniskach, gdzie w bezczelny sposob zerwano z zasada domniemania niewinnosci i "w obronie bezpieczenstwa" kazdego uznaje sie za potencjalnego terroryste [i takoz traktuje, odbierajac godnosc, przeswietlajac glebokimi skanerami].
Czy postepowanie wladz USA naprawde jest tutaj normalne i sensowne? bo ze legalne, to nie ulega watpliwosci. Nie zmienia to jednak faktu, ze "legalne" nie zawsze oznacza "normalne", jak pokazuje historia III rzeszy, Stalina, etc ...PS Zaplacic powinny sluzby, ktore spowodowaly cale zamieszanie, lub "piraci", ale na pewno nie legalni uzytkownicy. Oni obdarzyli Carpathie i Megaupload zaufaniem, ktore zostalo ZAWIEDZIONE.Naprawde nie rozumiem jak mozna argumentowac wbrew logice. W miare mozliwosci prosze o przyblizenie mi WLASCIWEGO sposobu patrzenia na te sytuacje, choc odnosze wrazenie, ze moj jest w tym temacie wlasciwy.
Mariusz Błoński, 13 czerwca 2012, 12:38
Zamieszania nie spowodowały służby, ale użytkownicy, którzy nielegalnie przechowywali dane. Ale użytkownicy zawarli umowę z Megaupload i to Megaupload podjął wobec nich pewne zobowiązania. Jeśli zatem Megaupload dopuścił do sytuacji, że część jego klientów popełniła przestępstwo, co w efekcie doprowadziło do utraty dostępu do danych przez innych użytkowników, to poszkodowani powinni domagać się odszkodowania od Megaupload, czyli od strony, z którą zawarli umowę. Natomiast Megaupload może domagać się odszkodowania od użytkowników, którzy popełnili przestępstwo.
Jeśli np. pożyczysz sąsiadowi nóż, a sąsiad poderżnie nim gardło małżonce i policja zatrzyma nóż jako dowód, to od kogo będziesz domagał się odszkodowania za nóż? Od policji czy od sąsiada, któremu pożyczyłeś nóż?
Odpowiedzialność ponosi ten, kto popełnił przestepstwo/nie wywiązał się z umowy. Jeśli Megaupload gwarantował użytkownikom, że ich dane są bezpieczne, a jednocześnie dopuścił sytuację, w której istniało ryzyko, że użytkownicy stracą dostęp do danych, to kto jest winny?
Zauważ, jaka jest tutaj sytuacja. Użytkownik może odzyskać swoje dane, ale musi ponieść tego koszty. Dokładnie tak samo, jak w sytuacji, gdyby były one dostepne online. Ponosi koszty połaczenia, pracy komputera itp. Moim zdaniem stanowisko jest jak najbardziej logiczne. Bo nie widzę powodu, dla którego to podatnik miałby płacić za to, żeby jakiś użytkownik miał dostęp do swoich danych. A problemom z dostępem do nich jest winien Megaupload. Oczywiście inną sprawą jest pytanie o zasadność blokowania dostępu do wszystkich danych, jak leci. Ale to nie zmienia faktu, że to Megaupload dał ciała, bo doskonale zdawali sobie sprawę, jak działają sądy i prokuratury, i że w razie jakiejś akcji prawnej dojdzie do zablokowania dostępu do całego serwisu, a nie tylko i wyłacznie do nielegalnych danych.
Jasne, że możemy wyjść w dyskusji szerzej i rozmawiać o wolności słowa, prawach obywatelskich, zasadności blokowania dostępu do całości itp. itd. Ale rozmawiamy o tym jednym, wąskim aspekcie sprawy.
fuzja, 13 czerwca 2012, 14:55
W takim przypadku za to że na allegro jest kilku oszustów - zamknijmy allegro. No proszę CIę...
Mariusz Błoński, 13 czerwca 2012, 15:04
Ależ nie rozmawiamy o tym, czy zamknięcie Megaupload było zasadne, a o tym, kto powinien ponieść koszty dostepu do danych.
marc, 13 czerwca 2012, 16:14
Winni sa: "piraci", Megaupload i rzad zamykajacy w czambul caly serwis.
Niewinny jest: uzytkownik legalny i "bezplatny".
Takie sa fakty. Dlaczego wobec tego ma placic uzytkownik legalny? pytanie pozostaje aktualne, bo argumentacja dotyczaca winy nie dotyczy tego uzytkownika. Dlaczego ma on ponosic odpowiedzialnosc i koszty za dostep do danych serwisu, ktory dzialal nieuczciwie, dlaczego ma odpowiadac za poczynania innych uzytkownikow ["piratow"], czy tez ostatecznie - za zamkniecie serwisu przez rzad?
"Ależ nie rozmawiamy o tym, czy zamknięcie Megaupload było zasadne, a o tym, kto powinien ponieść koszty dostepu do danych."
Te kwestie sa ze soba scisle powiazane. Z niewinnosci [braku winy] uzytkownika legalnego/bezplatnego wynika to, ze nie powinien on za cokolwiek placic. Z chwila utraty dostepu do swoich danych zostaje on zwolniony z obowiazku placenia za swoje konto premium, zas wszelkie koszta zwiazane z utrzymaniem danych na serwerach Carpathii powinien zaplacic rzad USA, jako zamykajacy i przejmujacy zarazem dane [a wraz z nimi ODPOWIEDZIALNOSC za nie!].
Uzytkownik niewinny nie powinien byc zmuszany do robienia CZEGOKOLWIEK. Rzad USA powinien rozwiazac kwestie finansowa i odszkodowawcza zarowno z Megauploadem jak i z "piratami", bo to oni sa winni.
Cala ta sytuacja pokazuje, ze nie mozna ufac zadnemu serwisowi w architekturze "chmurowej"/klient-serwer, bo w razie czego - zwlaszcza w USA - mozna nagle utracic swoje dane i jeszcze ponosic koszt ich odzyskania, pomimo faktu, ze nie jest sie niczemu winnym.
Co innego przypadkowa utrata danych z powodow technicznych, ale to ... to jest zenujace i oburzajace zarazem.
Mariusz Błoński, 13 czerwca 2012, 17:26
Dane są użytkownika, zostały powierzone Megauploadowi, przechowuje je Carpathia. Zatem kwestia poniesienia kosztów musi być rozegrana w tej trójce. Chyba, że zamknięcie MU było niezgodne z prawem. Jednak, jako że w tej chwili nie mamy podstaw do takich przypuszczeń, pozostają fakty, a te są takie, że prokuratura nie ma obecnie nic z tymi danymi wspólnego.
Wyobraź sobie sytuację, w której masz np. biurowiec i liczne firmy wynajmujące tam pomieszczenia. Policja dostaje informację, że jedna z firm przechowuje w biurach toksyczne materiały, które nie powinny się tam znajdować. Budynek zostaje ewakuowany i przeszukany. Uważasz, że za straty firm, które w tym czasie nie mogły pracować, powinna odpowiadać policja/prokuratura? Bo moim zdaniem na pewno powinna odpowiadać firma, z której powodu było to całe zamieszanie oraz, jeśli okaże się że o tym wiedział, właściciel budynku.
Ale dopóki nie zostanie rozstrzygnięte kto ma zapłacić, to straty są po stronie firm, które miały pecha wynajmować biura w tym budynku. I tyle.
wilk, 16 czerwca 2012, 00:35
Zastanawia mnie rozgoryczenie poszkodowanych użytkowników. Skoro wokół MU zaczęło się robić gorąco, powszechnie wiadomo było o udostępnianiu plików naruszających czyjeś prawa, a serwis opieszale zajmował się tą sprawą, to logicznym krokiem jest zgrać wszystko i przenieść na inny hosting.
Co do sądzenia MU/Carpathii o zwrot kosztów problemem jest to, że pierw sami indywidualnie musimy wyłożyć niemałe fundusze i potem szarpać się z firmą. FBI za decyzją sądu powinno udostępnić zasoby i powiedzmy przez tydzień umożliwić za pomocą zawłaszczonych funduszy MU zgranie każdemu swoich prywatnych danych (bez względu na legalność).
Mariusz Błoński, 16 czerwca 2012, 19:50
Dokładnie o tym mówię. Legalny użytkownik jest poszkodowany, ale nie ma wyjścia. Jedyne, co może zrobić, to ponieść koszty odzyskania danych i potem przed sądem starać sie o ich zwrot.
Co do Twojego pomysłu - całkiem dobry. Tylko przypuszczam, że:
1. sami zainteresowani musieliby wystąpić z wnioskiem do sądu o włączenie serwerów
2. sąd nie zgodziłby się na udostępnienie wszystkich danych jak leci, bo tym samym zgodziłby się na popełnienie przestępstwa i nie byłoby podstaw do ścigania MU. Bo, logicznie ujmując, skoro sąd wyraża zgodę na udostępnienie wszystkich danych, to nie można twierdzić, że MU lub jego uzytkownicy zrobili coś niewlaściwego
3. i tak pewnie pozostaje problem z tym, czy w ogóle prawo pozwala na uzycie pieniędzy MU na takie działania.
wilk, 16 czerwca 2012, 21:49
Ad. 2 Ale jakby zrobić to z wyłączonym dzieleniem się? Tylko aby każdy mógł z własnego konta zgrać. Z zablokowanym usuwaniem oczywiście, o ile prokuratura nie zrobiła backupów.
Ad. 3 Zapewne nie, skoro tak nie zrobili, ale mogłoby to podejść pod pokrycie kosztów proceduralnych. Za to wtedy MU mógłby we własnym zakresie dochodzić odszkodowania za naruszenie ich kont. ;-)