Użytkownicy SSD nie mają powodów do obaw
Inżynier Seagate'a Alvin Cox, autor prezentacji dotyczącej utraty danych na dyskach SSD, mówi, że media źle zrozumiały jego badania. O pracach Coksa, który miał jakoby ostrzegać przed utratą danych na SSD przechowywanych w wysokich temperaturach, informowaliśmy niedawno.
Nie martwiłbym się utratą danych. One zostają zachowane do końca przewidywanego czasu używania urządzenia. Konsumenckie dyski SSD czy pamięci flash nigdy nie będą narażone na ten problem - mówi Cox.
Napisana 5 lat temu prezentacja, która wywołała tyle nieporozumień, powstała na potrzeby JEDEC. To organizacja zajmująca się tworzeniem specyfikacji dla układów pamięci. Cox przedstawił badania skierowane do biznesowych użytkowników SSD. Opisywał w nich, co się stanie, gdy dysk SSD, już po przewidywanym dla niego okresie życia, odłączymy od zasilania i będziemy przechowywali w zbyt wysokiej temperaturze. Na rynku dysków konsumenckich do takich sytuacji nie dochodzi.
Nieporozumienie wzięło się stąd, że na jednym z blogów zajmujących się informatyką śledczą umieszczono link do prezentacji Coksa. Zauważyli to redaktorzy International Business Time i napisali artykuł, z którego wynikało, że SSD po odłączeniu i przechowywaniu w wysokiej temperaturze mogą tracić dane już po tygodniu. Informacja szybko rozprzestrzeniła się w sieci.
Tymczasem, jak podkreśla Cox, jego prezentacja dotyczyła bardzo skrajnych przypadków i nawet większość przedsiębiorstw nie musi się martwić, że utraci dane przechowywane na starych SSD. Wręcz przeciwnie. Liczne testy wykazały, że dyski tego typu są bardzo odporne na zużycie. Niektóre modele pracują bez zakłóceń nawet po zapisaniu ich wieloma petabajtami danych. A nawet te urządzenia, w których doszło do uszkodzeń wskutek nadmiernej eksploatacji, nie tracą danych gdy są przechowywane w temperaturze 30 stopni Celsjusza.
Komentarze (4)
thikim, 1 czerwca 2015, 15:07
Padł mi tydzień temu. Już śmigam na nowym ale padnięcie nie było poprzedzone żadnymi możliwymi do zauważenia zmianami jak w HDD.
wilk, 1 czerwca 2015, 19:03
SSD też mają S.M.A.R.T, który można sobie monitorować, więc nie obwiniał bym odmiennej technologii. Pewnie awaria elektroniczna - płytka kontrolera padła, nie sama pamięć, zatem przy HDD też nie wykryłbyś zawczasu objawów (chrupanie, spowolnienie).
thikim, 1 czerwca 2015, 19:25
http://www.damianwolny.pl/odczytujemy-i-analizujemy-s-m-a-r-t-dysku-twardego/
Być może gdybym poszukał jakiegoś oprogramowania producenta to coś by z tego wyszło.
http://www.dobreprogramy.pl/HDD-Health,Program,Windows,11691.html
pokazywał ogólnie bez sensu dla SSD.
wilk, 2 czerwca 2015, 21:20
Każdy producent ma swoje "standardy" tego co tam się pojawia. Może po prostu dostał przepięcie, poluzował się kabel zasilający/sygnałowy etc. Takie rzeczy często wystarczy, że raz wystąpią. Ale ponieważ już po fakcie, to ma co wnikać.