Ruszył kolejny etap prac nad Zderzaczem Elektron-Jon

| Astronomia/fizyka
Brookhaven National Laboratory, Flickr, CC BY-NC-ND 2.0 Deed, https://creativecommons.org/licenses/by-nc-nd/2.0/

Świat fizyki ma kolejne powody do radości. Ledwie poinformowaliśmy o rozpoczęciu napełniania argonem ProtoDUNE, a dowiedzieliśmy się, że amerykański Departament Energii zezwolił na rozpoczęcie kolejnej fazy prac nad Zderzaczem Elektron-Jon (Electron-Ion Collider, EIC), urządzeniem, które będzie badało najpotężniejsze oddziaływania podstawowe we wszechświecie, a w które zaangażowani są też Polacy. Przejście do etapu zwanego „critical decision 3A” pozwala na dokonywanie zakupów wyposażenia, usług i materiałów potrzebnych do powstania EIC.

W pracach nad EIC biorą udział naukowcy z 8 polskich instytucji: Akademia Górniczo-Hutnicza, Instytut Fizyki Jądrowej PAN, Narodowe Centrum Badań Jądrowych, Politechnika Krakowska, Politechnika Warszawska, Uniwersytet Jagielloński, Uniwersytet Rzeszowski i Uniwersytet Warszawski, które utworzyły Konsorcjum „The Polish Electron-Ion Collider Group". W NCBJ od dawna prowadzone są badania teoretyczne nad oddziaływaniami silnymi, a Polacy należą do światowej czołówki ekspertów w tej dziedzinie.

Zderzacz Elektron-Jon powstanie w Brookhaven National Laboratory na bazie istniejącego tam Relativistic Heavy Ion Collider. Głównym elementem konstrukcji EIC będzie dodanie do RHIC dodatkowego pierścienia tak, by urządzenie składało się z dwóch krzyżujących się akceleratorów. W jednym z nich będą krążyły elektrony, w drugim proton lub jądra atomów. Koszt budowy nowego akceleratora ma wynieść 1,7–2,8 miliardów dolarów i jest to jedyny akcelerator zderzeniowy, jakiego budowa jest rozważana w USA w kontekście kolejnych 50 lat.

Można postawić pytanie, czy światowa nauka na pewno potrzebuje kolejnego akceleratora. Wbrew pozorom, nie ma zbyt wielu takich urządzeń. Obecnie na świecie pracuje jedynie kilka akceleratorów zderzeniowych. Elektrony z pozytonami są zderzane w VEPP-5 (Nowosybirsk, Rosja), SuperKEKB (Tsukuba, Japonia), Dafne (Frascati, Włochy), BEPC II (Pekin, Chiny), natomiast jedyne zderzacze hadronów to RHIC (Nowy Jork, USA) i LHC (Francja/Szwajcaria).

W EIC ma dochodzić do zderzeń protonów z elektronami. Badanie wyników zderzeń pozwoli na poznanie struktury wewnętrznej protonu, ma dać odpowiedź na pytanie, skąd bierze się spin protonu oraz wyjaśnić właściwości gluonów.

Obecnie bardzo słabo rozumiemy wewnętrzną strukturę protonów. Wiemy, że proton składa się z trzech kwarków połączonych oddziaływaniami silnymi. Jednak jako, że wkraczamy tutaj na pole fizyki kwantowej, pozostaje wiele niepewności. Wewnątrz protonu pojawiają się i znikają pary kwark-antykwark, ważną rolę odgrywają też gluony, łączące wszystko w całość. Jednak pozostaje jeszcze do wyjaśnienia wiele tajemnic. Na przykład trzy kwarki tworzące proton stanowią mniej niż 5% jego masy. Reszta masy pojawia się w jakiś sposób z energii wirtualnych kwarków i gluonów. Nie wiemy też, skąd się bierze spin protonu. Nie jest on prostą sumą spinów trzech kwarków. Znaczenie mają również gluony oraz orbitujące wokół siebie kwarki. Niewiele wiemy o samych gluonach. Zgodnie z niektórymi teoriami, łączą się one w pojedynczą falę kwantową.

EIC znacznie bardziej nadaje się do tego typu badań, niż Wielki Zderzacz Hadronów, w którym protony zderzane są z protonami. W EIC wykorzystywane będą znacznie mniejsze od protonów elektrony, co da łatwiejsze do interpretacji wyniki.

Obecny plan zakłada, że prace konstrukcyjne EIC rozpoczną się w kwietniu przyszłego roku, a w czerwcu 2025 zostanie wyłączony RHIC. EIC ma zacząć pracę w pierwszej połowie przyszłej dekady.

Ruszył kolejny etap prac nad Zderzaczem Elektron-Jon