Pieniądze za wypisanie się z Google'a?
Jak donosi The Financial Times, Microsoft zaproponował koncernowi News Corp. należącemu do Ruperta Murdocha, by wypisał się z indeksu Google'a. News Corp. miałoby otrzymać za to wynagrodzenie od Microsoftu.
Podobne propozycje koncern z Redmond miał też złożyć innym wielkim wydawcom.
News Corp. i Microsft nie komentują tych doniesień. Intencje firmy Ballmera, o ile powyższe informacje są prawdziwe, są jasne - chodzi o to, by wiele popularnych serwisów informacyjnych zniknęło z Google'a. Wówczas zwiększyłaby się atrakcyjność microsoftowej wyszukiwarki Bing, w której można by znaleźć odnośniki do tych serwisów oraz publikowanych przez nie wiadomości.
Jeden z dużych wydawców stwierdził podobno, że propozycja Microsoftu oznacza, iż produkowane przez serwisy informacyjne treści mają dużą wartość.
Jeśli Microsoft rzeczywiście wysunął swoją propozycję, to tym samym wywarł olbrzymi nacisk na Google'a. Koncern Brina i Page'a może teraz znaleźć się w sytuacji, w której wydawcy zażądają od niego pieniędzy za obecność w indeksie. Jeśli nie spełni żądań, przejdą do Binga, który będzie im płacił. Może to być też atrakcyjny model finansowy dla prasy.
Pamiętajmy, że serwisy internetowe zarabiają obecnie przede wszystkim na reklamach, które jednak nie dają im satysfakcjonujących wpływów. Dlatego też Murdoch stwierdził, że w przyszłości wiele treści produkowanych przez News Corp. będzie płatnych. Nie wiadomo jednak, jak na wprowadzenie opłat zareagowałby rynek. Jeśli jednak za obecność w indeksie będą płaciły wyszukiwarki, twórcy treści mogą osiągać satysfakcjonujące przychody, a same treści pozostaną bezpłatne dla internautów.
Komentarze (8)
ZolV, 23 listopada 2009, 17:54
I to jest bardzo ciekawa rozgrywka. Na szali jest wlasnosc informacji i to kto komu ma placic.
Czy placic ma wyszukiwarka (Google) bo zawiera zapowiedzi newsow portalowych, czy tez serwis newsowy ma placic wyszukiwarce za kierowanie do niego uzytkownikow?
A moze wszyscy maja placic temu, kto pierwszy informacje opatentuje? W koncu Pan Murdoch chce pozywac inne serwisy internetowe posiadajace pewne podobne uklady wyrazow jak jego newsy, ktore taki uklad wyrazow mialy wczesniej. A moze to wszyscy powinni placic terroryscie, ktory to danego newsa spowodowal?
Wedlug mnie, jesli dostep do informacji zostanie w jakis sposob utrudniony,n p oplatami, blokowaniem informacji w wyszukiwarkach i innymi pomyslami, to spowoduje to jedynie przyspieszenie aktywacji sieci spolecznosciowych w ktorych to sami bedziemy sobie polecac dobrych anonimowych dostawcow informacji.
Taka siec bedzie reagowala szybciej niz aktualne zrodla informacji i bedzie bardziej bezstronna ze wzgledu na wielosc ludzi bioracych udzial w dyskusjach.
Dla mnie takim przykladem byl sposob rozchodzenia sie informacji w zeszlym roku, gdy ponoc pod rotunda byla podlozona bomba. Informacja rozeszla sie blyskawicznie, na blogach pojawily sie zdjecia i komentarze. Nie dalo sie jej przeoczyc : emaile, rss blogow, opisy gg, skype itp Informacja na publicznych portalach pojawiala sie powoli i z duzym opoznieniem.
cyberant, 23 listopada 2009, 20:45
Doszło do idiotycznej sytuacji że kto się nie wyświetla w google, ten nie istnieje na rynku, jak można pozwolić na to, żeby jedna globalna firma dyktowała całemu światu warunki? Nawet Microsoft nie ma takiego monopolu na swoje oprogramowanie! To musi się skończyć, im prędzej tym lepiej.
Google chce indexować moją stronę i wyświetlać z niej treści to mi powinno za to płacić.
mikroos, 23 listopada 2009, 20:49
Nie przesadzaj. Nie masz przymusu - jedna linijka kodu i już nie jesteś indeksowany.
EuGene, 23 listopada 2009, 22:36
Zabroń robotowi Google odwiedzać Twoją stronę.
Ciekawe kto na tym więcej skorzysta...
cyberant, 24 listopada 2009, 00:11
no własnie o to chodzi - monopol google spowodował webmasterzy i firmy / sklepy nie mają wyboru. Chce istnieć w necie musi być w google, płacić im za kampanie adWords itd.. bo pozycjonowanie tradycyjnymi metodami jest już praktycznie bezużyteczne. Pierwsza strona wyników sklepów agd rtv foto to reklamy i multiwyszukiwarki, pojedyncza firemka nie ma szans się przebić....
Ale jeśli idzie o portale publicystyczne które utrzymują się z reklam, google skanuje ich treści i umieszcza u siebie, namawia do wstawiania kanałów RSS itd.. że niby daje ludziom wszystko za darmo... a w ten sposób odciąga klientów od witryny. User nie wchodzi na stronę końcową bo zerknie w RSS'a czy coś się nie zmieniło, i reklama na stronie ma -1 a mogła by się wyświetlić i zarobić dla właściciela jakiś ułamek grosza... Google natomiast wyświetli coś z kampani ADSense i przekieruje użytkownika do tego kto im zapłacił :/
Do tego jeszcze ta idiotyczna akcja ze skanowaniem książek i upublicznianiem ich za darmo. A autor może najwyżej zgłosić zastrzeżenie że się nie zgadza na publikacje. Przecież to totalna bzdura! To tak jak bym wszedł do kogoś do domu ukradł mu coś i powiedział że jak chce to odzyskać to mam się do niego zgłosić, jak się nie odezwę to mi przepadło...
Monopol google jest bezapelacyjny, ale doprowadza to do chorej sytuacji która nie powinna istnieć na rynku, trzeba z tym walczyć, i takie inicjatywy jak w artykule wydają mi się jak najbardziej słuszne i w pełni je popieram.
Jeśli wielu liczących się wydawców treści internetowych zrezygnuje z google, to nie znaczy że przestaną się liczyć, to ludzie będą się musieli nauczyć trafiać do nich w inny sposób.
Tomek, 24 listopada 2009, 09:14
Co ten Murdoch znów kombinuje. Mało mu jeszcze kasy?! Nie tak, to inaczej chce Googla podejść.
Jedna rzecz, która tak łatwo się staremu pierdzielowi nie ugięła.
pixel, 24 listopada 2009, 14:35
cyberant
"trzeba z tym walczyc"
"walka o pokoj"
"walka o sluszna sprawe"
"walka z wrogami narodu"
nie da sie wszystkim sterowac
ZSRR upadlo
chiny tylko udaja ze sa komunistyczne
pozostala kuba i korea
tam sie walczy tam sie steruje
tam jest fajnie i dobrze
Mariusz Błoński, 24 listopada 2009, 15:34
@cyberant: no oki, prawda to, ale co z tego? Najwyraźniej ludziom to odpowiada. Google zaproponowało jakieś tam narzędzie, rynek to przyjął i tyle.
Osobną kwestią jest to, że Google zarabia na czyjejś pracy. Ale, jak widzisz, to się zmienia. Google zarabia na indeksowaniu witryn/serwisów i nie płaci im za to. Oki, ale witryny/serwisy mają taki wybór, że mogą się z Google'a wypisać. Oczywiście w przypadku małych witryn oznaczałoby to samobója. Ale, jak widać, w przypadku dużych serwisów tworzących unikatowe treści model ten może ulec zmianie. Jeśli Bing zacznie płacić i okaże się, że to się sprawdza, to zacznie płacić i Google.
Oczywiście, małym nikt nie będzie płacił. Ale.. tak to już jest. Mniejszy zawsze ma mniej do gadania. Czy to na podwórku, gdzie rządzi największy i najsilniejszy łobuz albo ten, kto ma najwięcej kasy/sprytu i skupi wokół siebie najwięcej innych łobuzów, czy na rynkach miedzynarodowych.