Słabe wyniki Microsoftu
Microsoft opublikował swoje wyniki finansowe za ostatni kwartał roku podatkowego 2009. Okazały się one znacznie gorsze, niż przewidywano.
Wartość sprzedaży zmniejszyła się o 17%, a kwartał zamknął się kwotą 13,1 miliarda USD, czyli o miliard gorzej, niż sądzili analitycy. Roczne wpływy koncernu wyniosły 58,44 miliarda dolarów. Microsoft zarobił w ciągu ostatniego roku 14,57 miliarda dolarów, czyli o 18% mniej niż w roku podatkowym 2008. Po ogłoszeniu wyników akcje koncernu straciły na wartości 7%.
Chris Liddell, prezes ds. finansowych, stwierdził, że spadek obrotów i zyku to wynik światowego kryzysu gospodarczego. Zauważył przy tym, że w czwartym kwartale koszty operacyjne firmy były aż o 750 milonów dolarów mniejsze niż kwartał wcześniej.
Komentarze (29)
mikroos, 24 lipca 2009, 14:21
Mówiąc szczerze, bardzo mnie to cieszy. Czas na prawdziwą konkurencję na tym rynku
Mariusz Błoński, 24 lipca 2009, 14:53
Tylko, że konkurencja nie bierze się ze słabych wyników, a z istnienia konkurenta Obecnie brak kandydata, który mógłby w ogóle myśleć o konkurowaniu z MS.
Mógłby nim być Google ze swoim Chrome OS, ale nie będzie.
czesiu, 24 lipca 2009, 15:04
Mówiąc szczerze, sorry ale "bardzo mnie to cieszy" jest oznaką zawiści.(bez względu na ironię)
Jak dla mnie niskie wyniki finansowe oznaczają przede wszystkim, że klienci są coraz bardziej świadomi swoich potrzeb (tutaj ukłon w stronę Windows XP) i nie dają sobie wciskać ciemnoty pod postacią np Windows 8 za 3 lata (różnice znowu będą głównie kosmetyczne, bądź mogły być wydane w formie service packa).
Tłumaczenie się kryzysem jest bardzo skrzętną próbą uzasadnienia wtopy z Vistą. Microsoft przegrał z własnym monopolem - tego jeszcze nie było (no chyba że w przypadku Windows ME, choć to był SP dla Win98)
Jakby o mnie chodziło najlepszą strategią cenową Microsoftu była by forma abonamentu na zasadzie: aktualizacje zabezpieczeń za darmo (jak dotychczas), rozszerzenie funkcjonalności płatne. Nawet mikropłatności umożliwią ustalenie które funkcje są pożądane, a które są totalnym nieporozumieniem.
Tolo, 24 lipca 2009, 17:49
To jest dla mnie wynik konkurencji w tym wewnątrz firmowej.
I racjonalizacji wydatków spowodowanej kryzysem.
Chyba nawet Ballmer powiedział ze rynek IT po kryzysie nie będzie już nigdy taki jak wcześniej.
I miał racje bo jak ludzi raz naucza się racjonalnie wydawać pieniądze to rzeka pieniędzy do Ms spowolni i nie zarobią miliardów tylko dla tego ze wypuszcza nowy system.
Windows 7 to tylko kosmetyka w stosunku do Visty ponieważ w przeciwnym wypadku była by to jeszcze większa porażka bo dzięki temu Windows ma kompatybilność ze sprzętem na poziomie co najmniej Visty a zapewnienie tego na nowym jądrze mogło by ich dużo więcej kosztować a brak takich inwestycji to upadek jednego z głównych argumentów w walce windows/linux. Jednak cały czas Ms przekonuje ze to to wielka rewolucja. Ale z mojego punktu widzenia to raczej dodanie "fioletowych diód i spojlera".
Co do samego ME to sprawa jest nieco inna bo wtedy były w zasadzie dwie linie produktów ME należał do 9x a równocześnie był dostępny 2000 z linii NT (bazującej jeszcze na współpracy z IBM). I to z połączenia tych dwóch linii powstał XP bo na twardych fundamentach zbudowano wodotryski i był podobny do linii 9x. Me tak naprawdę musiał konkurować z wcześniejszymi systemami 9x i nie miał wstępu tam gdzie była linia NT (2000 pojawił się wcześniej) a wtedy sprzęt żył dłużnej chociażby ze względu na większa trwałość sprzętu. Ludziom jak komputer do ich celów wystarczał to nie ruszali. Ale zarobili na nim i tak więcej niż na wydaniu Service Packa do 98 bo w ogóle coś zarobili.
->Mariusz Błoński
A może to właśnie brak konkurenta to problem Microsoftu? Bo niema z kim walczyć puki wróg jest rozproszony i za każdym krzakiem, jak w wojnie partyzanckiej. Gdzie za każdym rogiem może ktoś na nich wylać wiadro pomyj. Oni na prawdę woleli by moc jasnego konkurenta. Bo z apple`m przynajmniej mają jak walczyć bo walczą z apple a nie z wiatrakami. A ich wyniki finansowe to dowód na to ze przegrywają niewypowiedzianą wojnę nawet z samym sobą. Microsoft wg mnie upadnie jeśli nic nie zmieni, to jest kwestia raczej lat ale jego porostu nie stać na budowę nowych systemów w świecie gdy stare przynoszą coraz mniej pieniędzy.
mikroos, 24 lipca 2009, 18:02
Ale mniejszy kapitał lidera oznacza większe szanse dla konkurentów. Poza tym sam fakt, że MS ma słabsze dochody, nie wziął się wyłącznie z światowego kryzysu, tylko m.in. z fatalnej sprzedaży Visty, niezbyt imponujących wyników Binga, niewypału pod tytułem Soapbox (podobno dziś go zamknięto) itp.
Pozory mylą. Nie mam nic przeciwko bogaceniu się, choć z drugiej strony cieszy mnie, że inni mają teraz szansę na zgarnięcie części rynku. Innymi słowy: gdyby MS zachował swoje dochody, ale inni by je zwiększyli, byłbym równie szczęśliwy, bo efektem byłby wzrost konkurencji.
sekunda, gdyby skutecznie zracjonalizowano wydatki, dochód powinien być wyższy, a nie niższy.
Tolo, 24 lipca 2009, 19:57
Racjonalizacji wydatków klientów Ms a nie Ms. Chodzi o to ze dziś nie kupuje nikt tak chętnie tylko dla tego ze jest dostępne albo ma stare. To jest moment po którym środowiska korporacyjne trudno będzie przekonać do czegoś nowego co kiedyś by łykali jak młode pelikany. Ludzie zaczynają pytać po co ? co z tego będzie? co to da ? czy nam to w ogóle potrzebne ? Czy coś dzięki temu zaoszczędzimy lub zarobimy ? A to Ms nie w smak bo oni lecą na owczym pedzie w ten czy inny sposób generowanym.
To troszkę jak z Cisco jest takie przysłowie w USA które powiedział pewien informatyk który tam się uczył i pracował, po prostu "za zakup Cisco jeszcze nikogo z roboty nie wywalili". I drugie jeszcze starsze "You can`t go wrong with IBM". I dużą część przychodów Microsoftu generuje podobny mechanizm, który może się skończyć.
thibris, 28 lipca 2009, 13:36
Czy nie chodziło czasem o wyniki finansowe ostatniego kwartału roku podatkowego 2008 ? Rok podatkowy 2009 według mnie się dopiero zaczyna. Chociaż ekonomista ze mnie żaden, więc mogę się mylić
Pierw info o service packu do Visty zwanym Windows 7 - http://dobreprogramy.pl/index.php?dz=8&a=224&Co+nowego+w+Windows+7?
Pierw trzeba było potestować, rozebrać na części pierwsze i dopiero się wypowiadać. Inaczej można pleść farmazony o tym że ubuntu 10 to tylko spojler do Ubuntu 4. A co...
MS stać na budowę nowych systemów i robi to dobrze od wielu lat. Ale popluć zawsze warto Skoro Ci się ME nie podobał, albo Vista to po co kupowałeś, skoro jesteś takim świadomym użytkownikiem ? Ile miałeś oryginalnych systemów MS w swoim życiu ? Ja licząc z wersjami testowymi siedem. Zakupione dwie - ale na resztę nie pluję, bo użyteczne są dla innych.
Wracając do tematu - jeśli pominiemy wpływ kryzysu to sprawa takich wyników rozbija się o nowy OS Microsoftu. Vista jaka jest każdy wie od dawna. Kto miał kupić to kupił, kto nie chciał, ten nie kupi nawet za pięć lat. A Ci niezdecydowani, którzy mogliby napędzać jej sprzedaż pewnie czekają na Sevena. Pomijając nakłady na prace badawcze i developerkę, sporo kasy pewnie zżera marketing nowego systemu. Tu może być pie(niądz)s pogrzebany.
PS. http://www.microsoft.com/msft/earnings/FY09/earn_rel_q4_09.mspx
czesiu, 3 sierpnia 2009, 13:42
Nie rozśmieszaj mnie, to co zostało tam opisane nie jest warte nawet wspomnienia dla mnie jako użytkownika. Aero - nie dzięki, program do nagrywania płyt? wolę jakiś GPL niż wykastrowaną funkcję Microsoftu...
W skrócie pomimo przeczytania artykułu nadal uważam, że zmiany były głównie kosmetyczne i MOGŁY być zawarte w formie SP.
O widzę pan przechwalski się znalazł zakupiłem Windows 2000 - rewelacyjny system, jednak Ms zamiast wydania SP spłodził Windows XP. Na szczęście Msdnaa rozwiązał ten problem.
Wcześniejsze wersje choć pirackie nie powinny się liczyć z 2 przyczyn - nie byłem ani "świadomym" użytkownikiem, ani nie zarabiałem, żeby móc cokolwiek kupić. (świadomym w sensie wspierania twórców)
Odnośnie Visty - korzystałem z 3 miesięcznej wersji (tzn bez podawania klucza seryjnego) głównie w maszynie wirtualnej - taki urok pracy tumana, o przepraszam tłumacza. Podstawowa wada Visty - rozmiar, w tym prawie 1gb sterowników dla drukarek (tak jakby każdy w domu miał po 100 drukarek i nie mógł zainstalować odpowiedniego sterownika z płyty/internetu). Odnośnie wydajności Visty - po wyłączeniu 3/4 usług i Aero system działał porównywalnie do standardowej instalacji XP (nie wnikam w problem z obsługą karty graficznej - to jest bardziej wina producentów sprzętu niż Ms) jednocześnie zajmując coś o około 3gb więcej miejsca - ja jak na razie nie mam dysku 1TB, żeby te kilkanaście giga w te czy tamte przestało grać jakąkolwiek rolę.
thibris, 4 sierpnia 2009, 09:57
Czym miałbym się przechwalać ? Tym że mam oryginalny system - no faktycznie powód do dumy i coś dziwnego...
Co do wydawania kolejnego systemu wyłącznie jako SP, to sorki - to tylko Twoje chciejstwo. Ja bym chciał żeby każdemu zamieniano cinquecento na seicento - przecież to powinien być taki sp i powinni zmieniać maskę, silnik i resztę pierdół w ramach przeglądu.
Nie chcesz nie kupuj. Co się da to MS pakuje do SP, co się nie da wdraża w nowym systemie. Pewnie kilka rzeczy dałoby się przenieść do SP, ale MS to nie organizacja non profit - z czegoś się musi utrzymywać.
Co do ilości miejsca zajmowanej przez OS - masz rację coraz więcej Windows tego miejsca zżera. Ja też nie mam terabajtowego dysku, chociaż miejsca mi nie brakuje, ale nadal tęsknię za niecałym jedno gigowym folderem z Windowsem
czesiu, 4 sierpnia 2009, 12:47
Przykro mi, ale niekupienie kolejnej wersji jest nie możliwe - przykład Media player (chyba 11) który działa tylko na windows XP ze względu na prawdopodobnie 1-2 funkcje "nowego OS-u". A po co mi Media player? Wtyczka do Firefoksa wydana przez Ms umożliwiająca obsługę strumieniowych formatów bazuje na mediaplayerze 11.
Kolejny problem był błąd sterownika odpowiedzialnego za pozbywanie się efektu echo dźwięku (niektóre gry wywalały BSOD-a) rozwiązaniem okazało się instalowanie archaicznej wersji sterownika karty graficznej (w mim wypadku ATI), poprawka wyszła ale tylko dla Windows XP.
Odnośnie przechwalania: 1) no właśnie sam zauważyłeś "Czym miałbym się przechwalać ?" a jednak zamiast prostego "czy masz choć legala, bo ja mam" pochwaliłeś się posiadaniem 7 wersji Windowsa...
Już o tym pisałem: aktualizacje bezpieczeństwa za darmo (jak dotychczas), rozszerzenie funkcjonalności za opłatą. Jak na razie Ms opublikował 5 odmiennych systemów operacyjnych DOS, 3.11,95,2000(choć chyba powinienem wspomnieć o NT) i Vistę pozostałe to takie "SP" dla systemu bazowego. Choć przyznaję, że Windows 98 było w porównaniu z W95 sporym krokiem do przodu (w sensie optymalizacji).
To teraz zadam pytanie: po co firmy zmieniają system operacyjny, który dotychczas działał - mi się wydaje, że te firmy dzielą się na "gazeciarzy" i tych, którzy są zmuszeni do zmiany nie tyle ze względu na koniec okresu wsparcia, co ze względu na nowe oprogramowanie, które nie chce na starym systemie działać.
Ps. IMho zapłacić za system raz na 10 lat można, ale który system trzymał się tak długo jak XP?
thibris, 4 sierpnia 2009, 13:25
Tylko pięć z tych wersji to wersje zakupione - z czego jedna już z komputerem. Dobrowolnie i w pełni świadomości nabyłem tylko jednego Windowsa. Nawet jeśli byłoby ich siedem - to nie byłoby się czym chwalić. Nowy system za kilka setek co rok-półtorej jest przejawem snobizmu. Daleko mi do tego.
"Już o tym pisałem: aktualizacje bezpieczeństwa za darmo (jak dotychczas), rozszerzenie funkcjonalności za opłatą." Aktualizacje bezpieczeństwa za darmo dostają nawet piraci A każdy nowy system MS, ma poszerzoną sporo funkcjonalność - dlatego nie jest za darmo. Dla Ciebie to nowe ikonki i aplikacja do nagrywania płyt, dla innych to tryb XP, świetnie działające centrum akcji w połączeniu z UAC, biblioteki, sieciowe grupy domowe, czy wreszcie funkcjonalne menu start z paskiem. Pewnie sporo takich nowinek można znaleźć od strony technicznej systemu, ale akurat przy Sevenie się w to nie bawiłem jeszcze.
Co do pytania o firmy i ich systemy - pewnie jest spora grupa gadżeciarzy, ale na to trzeba mieć sporo zbędnej kasy. Nowego oprogramowania na nowe systemy się tak szybko nie tworzy - na pewno nie w połączeniu z rezygnacji ze wspierania starszej edycji systemu. Ja się osobiście z taką aplikacją nie spotkałem. Większa grupa firm/korporacji przechodzi na nowy system ze względu na wymogi bezpieczeństwa, którym na starym systemie nie mogą już sprostać. Dodatkowym czynnikiem może być "kompatybilność użytkowników". Bardziej wydajnym pracownikiem będzie ten, który w domu używa takiego samego OS`a co w pracy - chociaż zapewne w tej sprawie generalizuję tylko...
czesiu, 4 sierpnia 2009, 13:50
Na dzień dzisiejszy stwierdziłeś fakt, ale jednocześnie przeoczyłeś: piraci mieli by utrudniony dostęp do "dodatkowych" funkcji
Jestem minimalistą, pod tym względem - te wszystkie wymienione rzeczy mogły być udostępnione jako płatne aktualizacje (dlatego nawet jak już zostanę zmuszony do windows 7/8 zakupię wersję starter - mniej śmiecia z mojej perspektywy)
Czego nie mam na pulpicie odpalam poleceniem >>Uruchom<< (dodany wpis PATH do folderu ze skrótami).
Ok, to jest sensowny argument za zmianą OS-u, tyle że nie każdy pracownik korporacyjny potrzebuje dostęp do internetu, a chyba o to najbardziej rozbija się kwestia bezpieczeństwa.
Moim zdaniem to jest zupełnie chybiony argument (dla zmiany systemu). Klikanie ikonek odbywa się tak samo na każdym aktualnie dostępnym systemie. Poza tym liczy się nie tyle system, co oprogramowanie, którego pracownikowi nie dasz do domu z X powodów (od nieprzydatności do ze względu na koszty).
Wręcz nie zdziwił bym się, gdyby pani kasia miała w domu jeszcze 386 z Windowsem 3.11...
thibris, 4 sierpnia 2009, 14:30
Piraci nie powinni mieć dostępu do niczego, więc ich przeoczyłem z zasady. Pisałem tylko o tym, że aktualizacje bezpieczeństwa są wprowadzane do systemów za darmo, nawet do tych do których już być wprowadzane nie powinny. taki XP, po zakończeniu wsparcia nadal będzie dostawał aktualizacje zabezpieczeń (oczywiście tylko ważne i tylko dla firm).
Tylko nie każdy jest takim minimalistą jak Ty. Zauważ też, że gdyby ta funkcjonalność miałaby być dodawana w formie płatnych aktualizacji, to by się podniósł krzyk, "a ja nie mam internetu - jak mam zapłacić czy ściągnąć, a ja nie mam karty kredytowej i nie mogę zapłacić, itp." - zawsze się znajdzie któraś grupa użyszkodników którym dane rozwiązanie się nie będzie podobać. Jak zauważasz słusznie - masz wybór - wersja starter Ci starcza. Mi będzie musiał starczyć home premium, chociaż ultimate mnie korci strasznie. Ale za taką cenę nie ma mowy. Tylko jak widzę wszędzie wypowiedzi "mam wydać 1200zł na windowsa ? wolę spiracić/linucha/XP". Tylko że nawet jak Ci użytkownicy nie potrzebują ultimate za 1200, a mają wybór wersji home za 400 to i tak ponarzekają na ceny i spiracą wersję ultimate. Bo czemu miałbym się zadowolić wersją okrojoną ?
A ja wszystko odpalam z Commandera, ale zauważam i doceniam możliwości jakie daje mi nowa funkcjonalność paska menu start. Brakowało mi tego we wcześniejszych systemach MS.
W dzisiejszych czasach coraz więcej pracowników musi posiadać dostęp do neta, gdyż tam jest najłatwiej znaleźć wszelkie informacje potrzebne w codziennej pracy. Jeśli firma tego nie potrzebuje, to pewnie trafi do kategorii gadżeciarzy
Tylko że na dzień dzisiejszy standardem na naszym kontynencie jest MS. Posadź panią Kasię przed linuksa to się zwolni po godzinie. Jeśli typowa pani Kasia w domu ma windowsa oraz pakiet office i tylko tego w pracy używa (plus kilku innych narzędzi) to wrzucenie jej na stację roboczą gdzie jest OO+Linuks spowolni jej pracę.
Wiem że ten argument jest troszkę z księżyca, ale mógłbym się założyć o nogę, że dla kogoś ma znaczenie przy wyborze software`u czy jego zmianie na nowszy. Nie na darmo w ofertach pracy czasem jest wymagana znajomość Office i Windowsa...
czesiu, 4 sierpnia 2009, 15:51
Powtórzę klikanie ikonek odbywa się na każdym systemie w podobny sposób.
Panią Kasię przede wszystkim spowolni i wyprowadzi z równowagi nowy interfejs Ofisa 2007. Przykro mi, ale nie wmówisz mi (o ile próbowałeś), że napisanie prostego tekstu w OpenOffisie jest trudniejsze niż w Ms O. Jest w pewnym sensie inne, ale funkcje z których korzystałem (style, tabele, nagłówki/stopki) były/SĄ dla mnie umieszczone intuicyjnie. Najśmieszniejszy argument przeciw OO - nie ma rysika i gumki do edycji tabel...
Najpoważniejszy argument przeciw Ms O - ukryta i opatentowana implementacja plików DOC/DOCX. Odnośnie DocX - jednym jest udostępnienie specyfikacji, a zupełnie innym przedstawienie ile i jak zostało zaimplementowane.
Poza tym jeżeli pani Kasia działa na dedykowanej aplikacji (np w okienku dosowym/oknie przeglądarki) to jej znajomość systemu może ograniczać się do "kliknąć 2x ikonę literki K z podpisem >Mój podstawowy program<"
odpowiedź: mikropłatności SMS-ami, argument z brakiem dostępu do sieci był dobry 10 lat temu, dzisiaj to jest tania wymówka choć przyznam, że w przypadku rozmiaru niektórych aktualizacji można się chwycić za głowę.
Jest to trochę bardziej pokręcone: pod względem narzędzi do zaawansowanej konfiguracji Windowsa na pewno nie, pod względem szmerów bajerów w stylu "Sniping tool, Moviemaker" miliona pięćset sto dziewięćset sterowników zdecydowanie wykracza poza mój krąg zapotrzebowań (znowu przyjdzie mi czekać na nlite dla W8) (staram się być bardziej praktyczny niż masochistyczny)
Do samego pisania tekstów to chyba lepiej zatrudnić polonistkę niż kogoś ze znajomością programu - typowe spotkanie rzemieślnika z wirtuozem.
thibris, 4 sierpnia 2009, 16:20
Masz rację - tekst wszędzie pisze się tak samo łatwo. Tylko teraz walnij mi w OO jakąś wybajerzoną tabelkę w excelu z makrami i jakimiś funkcjami - nie da się, czy już to zrobili ? Nie wiem, nie śledzę OO
Co do mikropłatności - system SMS wymyślono już dawno, a jakoś aż tak często się z niego nie korzysta. Ciekawe czemu? Czyżby zarabiał na tym też operator ? To tak swoją drogą. Prawda jest taka, że jak ktoś szuka wymówki czemu ma piracką wersję systemu/dodatkowej funkcjonalności to zawsze znajdzie sobie wymówkę.
Znajomość windowsa I office`a... Spotkałem się nie raz z pracownikami biurowymi, które nie wiedzą co zrobić jak im się pojawi okienko autostartu, jak zrestartować system (!), czy jak zmienić rozszerzenie pliku. Przy Office też by się znalazło parę niby podstawowych umiejętności, a jednak zwanych czarną magią dla pracowników biurowych.
PS. Cały czas pisząc o funkcjonalności paska piszę o Windows 7.
czesiu, 4 sierpnia 2009, 17:20
Writer obsługuje podstawowe CALC-owe funkcje w ramach tabeli, bez problemu wstawisz do Writer-a tabelę z CALC-a, pewnie nawet z ichnimi makrami (starbasic) nie możesz winić twórców OO za brak obsługi Excel-owych makr - podziękuj naszemu dobroczyńcy Microsoftowi.
Microsoft już dawno temu pokazał: żeby złamać zgodność z konkurencją jest gotowy stanąć na głowie - ot taka drobna zaleta bycia monopolistą.
thibris, 4 sierpnia 2009, 18:55
Ale czemu MS miałby być zgodny z konkurencją ? To konkurencja niech się dostosuje, albo zrobi coś lepszego. Porsche do Fiata też się ma dostosować z czymkolwiek ? (z ceną mogliby po prawdzie ) To że nie pozwolili (przynajmniej za darmo) korzystać ze swoich rozwiązań w konkurencyjnym sofcie to sprawa zrozumiała i za to ich winić nie będę.
czesiu, 4 sierpnia 2009, 20:55
No to wracaj dobrowolnie do ery kamienia łupanego i standardu html obsługiwanego jedynie przez IE3.0. Nie ma to jak najpierw tworzyć standardy a potem się ich nie trzymać. Nie mówię, że ma udostępnić wszystko wszystkim, ale powinien (Microsoft) dążyć do interkompatybilności... jeżeli tak nie robi, to znaczy że boi się konkurencji, co z kolei oznacza że wie, a przynajmniej podejrzewa, że jest do niczego (że istnieją lepsi).
Najlepsze rozwiązanie - stworzenie odpowiedniego API do obsługi plików, resztę (tzn funkcjonalność)twórcy już sami dopiszą.
W sumie te same rozważania mogę wysnuć w stronę Linuksa, jedynym odzewem jest ReactOS, na którego premierę czekam z niecierpliwością.
Tyle że porównanie Ms do Porsche jest um nieadekwatne? Porsche jest produktem luksusowym, czego o Wingrozie powiedzieć się nie da. Co byś zrobił, gdyby na rynku istniały jedynie firmy Fiat i Porsche, a różnica między ceną samochodów wynosiła 5k zamiast 100k? (dorównał Fiat, a nie porsche)
Ostatnio Microsoft opublikował kod "czegoś tam" okazało się, że korzystał z rozwiązań GPL(art na kopalni). Więc ta "zrozumiała sprawa" nie jest do końca oczywista. Jedyne o co bym prosił Microsoft, to aby nie bruździł "konkurencji", co aktualnie czyni nagminnie.
Wyobraź sobie, że Microsoft opatentuje protokół TCP/IP, Novel swój IPX a linux jeszcze inny i żaden nie popuści - jak wyobrażasz sobie przeglądanie internetu?
Ukręcony przez Microsoft bat był by jeszcze brutalniejszy niż już teraz ukręcony za pośrednictwem DirectX-a.
thibris, 5 sierpnia 2009, 06:49
O ile się nie mylę (a czasami się zdarza) to Office nie ma standardów. Wiem, jest jeszcze "open document", ale nie o tym mówimy. MS sobie wymyślił excela i się nim bawi. Fajnie by było jakby dopuścił do niego konkurencję i pozwolił im korzystać z tej technologii w całym wymiarze, ale nie musi. Wcale nie oznacza to że wie, lub podejrzewa że są lepsi od niego na rynku - wręcz przeciwnie. Gdyby ktoś był lepszy, to miałby większość rynku dla siebie. Konkurencja MS jest po prostu tańsza, chcesz coś lepszego musisz kupić MS - oczywiście tylko i wyłacznie wtedy gdy darmowe/tańsze aplikacje już Ci nie starczają.
czesiu, 5 sierpnia 2009, 15:17
Microsoft nie ma udostępniać całości, tylko bazę, która ułatwi współpracę pomiędzy różnymi edytorami biurowymi. A aktualnie Ms ma problem nawet ze współpracą pomiędzy tą samą wersją Ofisa pomiędzy Windowsem i Macintoshem.
"Microsoft opublikował niedawno dodatek Service Pack 2 dla pakietu biurowego Office 2008 przeznaczonego dla komputerów Macintosh. Niestety, SP2 uniemożliwia otwieranie niektóych plików utworzonych w Office dla pecetów."
Ze strony http://hacking.pl/pl/news-15559-Klopoty_z_Microsoft_Office.html
Słyszałeś już coś o de facto standardzie? Microsoft wykosił konkurencję i wymusił zmianę (zakup nowego ofisa) poprzez zmianę formatu zapisu plików (te ich śmieszne "open document"). Z tego co swojego czasu czytałem ludzie chwalili pakiet WordPerfect, twierdząc że edytor tekstu przewyższał funkcjonalnością obydwa ofisy (Ms O i OO).
Defacto standard! - chciał bym widzieć, jak 2-3 lata temu wysyłasz do urzędu podanie elektroniczne w formacie ODT... Akurat ja osobiście jak już coś mam wysyłać wolę format PDF, przynajmniej mam "gwarancję" wyglądu. Na marginesie Adobe jest dobrym przykładem na to, jak defacto standard* może być otwarty, a firma i tak czerpie zyski.
* aktualnie format Adobe PDF jest/będzie standardem ISO...
Zabawna anegdotka: Ofice 2007 miał mieć natywną możliwość tworzenia plików PDF, jednak w kulminacyjnym momencie rozmowy pomiędzy Ms i Adobe zostały zerwane. W skrócie Adobe tłumaczyło swoje stanowisko w ten sposób: "nie możemy zezwolić na manipulowanie standardem Microsoftowi, gdyż implementacja Microsoftu może/będzie niezgodna z standardami". Czytaj obok zwykłych plików PDF powstały by jakieś PDX obsługiwane jedynie przez Ms.
Pochwalam stanowisko Adobe, choć najnowsze wersje PDF mają nadmiar głupot, które mają się nijak do papierzanego dokumentu. (umieszczenie animacji w PDF-ie i inne takie).
thibris, 5 sierpnia 2009, 16:40
Zmuś go. Przy okazji zmuś firmy, które mają przewagę na swoim rodzimym rynku do tego żeby swoją technologię i know how oddały konkurencji za free albo symboliczną złotówkę. A co ! Skoro mówisz że MS ma udostępnić, to ma udostępnić...
O jakim standardzie znowu mówisz ? O standardzie plików doc czy docx może ? Nikt Ci nie każe kupować nowego Office`a. Po prostu poproś kogoś, żeby przekazywane Tobie pliki zapisał w starszej wersji i po sprawie.
Do urzędu w naszym kraju ? Chyba mieszkamy w innej rzeczywistości. Poza tym polskie urzędy używają dyskietek
czesiu, 5 sierpnia 2009, 17:02
Pokazałem, ale nie zauważyłeś ADOBE, powtórzę ADOBE i format PDF.
To samo tyczy się Silverlighta Microsoft zamiast dogadać się z Adobe wolał wydać własną, konkurencyjną platformę Flash...
Mam nadzieję że Microsoftowi Silverlight odbija się czkawką po nocach. Nie z zawiści czy złośliwości, tylko ze względu na monopolistyczną praktykę "dziel i rządź": najpierw uzależnić, potem dusić.
Na dzień dzisiejszy Microsoft nie konkuruje jakością tylko pozycją i właśnie to bym nazwał monopolem
Pomimo całej ironii w twoim poście nie osłabiaj mnie:
http://di.com.pl/news/19436,1,0,Katowice_porzucaja_Microsoft_Office.html
Dlaczego dla wszystkich liczy się format DOC a nie ODT/inny jakiś, przecież to jest standard jakiejś prywatnej firemki, a nie norma ISO dla edytorów tekstu? Dlaczego OpenOffice zbierał baty za słabą obsługę formatu DOC, skoro DOC twoim zdaniem nie jest żadnym de facto standardem. Zapytaj gogla...
Weź przeczytaj to jeszcze raz, zastanów się i przeczytaj jeszcze raz. Okej moja odpowiedź:
czyli DOC nie jest standardem defacto? Skoro mam dostać plik w starszej wersji (co wcale nie działa tak jak byś oczekiwał) to po kiego kija było wymyślać nowy BINARNY format dla Office 2007? Odpowiem ci - granie pozycją a nie jakością.
Z życia wzięte: księgowa dostała na dyskietce do rozliczenia arkusz w nowym formacie Ms, jak nie umiała otworzyć i się gościa zapytała o co chodzi odp: "jak to pani nie wie, teraz to jest nowy standard dokumentów, stary jest be"...
Najprostsza odpowiedź: ściągnąć sobie Microsoft Office compatibility patch, tylko ta księgowa nie miała internetu - do rozliczeń nie potrzebowała, tak samo do samych rozliczeń wystarczył jej Excel 2003, a być może nawet Excel 2000, więc po co ma kupować nową wersję programu, skoro jej bezpośrednio nie potrzebuje?
Właśnie dlatego powinny być stosowane otwarte standardy zapisu plików, aby takie sytuacje nie miały miejsca.
Jak już komisja europejska miała się do czegoś do Microsoftu doczepić, to właśnie o standardy zapisu plików, a nie jakieś mediaplayerki czy internet explorery...
thibris, 6 sierpnia 2009, 06:50
Zauważyłem, spokojnie Adobe to dobry przykład i wzór do naśladowania, ale nie oznacza to że każdy musi tak postępować. Radiohead (jako jedni z wielkich) udostępnili za darmo swoją płytę, pomimo całej "fajności" nie oznacza to wcale standardu w branży. Nie każdemu przeszkadza brak alternatyw do Office`a.
Ja z Flashem mam same problemy, a Silverlighta sobie cenię. Przynajmniej do dnia dzisiejszego działa u mnie niezawodnie. Według mnie Silverlight to wielki plus dla MS. Męczyła mnie hegemonia Adobe na tym rynku.
A przeczytałeś czemu przechodzą na OO ? Nie dlatego że jest lepszy, a tańszy - pisałem już o tym w poprzednim poście.
Nie dla wszystkich - DOC jest zasiedzianym przyzwyczajeniem, ODT dopiero zdobywa uznanie i rynek. Nie widzę problemów w obsłudze obydwu i ich zdrowej konkurencji.
OO zbierał baty, bo nie potrafił odwzorowywać czegoś co miało praktycznie cały rynek dla siebie. Później to MS dostawał za niepoprawną obsługę ODT
Zapisywanie plików dla starszej wersji i ich późniejsze odczytywanie działa całkiem dobrze - codziennie mam z tym do czynienia i jakoś nikt nie narzeka. A nowy format docx (strzelam) został stworzony pewnie dlatego, że w starym się już niewiele dało zrobić. Ciągnąć w nieskończoność kompatybilności ze starymi wersjami chyba nie ma sensu. Podkreślam że są to jeno moje domysły i jak każdy mogę się po prostu mylić.
czesiu, 6 sierpnia 2009, 17:54
Polecam ci artykuł http://ooxmlisdefectivebydesign.blogspot.com/2007/08/microsoft-office-xml-formats-defective.html
Jak nie chce ci się czytać całego tasiemca przeskocz od razu do sekcji o tytule 12) BIFF is gone...not! <- potem sprawdź, czy gościu pociska kity, ja po sprawdzeniu miałem 3 różne wersje w tym samym pliku (Office 2000, OO i Office 2007 wyświetlały coś zupełnie odmiennego)
Ogólnie cały artykuł tłumaczy jaki cel przyświecał microsoftowi przy tworzeniu nowego formatu.