Platforma Crowdsourcing Romeyka ma zachować język stanowiący pomost do starożytności
Uruchomiona właśnie platforma crowdsourcingowa ma za zadanie uratować przed zagładą wyjątkowy język – pontyjski, zwany przez jego użytkowników ρωμαικά, czyli „rzymski”. Przymiotnik „rzymski” nie jest tutaj przypadkowy, gdyż jest to język, który stanowi pomost pomiędzy czasami współczesnymi, a greką, którą mówiono w cesarstwie wschodniorzymskim, zwanym przez nas Cesarstwem Bizantyńskim. Jednak jest to nazwa stworzona przez historiografię nowożytną. Sami mieszkańcy tego państwa zwali je Cesarstwem Rzymian. I właśnie z jego mieszkańcami i językiem łączy nas język pontyjski.
Platforma powstała pod kierunkiem profesor Ioanny Sitaridou z Wydziału języków współczesnych, średniowiecznych i lingwistyki Queen's College. Wniesie ona wkład w ogłoszoną przez ONZ Międzynarodową Dekadę Rdzennych Języków (2022–2032), której celem jest zwrócenie uwagi na trudną sytuację wielu rdzennych języków, ich zachowaniem promocję i rozpowszechnienie.
Językiem pontyjskim posługuje się kilka tysięcy osób w tureckiej prowincji Trabzon na południu Morza Czarnego. To region, który w przeszłości należał do Cesarstwa Trapezuntu, istniejącego w latach 1206–1461. Rzeczywistą liczbą użytkowników jest jednak trudno ocenić, gdyż językiem tym posługuje się też diaspora, a w samej Turcji wyraźny jest proces porzucania pontyjskiego. Wielu użytkowników ma ponad 65 lat i coraz mniej młodych ludzi zna pontyjski.
Na platformie Crowdsourcing Romeyka użytkownicy pontyjskiego mogą nagrać swoje wypowiedzi w tym języku. Pozyskiwanie próbek mowy to nowe narzędzie, które pomaga użytkownikom języka tworzyć bazę danych ich zagrożonego dziedzictwa, a naukowcom ułatwia dokumentowanie języka i zachęcanie użytkowników do docenienie swojego dziedzictwa lingwistycznego. Jednocześnie powstaje żywy pomnik języka, mówi profesor Sitaridou, która bada język pontyjski od 16 lat.
Uruchomienie platformy zbiegło się z ogłoszeniem przez Sitaridou ważnych odkryć dotyczących pontyjskiego. Uczona poinformowała, że język ten pochodzi od greki hellenistycznej, a nie średniowiecznej, co czyni go odmiennym od pozostałych dialektów współczesnej greki. Język pontyjski to raczej siostra, a nie córka, greki nowożytnej, mówi uczona.
O tym, jak ważna jest nowa platforma, niech świadczy fakt, że w ciągu ostatnich 150 lat jedynie 4 naukowców zbierało w Trabzonie dane dotyczące pontyjskiego. Profesor Sitaridou zgromadziła największą bazę nagrań audio i wideo. Współpracując z lokalnymi społecznościami, głównie z kobietami – bo to przede wszystkim one są nosicielkami tego języka – zebrała ponad 29 gigabajtów informacji i jest autorką 21 artykułów opublikowanych w recenzowanych pismach naukowych.
Kluczowym elementem pracy Sitaridou są badania bezokolicznika w języku pontyjskim. Wszystkie inne współczesne dialekty greki przestały używać bezokolicznika występującego samodzielnie, w taki sposób, w jaki używano go w starożytnej grece. Jest on używany wraz ze słowem posiłkowym. Uczona udowodniła w ten sposób, że pontyjski przechował bezokolicznik i jego funkcje pochodzące z greki okresu hellenistycznego. We wszystkich współczesnych dialektach greki samodzielny bezokolicznik zniknął w średniowieczu.
Greka zaczęła rozprzestrzeniać się wokół Morza Czarnego w VI wieku p.n.e. Jonowie z Attyki założyli na zachodnim wybrzeżu dzisiejszej Turcji Milet, z kolei koloniści z Miletu założyli na wybrzeżu Morza Czarnego Synopę, a jej mieszkańcy skolonizowali Trapezunt. Pont, czyli południowo-wschodnie wybrzeża Morza Czarnego stały się ważnym centrum języka greckiego. Podboje Aleksandra Wielkiego doprowadziły do utworzenia drugiego centrum, w Kapadocji.
Jednak najważniejszym zjawiskiem dla rozszerzenia zasięgu greki stała się chrystianizacja. Mieszkańcy Pontu byli jednymi z pierwszych, którzy przyjęli chrześcijaństwo, są wspomniani w Nowym Testamencie. W 1461 roku Cesarstwo Trapezuntu zostało podbite przez Imperium Osmańskie.
Konwersja na islam w Azji Mniejszej zwykle wiązała się z przejściem na język turecki. Jednak mieszkańcy dolin pozostali przy języku pontyjskim. A z powodu islamizacji zachowali niektóre cechy języka starożytnego, podczas gdy greckie społeczności, które pozostały przy chrześcijaństwie, zaczęły używać współczesnej greki. W dużej mierze przyczynił się do tego rozwój szkolnictwa w XIX i XX wieku, wyjaśnia profesor Sitaridou.
Niedawno uczona rozpoczęła prace językoznawcze w okręgu Tonya, położonym na zachodzie prowincji Trabzon. Tam nigdy nie dotarł żaden badacz. Sitaridou odnotowała istnienie znaczących różnic gramatycznych wśród mieszkańców poszczególnych dolin. To wskazuje na różny przebieg islamizacji tych terenów. Wkrótce ukaże się jej praca, w której pani profesor argumentuje, że składnia zdań podrzędnych i przeczących w Tonya rozwijała się wedle innego wzorca niż w okręgu Çaykara ze wschodu prowincji Trabzon.
W 1923 roku doszło do wymiany ludności pomiędzy Grecją a Turcją. Z Turcji wysiedlono chrześcijan mówiących językiem pontyjskim, pozostali tylko muzułmańscy użytkownicy tego języka. Dwie oddzielne grupy, ze wschodu i zachodu Trabzonu, które do niedawna nie miały pojęcia i swoim istnieniu.
Sytuację użytkowników języka pontyjskiego dodatkowo utrudnia fakt, że niechętnie na nich patrzą zarówno nacjonaliści tureccy, jak i greccy. Dla tureckich nacjonalistów posługiwanie się w ich kraju innym językiem niż turecki jest sprzeczne z przynależnością narodową. Dla nacjonalistów greckich język pontyjski jest „zanieczyszczony” i sprzeczny z ideologią jednego języka greckiego używanego nieprzerwanie od starożytności.
Komentarze (0)