W Starej Dongoli Polacy odkryli tajemnicze pomieszczenia z wyjątkowymi malunkami
W Starej Dongoli, stolicy nubijskiej Makurii, jednego z najwspanialszych państw afrykańskiego średniowiecza, naukowcy z Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW znaleźli ukryte pomieszczenie z niezwykłymi malunkami naściennymi. Miasto, w którym badania zapoczątkował profesor Kazimierz Michałowski, twórca polskiej szkoły archeologii śródziemnomorskiej i prekursor nubiologii, w każdym sezonie dostarcza zaskakujących odkryć. Przed dwoma laty Polacy znaleźli tam katedrę.
Najnowsze odkrycie to wynik prac doktorów Lorenzo de Lellisa i Macieja Wyżgoła. Badali oni domy z epoki Funj (XVI-XIX wiek), gdy pod podłogą jednego z nich zauważyli otwór prowadzący do tajemniczego pomieszczenia. Gdy tam weszli ich oczom ukazały się unikatowe w malarstwie chrześcijańskim sceny figuralne. Widzimy na nich Matkę Boską, Chrystusa i króla nubijskiego. Król całuje dłoń zasiadającego w obłokach Chrystusa. Władca jest podtrzymywany przez archanioła Michała, który rozłożonymi skrzydłami chroni i króla, i Chrystusa. Takiego przedstawienia nie znaleziono nigdy wcześniej w malarstwie nubijskim. Intymność tej sceny wyraźnie kontrastuje z przedstawieniami na innych ścianach pomieszczenia. Na jednej widzimy Matkę Boską w dostojnej pozie, trzymającą krzyż i księgę, na drugiej zaś Chrystusa z prawą dłonią wzniesioną do błogosławieństwa i z księgą w lewej dłoni.
Towarzyszące malowidłom inskrypcje w języku greckim to teksty liturgii darów. Zwykle znajdujemy je w miejscach, w których sprawowano Eucharystię poza głównym ołtarzem kościoła. Inskrypcjom greckim towarzyszy napis nubijski. Jest on bardzo trudny do odczytania. Na razie udało się stwierdzić, że wspomina ona o królu imieniem Dawid oraz zawiera prośbę do Boga o opiekę nad miastem. Dawid był królem Makurii w latach ok. 1268–1276. Walczył z sułtanatem mameluków. Początkowo z powodzeniem, jednak z czasem muzułmanie zaczęli wygrywać kolejne bitwy i w końcu zdobyli Starą Dongolę. Być może malowidła i prośba o ochronę powstały w czasie, gdy armia mameluków zbliżała się do stolicy.
Równie niezwykłe co malunki, są same pomieszczenia, w których je znaleziono. Są dość małe, ale przestrzenne, kryte sklepieniami i kopułami. Pomieszczenie z wizerunkiem Dawida jest podobne do krypty, ale znajduje się 7 metrów powyżej średniowiecznego poziomu gruntu. Sąsiaduje ono z monumentalną odkrytą przed dwoma laty katedrą, którą badacze identyfikują ze wzmiankowanym w tekstach Wielkim Kościołem Jezusa.
Natychmiast po odkryciu niezwykłych malowideł do pracy przystąpili konserwatorzy z UW i Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Udało się zabezpieczyć malowidła. Jesienią archeolodzy wrócą do Starej Dongoli i będą okrywali kolejne jej tajemnice. Spróbują też wyjaśnić, jaką rolę odgrywał znaleziony zespół pomieszczeń i jego niezwykłe malowidła.
Komentarze (0)