Rekord z pobudek proekologicznych
Apa Sherpa, 51-letni Nepalczyk, któremu nadano przydomek super-Szerpa, pobił swój własny rekord, wspinając się po raz 21. na Mount Everest. Himalaista szedł całą noc z wtorku na środę (11 maja). Na jego szczęście warunki pogodowe były idealne.
Śmiałkowi zależy na zwiększeniu świadomości publicznej, związanej z wpływem zmian klimatycznych na Himalaje. Szerpa prowadzi też ekspedycję, która ma znieść z Everestu tony porzuconych przez ludzi śmieci: 4 tony z niższych partii góry i tonę z okolic samego szczytu. Nepalczyk, który mieszka obecnie w USA, wychował się u podnóża Czomolungmy. Ekwipunek i prowiant wspinaczy zaczął przenosić w wieku 12 lat. Swoją ukochaną górę zdobył po raz pierwszy w 1989 r. Od tamtej pory powtarzał ten wyczyn właściwie rokrocznie.
Apa Sherpa opowiada, że globalne ocieplenie bardzo zmieniło oblicze Mount Everestu. Gdy przed 22 laty wybrał się na pierwszą wyprawę, całą trasę pokrywały śnieg i lód. Obecnie co i rusz widać nagie skały. Co ważne, topnienie lodu nie tylko zmienia krajobraz, ale i zagraża himalaistom, ponieważ w wyniku tego zjawiska odsłonięciu ulegają głębokie szczeliny.
Komentarze (1)
romero, 14 maja 2011, 01:48
Szkoda że ta góra gór jest śmietnikiem no i również cmentarzem. Wielu himalaistów nie wróciło nigdy ze szczytu. A jak w wyniku ocieplenia śniegi będą latem topnieć, to zdobywanie góry będzie sie odbywać nie tylko wśród śmieci ale i "po trupach", niekoniecznie w znaczeniu metaforycznym.
Dobrze żeby akcja Szerpy zakonczyła się szerszym wsparciem, żeby Mount Everest nie został kolejną wizytówką jak ludzie potrafią zapaskudzić najpiękniejsze zakątki naszej planety