Ptaki współpracują z ssakami, by dobrać się do gniazda pszczół?
Miodowody to jedne z niewielu ptaków, które regularnie odżywiają się pszczelim woskiem. Nie potrafią jednak same dobrać się do gniazda pszczół. Potrzebują pomocy. Dlatego też nawiązały współpracę z miodożerem (ratelem), któremu wskazują lokalizację gniazda. Ssak rozbija gniazdo w poszukiwaniu miodu, a ptak ma wówczas dostęp do wosku. Tak mniej więcej brzmi popularna opowieść o współpracy obu gatunków. Naukowcy z Uniwersytetów w Cambridge i Kapsztadzie postanowili przekonać się, ile jest w niej prawdy.
Uczeni przeprowadzili niemal 400 wywiadów z mieszkańcami Afryki, którzy zajmują się wybieraniem miodu dzikim pszczołom. Gdy prowadziliśmy swoje badania tysiące razy widzieliśmy miodowody, które wyraźnie prowadziły nas do pszczelich gniazd. Jednak ani razu nie zaobserwowaliśmy interakcji pomiędzy miodowodami a miodożerami, mówi główna autorka badań, doktor Jessica van de Wal z Kapsztadu. Mamy wiele dowodów na to, że miodowody prowadzą ludzi do miodu, ale dowody na taką współprace między ptakami a miodożerami są bardzo skąpe. Najczęściej jest to opowieść kogoś, kto zna kogoś, kto takie zachowanie widział. Postanowiliśmy więc zapytać ekspertów, dodaje uczona.
Pytano ludzi z 11 społeczności, które od pokoleń zbierają miód dzikich pszczół. Część z tych społeczności korzysta z pomocy miodowodów. Większość pytanych wątpiła, czy opowieść o miodowodach i miodożerach jest prawdziwa, a 80% nigdy nie widziało, by te gatunki wchodziły w interakcje.
Na tym tle wyróżniały się jednak odpowiedzi uzyskane z trzech społeczności z Tanzanii, gdzie wiele osób twierdziło, że widziało współpracujące miodowody i miodożery. Takie zachowanie zwierząt najczęściej potwierdzali przedstawiciele ludu Hadzabe. Aż 61% twierdziło, że było świadkiem, jak ptak wiódł ratela do miodu. Łowcy-zbieracze Hadzabe poruszają się cicho, polując na zwierzęta za pomocą strzał i łuku, są więc w stanie zaobserwować współpracę obu wspomnianych gatunków, bez zaburzania tej interakcji, mówi doktor Brian Wood z University of California w Los Angeles.
Naukowcy krok po kroku przeanalizowali, co musi się stać, by doszło do współpracy. Zbliżenie się miodowoda do miodożera i zachęcający śpiew to wydarzenie bardzo prawdopodobne. Znacznie mniej prawdopodobne jest podążanie miodożera za ptakiem. Ratele mają słaby słuch i wzrok, więc mało prawdopodobne, by były w stanie iść za śpiewem niewielkiego ptaka.
Jednak znaczący jest fakt, że doniesienia o współpracy zwierząt pochodzą jedynie z Tanzanii. Uczeni przypuszczają, że tylko niektóre populacje miodożerów mogły nauczyć się podążania za miodowodem i przekazały tę umiejętność kolejnym pokoleniom. Jest też możliwe, że w większej liczbie miejsc dochodzi do takich interakcji, ale ludzie ich nie zaobserwowali. Przeprowadzenie takiej obserwacji jest trudne ze względu na samą obecność człowieka. Ciężko bowiem wówczas stwierdzić, kogo ptak zachęca do podążania za sobą, człowieka czy miodożera, wyjaśnia doktor Dominic Cram z Uniwersytetu w Cambridge.
Społeczności wybierające miód, od dawna korzystają z pomocy ptaków. Miodowód mówi do człowieka, a człowiek mu odpowiada. Prowadzą konwersację w drodze do gniazda, dodaje doktor Claire Spottiswoode z Cambridge. Ludzie są użyteczni dla ptaków. Mogą ściąć drzewo, przegonić pszczoły za pomocą dymu, zapewniając miodowodom swobodny dostęp do wosku. Tymczasem miodożery raczej zdenerwują pszczoły swoją obecnością, a te mogą zabić ptaka.
Jednak warto zwrócić uwagę, że i miodowody i miodożery istnieją dłużej niż ludzie posługujący się ogniem. Dlatego też pojawiła się hipoteza mówiąca, że zachowanie miodowodów prowadzących ludzi do gniazda mogło ewoluwać w ramach interakcji z miodożerami. I początkowo te dwa gatunki często współpracowały. Gdy zaś pojawili się ludzie z ogniem, miodowody rozpoczęły współpracę z naszym gatunkiem. To interesująca hipoteza, ale bardzo trudna do sprawdzenia, dodaje Spottiswoode.
Komentarze (0)