Założyciel Muzeum Biblii - miliarder Steve Green - padł ofiarą współczesnych fałszerzy
Muzeum Biblii z Waszyngtonu poinformowało, że 5 z najcenniejszych artefaktów - fragmenty zwojów z Qumran - to podróbki. Spośród 16 zwojów należących do muzeum 7 nie będzie już wystawianych, 9 trzeba zaś poddać dalszym testom.
Otwarte w listopadzie zeszłego roku Muzeum wysłało 5 wspomnianych fragmentów zwojów na testy do Bundesanstalt für Materialforschung und-prüfung (Bam) w Niemczech. Miały one przejść serię zaawansowanych badań, w tym cyfrową mikroskopię 3D czy analizy materiałowe tuszu oraz osadów na papirusie. Okazało się, że mają one cechy niespójne ze starożytnym pochodzeniem. Wg specjalistów, fałszerze piszą na starożytnych skrawkach papirusu bądź skóry. W ten sposób artefakt wygląda autentycznie, dopóki nie zbada się tuszu...
Wszystko wskazuje więc na to, że miliarder i założyciel Muzeum Steve Green zapłacił fortunę za współczesne podróbki (pojedyncze fragmenty zwojów sprzedają się za 7-cyfrowe sumy, ale nie wiadomo, ile dokładnie Green wyłożył na kolekcję muzeum).
Mieliśmy nadzieję, że wyniki testów będą inne, ale to daje nam okazję do edukowania opinii publicznej w zakresie istotności weryfikowania autentyczności rzadkich biblijnych artefaktów, zakresu podjętych działań, a także naszego zaangażowania w transparentność - podkreśla dr Jeffrey Kloha, główny kurator Muzeum.
Obecnie badana jest reszta zwojów z kolekcji. Wg dr. Kippa Davisa z Trinity Western University, co najmniej 7-8 fragmentów to podróbki, a tylko 2-4 są autentyczne.
Komentarze (1)
thikim, 23 października 2018, 18:38
Nie jest łatwo w tym fachu. Pewnie niejedno muzeum ma w swoich zbiorach falsyfikaty.