Niezwykły naszyjnik z majańskiej prowincji jest świadkiem nieznanej historii
To tak, jakby diament Hope znaleźć w Peorii, a nie w Nowym Jorku, mówi archeolog Geoffrey Braswell o odkrytym przed dwoma laty naszyjniku z epoki Majów. Czegoś takiego można by się spodziewać w jednym z wielkich miast świata Majów. A znaleziono go z dala od takich centrów - dodaje.
Jadeitowy naszyjnik noszony przez władcę w czasie najważniejszych ceremonii religijnych został znaleziony w 2015 roku i jest obecnie przechowywany w skarbcu Banku Centralnego Belize. Geoffrey Braswell z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego opublikował właśnie dwa artykuły opisujące zabytek oraz prowadzone prace wykopaliskowe.
Profesor Braswell zauważa, że jest do rugi pod względem wielkości majański zabytek z jadeitu znaleziony na terenie Belize. Ma on 19 centymetrów szerokości, 10,5 centymetra szerokości i 0,8 centymetra grubości. To jedyny naszyjnik, na którym umieszczono historyczny tekst. Wyryto na nim bowiem 30 hieroglifów opowiadających historię pierwszego właściciela. Bardzo ważny jest też fakt, że naszyjnik nigdy nie padł łupem złodziei. Został wykopany przez profesjonalistów, przeprowadzono odpowiednie badania kontekstu, w jakim go znaleziono.
Niezwykły zabytek znaleziono na stanowisku Nim Li Punit w okręgu Toledo, w pobliżu współczesnej wioski Indian Creek znajdującej się u podnóża gór Maya. Miejsce znalezienia naszyjnika nigdy nie odgrywało większej roli w dziejach Majów.
Nim Li Punit było zamieszkane w latach 150-850. Braswell i jego studenci, Maya Azarova i Mario Borrero, prowadzili wykopaliska na miejscu, w którym znajdował się pałac wzniesiony około roku 400, kiedy znaleźli zapadnięty, ale nienaruszony przez złodziei, grobowiec datowany na około 800 rok naszej ery. Wewnątrz odkryto 25 naczyń, duży kamień, któremu nadano kształt bóstwa i cenny jadeitowy naszyjnik. Oprócz kilku zębów w środku nie było żadnych ludzkich szczątków.
Naszyjnik ma kształt litery T. Jeden z hieroglifów – ik – oznacza „oddech i wiatr”. Naszyjnik złożono na platformie w kształcie litery T, a jedno z zakopanych wraz z nim naczyń przedstawia prawdopodobnie twarz boga wiatru.
Wiatr odgrywał ważną rolę w kulturze Majów. Przynosił on opady deszczu, dzięki którym rosły rośliny zapewniające pożywienie. A majańscy królowie odprawiali rytuały przywołujące wiatr i deszcze. Inskrypcja na odwrocie niezwykłego naszyjnika informuje nas, że po raz pierwszy został on użyty w roku 672 po Chrystusie, właśnie podczas takich rytuałów. Co więcej, dwie płaskorzeźby znalezione w Nim Li Punit przedstawiają władcę, który odprawia rytuały, a na szyi ma ten właśnie naszyjnik. Rzeźby pochodzą z roku 721 i 731.
Jednak, jak wykazały badania, przed rokiem 800 naszyjnik został pochowany. I to nie ze swoim ludzkim właścicielem, ale w towarzystwie różnych przedmiotów. Braswell uważa, że naszyjnik miał potężną moc i został pochowany w ofierze bogowi wiatru. Około roku 800 królestwa Majów w Gwatemali i Belize upadały jedno po drugim. Zmniejszało się zaludnienie, w końcu opuszczone zostało też Nim Li Punit. Obecnie uważa się, że doszło do susz spowodowanych zmianą klimatu. To z kolei doprowadziło do upadku rolnictwa i cywilizacji Majów. Poświęcenie grobowca bogowi wiatru, który przynosił opady, wspiera teorię o suszach i pokazuje nam niebezpieczeństwa związane ze zmianami klimatu - mówi uczony.
Najbardziej intrygującym elementem naszyjnika jest jego inskrypcja. Wciąż trwają jej analizy. Z napisu dowiadujemy się, że naszyjnik wykonano dla króla imieniem Janaab'Ohl K'inich i że po raz pierwszy został on użyty w roku 672 podczas ceremonii religijnej. Tekst opisuje też pochodzenie króla. Jego matka pochodziła z odległego Cahal Pech w zachodnim Belize, a jego ojciec zmarł przed 20. rokiem życia i mógł pochodzić z dzisiejszej Gwatemali. Tekst opisuje też ceremonię intronizacji króla, która miała miejsce w roku 647, a kończy się fragmentem, który być może łączy Janaab'Ohl K'inicha z potężnym majańskim miastem Caracol.
Braswell uważa, że naszyjnik świadczy o przybyciu osoby z rodziny królewskiej do Nim Li Punit i założeniu tam nowej dynastii. Napis na nim nie jest zbyt stary, ale jest najstarszym napisem znalezionym w Nim Li Punit. Mógł on zatem zapoczątkować pojawienie się pisma w tej miejscowości. Niewykluczone, że to sam król Janaab'Ohl K'inich przeniósł się do Nim Li Punit. Możliwe też, że jakieś potężne majańskie miasto szukało sprzymierzeńców i w ramach zawartego sojuszu podarowano naszyjnik władcy Nim Li Punit. Tak czy inaczej, naszyjnik zdradza powiązania, o istnieniu których nie mieliśmy pojęcia.
Komentarze (0)