Sąd Najwyższy na YouTube?
Już wkrótce amerykański Sąd Najwyższy może otworzyć własny kanał na YouTube. Senacki Komitet Sprawiedliwości zaaprobował ustawę, która nakłada na Sąd Najwyższy obowiązek transmitowania posiedzeń.
Ustawa nakazuje, by Sąd „zezwolił na telewizyjne transmisje wszystkich otwartych posiedzeń“. Zezwala jednocześnie by, większością głosów, sędziowie mogli zdecydować o zakazie transmitowania posiedzenia, jeśli transmisja stanowiłaby naruszenie zasad uczciwego procesu względem jednej lub większej liczby stron biorących udział w sprawie.
Jeden z pomysłodawców nowej ustawy, republikański senator Chuck Grassley, mówi: Oto dlaczego takie prawo jest potrzebne. Daje ono Amerykanom dostęp do najwyższego sądu w ich kraju. Przeprowadzone w ubiegłym roku badania wykazały, że 62% Amerykanów uważa, że mają zbyt mało informacji o pracach Sądu Najwyższego. A cóż może być lepszym źródłem o Sądzie Najwyższym niż sam Sąd Najwyższy?.
W amerykańskich sądach federalnych zwykle nie dopuszcza się obecności kamer. Mogą być one natomiast obecne w federalnych sądach apelacyjnych. Większość stanów zezwala też na ich obecność w sądach niższej instancji.
Ustawa musi jeszcze zostać przegłosowana przez Senat i Izbę Reprezentantów. Później zostanie przesłana do prezydenta.
Komentarze (3)
Piotrek, 10 lutego 2012, 17:22
Przydałoby się i u nas...
Mariusz Błoński, 10 lutego 2012, 18:53
U nas by się w kadrze nie zmieścili. Bo w ubogich Stanach mają tylko 9 sędziów SN, więc można ich sfilmować. My sobie możemy pozwolić na 90, więc żadna kamera tego nie chwyci.
wilk, 11 lutego 2012, 18:28
A co, stać nas! :>