Samochód wystrzelony w kosmos przez Elona Muska zbliżył się do Marsa na najmniejszą odległość
Przed dwoma laty firma SpaceX wystrzeliła w przestrzeń kosmiczną samochód Tesla Roadster z manekinem imieniem Starman na pokładzie. Pojazd właśnie minął Marsa w najbliższej odległości, z jakim przyszło mu spotkać się z Czerwoną Planetą.
Starman rozpoczął swoją podróż 6 lutego 2018 roku w ramach testowego startu rakiety Falcon Heavy. Podczas testowych lotów nowe rakiety są sztucznie obciążane, jednak są to zwykle bardziej typowe ładunki. Elon Musk postanowił zaś wystrzelić w przestrzeń kosmiczną czerwony sportowy samochód. Teraz górny stopień rakiety wraz z samochodem wykonuje swoje drugie okrążenie wokół Słońca.
Jonathan McDowell, astrofizyk z Uniwersytetu Harvarda, który w swoim wolnym czasie śledzi obiekty znajdujące się w przestrzeni kosmicznej, poinformował, że 7 października Starman minął Marsa w odległości 7,4 miliona kilometrów. To ok. 20-krotnie dalej niż odległość między Ziemią a Księżycem.
Oczywiście samochodu ze Starmanem na pokładzie nie można zobaczyć. Jednak orbitę takich obiektów można z łatwością wyliczyć. Dlatego też McDowell dokładnie wiedział, kiedy obiekt minął Marsa i w jakiej odległości.
Górny stopień Falcona Heavy z umocowaną doń Teslą znajuje się na asymetrycznej orbicie, której aphelium znajduje się poza orbitą Marsa, w odległości 1,66 jednostek astronomicznych od Słońca, a peryhelium jest w odległości 0,99 j.a.
Jak poinformował McDowell, podczas wcześniejszej orbity wokół Słońca Tesla ze Starmanem przekroczyła orbitę Marsa w momencie, gdy Czerwona Planeta była dość daleko. Teraz znajdowała się stosunkowo blisko, jednak nie na tyle blisko, by Starman odczuł jej wpływ grawitacyjny.
Mimo, że Tesli nie jesteśmy w stanie zobaczyć, to jednak możemy przypuszczać, że pojazd i Starman są w coraz gorszym stanie. Promieniowanie słoneczne niekorzystne wpłynęło na wszelkie materiały, jak farba, skórzane siedzenia, opony i inne, rozrywając łączące je wiązania węgla. Bez ochrony ze strony ziemskiej atmosfery plastik czy włókno węglowe zaczęło się rozpadać. Za kilkadziesiąt lub kilkaset lat z pojazdu pozostanie aluminiowa rama i najbardziej wytrzymałe elementy szklane.
Komentarze (3)
dajmon, 24 października 2020, 10:08
To są zawodowi galaktyczni śmieciarze.
Felipesku, 24 października 2020, 10:20
Można było auto spryskać sprayem który nie pozwoliłby na rozpadanie się elementów w tak szybkim tempie. Poza tym zgadzam się z przedmówca, jest to zwykle smieciowanie przestrzeni kosmicznej.
cyjanobakteria, 24 października 2020, 18:54
W okolicy Ziemi jest na nasłonecznionej stronie prawie 200 C, a na zacienionej -180 C. Do tego dochodzi promieniowanie gamma, xray i UV, uderzenia drobin, a na niskiej orbicie (LEO) powierzchnie poddane są agresywnemu utlenianiu przez wolny O2 uderzający z prędkością 25000+ km/h. Przed tym nie da się zabezpieczyć spryskując sprayem. Chyba, że chcesz zabezpieczyć dodatkowo na tydzień albo dwa. W artykule jest napisane, że te czynniki rozbijają wiązania węgla, więc pozostaje chemia nieorganiczna.
Ciekawe ile z tych śmieci zostanie usuniętych z układy przez ciśnienie wiatru słonecznego? Na pewno odpryski farby i wszelki gaz, jaki ulotni się z komponentów.