Wystartował, wylądował, eksplodował. Muskowi prawie się udało.
SpaceX przeprowadziła kolejny test rakiety Starship. Tym razem prawie się udało. SN10 wystartował, wylądował, niestety niedługo później doszło do eksplozji. Wybuch miał miejsce około 8 minut po lądowaniu.
Start rakiety miał miejsce dzisiaj o godzinie OO:15. Pojazd wzbił się na wysokość 10 kilometrów, przeprowadził wszystkie przewidziane manewry i 6 minut 20 sekund po starcie dokonał udanego pionowego lądowania. To trzeci tego typu test autorstwa SpaceX, ale pierwszy udany. Poprzednie rakiety, SN8 i SN9, efektownie rozbiły się w czasie lądowania.
Niestety ta beczka miodu została wkrótce zaprawiona łyżką dziegciu. Zaraz po lądowaniu u podstawy rakiety pojawiły się płomienie. O godzinie 00:30 doszło zaś do eksplozji, w wyniku której rakieta została wyrzucona w powietrze i spadła na ziemię.
Rakiety Starship mają w przyszłości wozić ludzi i ładunki na orbitę okołoziemską i Księżyc. Docelowo zastąpią one wykorzystywane obecnie Falcony oraz kapsuły Dragon. Mają być to pojazdy wielokrotnego użytku, co ma pozwolić na obniżenie kosztów, skrócenie czasu pomiędzy startami oraz spowodowanie, że osadnictwo na Marsie stanie się możliwe.
W ciągu najbliższych miesięcy powinniśmy być świadkami kolejnych testów, gdyż już budowane są następne rakiety. Musk utrzymuje, że jeszcze w bieżącym roku Starship trafi na orbitę, a od 2023 roku rakiety te będą regularnie wynosiły ludzi w przestrzeń komiczną.
Japoński miliarder Yusaku Maezawa już zamówił w SpaceX lot dookoła Księżyca i szuka teraz innych chętnych, którzy dołączą do niego w planowanej na 6 dni podróży.
Komentarze (20)
cyjanobakteria, 4 marca 2021, 19:08
Wygląda na to, że zbyt mocno przyziemili. Pojazd odbił się od lądowiska na 1-2m. Już wczoraj na filmach nagranych na obrzeżach exclusion zone było też widać, że ma przechył po lądowaniu. Na pewno uderzenie nie pomogło zachować szczelności. Zastanawiam się, czy nie powinien tez stać na podwoziu po lądowaniu? Z tego, co się orientuję, to ma wysuwane amortyzatory.
Qion, 4 marca 2021, 19:48
Może powinni wypróbować zderzak dynamiczny Lucjana Łągiewki. Przy prędkościach do 50 km/h był bardzo dobry . Szkoda, że wynalazca nie doczekał już jego zastosowań w astronautyce. Rakiety są konstrukcyjnie wyposażone w wirujące masy żyroskopowe zwiększające stabilność i umożliwiające wykonywanie manewrów korekcyjnych bez konieczności stosowania silników pomocniczych. Najtrudniejszym zadaniem byłoby wykonanie niezawodnej przekładni takiego zderzaka/amortyzatora dynamicznego odprowadzającej energię kinetyczną lądownika do wirujących mas wewnątrz rakiety.
cyjanobakteria, 4 marca 2021, 20:50
Podwozie się nie rozwinęło w pełni i kilka nóg nie było zablokowanych w pozycji wyjściowej. Widać to bardzo wyraźnie, na filmie jednego z obserwatorów, który filmował w 4k. To rozwiązanie tymczasowe i są zaprojektowane w ten sposób, aby zostać zgniecione podczas lądowania.
radar, 5 marca 2021, 13:43
Widzę poszli po rozum do głowy i zaczęli czytać komentarze na KW I tak jak pisaliśmy dużo wcześniej zaczęli manewr pionizacji.
Teraz tylko wyszkolić astronautów żeby opuścili rakietę w 7 minut i można ruszać
Ma on swoje zalety, może w takim rozwiązaniu też, chociaż to masa, którą musisz wynieść. Do motoryzacji ciężko. Problemem p. Łucjana było skupianie się na teoriach spiskowych zamiast na rzetelnym przetestowaniu i określeniu wad i zalet. Szkoda, że nie pykło, bo chyba już nic z tego nie zostało, planowali jakieś odbojniki w portach etc, ale chyba tyle z tego.
cyjanobakteria, 5 marca 2021, 19:43
Po pierwsze muszą mieć normalne podwozie do lądowania. To jest tymczasowe na potrzeby testów, ale moim zdaniem to jest zmarnowana okazja. Dyndające nóżki pomijając, że połowa się nie zablokowała w pozycji docelowej, stąd przechył, są zbyt małe - trex landing gear
Druga sprawa, że teraz odpalili trzy silniki, co spowodowało, że rakieta zbyt mocno odbiła i musiała skompensować. Pasuje mi to osobiście, bo jak odpalą 3 to jest większe prawdopodobieństwo, że będą mieli 2 sprawne. Co prawda 2 silnik szybko zgasł i wygląda, że trochę za wcześnie, bo prędkość przyziemienia była spora. Rakieta nie powinna się odbić od ziemi. Na pewno silnik musiał zmarnować część ciągu na wyrównanie, ale chyba było zbyt dużo prędkości do wytracenia.
Co do hamowania, to mieli przecież zapas metanu, inaczej pojazd by nie wybuchł Wystarczy, że 2 silnik działałby 1-2s dłużej + było lepsze podwozie na wszelki wypadek. Przechył po wylądowaniu nie wyglądał zdrowo.
Jajcenty, 5 marca 2021, 21:02
Skoro już przy motoryzacji jesteśmy, to zawieszenie hydrauliczne Citroena bardziej się nada. Poważnie, amortyzatory gazowe dają większą kontrolę. Jak już @radar zauważył zderzak Łągiewki to jednak za dużo masy targanej niepotrzebnie. Gdyby sterować upuszczaniem płynu z amortyzatora, to dałoby się uzyskać bardzo przyzwoite charakterystyki tłumienia.
https://www.youtube.com/watch?v=ghUInp1JBRo
Qion, 5 marca 2021, 23:08
To nie był tylko problem Łągiewki, lecz pracownicy naukowi z doktoratami jak S. Gomuła dochodzili do podobnie zadziwiających wniosków:
Znalazłem też bardziej racjonalną wypowiedź osoby związanej rzekomo z projektem EPAR :
Myślałem o zmienionej konstrukcji rakiety z wykorzystaniem dużego rotoru ze śmigłem w dziobie jak w przypadku prototypowej Rotary Rocket. Na Marsie śmigło nie odgrywałoby tak dużej roli podczas lądowania jak na Ziemi, lecz wirnik ze śmigłem mogłoby służyć jako akumulator energii połączony poprzez sprżęgło i przekładnię z amortyzatorami dynamicznymi. Przy lądowaniu na Marsie potrzebny byłby niestety ciąg rakietowy skierowany przeciwnie do kierunku ruchu lądownika, gdyż marsjańska atmosfera jest przy powierzchni ponad 100 razy rzadsza niż ziemska.
https://en.wikipedia.org/wiki/Rotary_Rocket
https://www.youtube.com/watch?v=DBL_UJyN88Y
Kikkhull, 5 marca 2021, 23:23
Przecież on pali sie tuż przed wylądowaniem.
cyjanobakteria, 6 marca 2021, 00:35
Wideo od Everyday Astronaut w wysokiej jakości i slow-mo oraz z oczyszczonym i zsynchronizowanym dźwiękiem:
peceed, 6 marca 2021, 11:20
To byli faceci w czerni. Na szczęście dla Łągiewki okazało się, że nie trzeba czyścić pamięci.
Zła wiadomość jest taka, że zawierające obcą technologię części rozbitej służbowej czarnej Wołgi dalej są w posiadaniu nieznanych nieuprawnionych osób.
To ślepa uliczka. Co ciekawe - początkowo ten rotor miał również wspomagać start, całkiem niezłe podejście aby problem (gęsta atmosfera przy starcie) zamienić w korzyść.
Potem miał już służyć tylko jako spadochron.
Qion, 6 marca 2021, 12:38
Ślepa uliczka dla wirnikowej rakiety na Ziemi czy na Marsie? Wydaje mi się, że to kwesta dopracowania technologii lądowania przy pomocy śmigła napędowego. W przypadku Marsa mamy ~100 razy rzadszą atmosferę przy powierzchni, lecz także 2,64 razy mniejsze ciążenie. Siła nośna jest proporcjonalna do kwadratu prędkości liniowej, czyli również proporcjonalna do kwadratu prędkości kątowej/częstotliwości wirnika śmigła. Przy takim samym ciążeniu na obu planetach wirnik musiałby wirować 10 razy szybciej w rzadszej atmosferze, lecz mniejsze ciążenie sprawia, że musiałby faktycznie obracać się 4 razy szybciej na Marsie niż na Ziemi. Łopaty helikoptera poruszają się z prędkością 6,5 obr/sek co daje 390 obr./min, a w przypadku helikoptera na Marsie byłoby to 1560 obr/min, czyli mniej więcej tyle ile wynosi prędkość znamionowa 3-fazowego elektrycznego silnika indukcyjnego.
Rakiecie Starship nie będzie łatwo wyhamować w atmosferze Marsa. Myślę, że lądowanie na Czerwonej Planecie będzie najtrudniejszym elementem całego programu i nie wiem jak inżynierowie SpaceX chcieliby tego dokonać. Jeszcze trudniej będzie znaleźć chętnych do lotu na Marsa na "beczce prochu", której wybuch mógłby zniszczyć także istniejącą infrastrukturę SpaceX przygotowaną podczas wcześniejszych bezzałogowych misji.
peceed, 6 marca 2021, 14:10
Na pewno na Marsie - na teraz. W przyszłości przy nowych materiałach i doskonałej kontroli jakości może być to możliwe, ale na razie są problemy ze prostszym lądowaniem na silniku.
Pisząc ślepa uliczka miałem jednak na myśli wspomagany start, a nie lądowanie, rozpędziłem się za bardzo.
Jako urządzenie do lądowania może obronić się na Ziemi jeśli masa łopat jest mniejsza od paliwa ze zbiornikami na lądowanie, oraz przy misjach załogowych które muszą mieć mniejsze przeciążenia.
Tums, 6 marca 2021, 22:50
Ja myślę, że zrobią to podobnie jak robią na Ziemii - metodą hybrydową tzn. najpierw hamowanie atmosferyczne a potem silniki rakietowe. Oczywiście z uwagi na odmienne warunki (jak opisałeś wczesniej) ciężko to przetestować jak to robią teraz. Dlatego nie zdziwię się jak Elon zacznie w niedługim czasie wysyłać na Marsa... prototypy podobne do SN. Ja bym na jego miejscu wypełniał je jakimś ladunkiem, który jest tani tu na Ziemii ale nie do wyprodukowania tam i niezbędny dla przyszłych kolonizatorów. Jak prototyp wyląduje to mamy na Marsie zapasy a jak eksploduje to mamy dane i niewielka strata
cyjanobakteria, 6 marca 2021, 23:29
Widziałem ten prototyp z wirnikiem na rakiecie, ale moim zdaniem to jest mało praktyczne. W oryginale wirnik był napędzany rakietami zdaje się, bo sam się przecież nie obraca. Jeżeli potrzebowali by więcej aerodynamicznego hamowania, to spadochrony są znacznie mniej skomplikowane, chociaż destabilizują pojazd.
Podczas startu wirnik przyda się tylko przez pierwsze kilkadziesiąt sekund maks. Nie chce mi się sprawdzać ile sekund zabiera SN dotarcie do pułapu kilku kilometrów, gdzie helikoptery nie sprawują się zbyt dobrze, i to nie wspominając o wysokich prędkościach. Równie dobrze mogą przenieść lunch pad 500m wyżej w pobliże gór, co też jest kłopotliwe logistycznie.
Terminal velocity opadającej bokiem SN jest dość niska na Ziemi i wygląda to dosyć spektakularnie. Na Marsie atmosfera jest rzadka, ale grawitacje to tylko 1/3 tego co na Ziemi. Może komuś będzie chciało się policzyć czy to lepiej czy gorzej. Starty na pewno są łatwiejsze, ale lądowanie może być trudniejsze. Prędkość przelotową można wytracić kilka razy wchodząc w atmosferę na wydłużonych i coraz niższych orbitach. Nie wiem czy to było praktykowane dla lotów załogowych, ale niektóre budżetowe próbniki hamowały w ten sposób.
Na Marsa planują wysłać kilka ton H2, a O2 zrobić na miejscu. Metan CH4 chyba tez można też chyba otrzymać z CO2 w połączeniu z wodorem z Ziemi albo z lodu na Marsie i energią z paneli. NASA na Perservance ma eksperyment MOXIE.
Jak pojazd wyląduje to jest sukces, bo mają nowe dane, a jak wybuchnie to jest też sukces, bo też mają nowe dane
Qion, 7 marca 2021, 16:25
Technologia jest już opracowana. Ciekawe czy wystarczy energii słonecznej na Marsie, czy też przyjdzie poczekać na bezpieczny kompaktowy reaktor jądrowy :
Reaktor słoneczny
Technologię produkcji paliwa w reakcji CO z H2 opracowali już Niemcy przed wojną:
Synteza Fischera-Tropscha – Wikipedia, wolna encyklopedia
Prawdopodobnie Polak jako pierwszy W 2009 r. ogłosił, że opracował opłacalną technologię produkcji paliwa z atmosferycznego CO2, lecz nie znalazł wsparcia ze strony rządu jak i sektora prywatnego :
Polak opracował paliwo z CO2
Pomysł wykorzystał koncern Audi i stworzył pilotową fabrykę produkcji paliwa z atmosferycznego CO2 i H20 przy wykorzystaniu bardzo wydajnej elektrolizy wysokoteperaturowej:
https://www.audi-mediacenter.com/en/audi-e-fuels-243
https://www.sciencedirect.com/topics/engineering/high-temperature-electrolysis
peceed, 7 marca 2021, 20:18
Roton był na początku konstrukcją znacznie bardziej ekstremalną i holistyczną. Wirnik miał dostarczać większość ciągu (to rozwiązanie dla stosunkowo małych rakiet) w atmosferycznej fazie startu, umożliwiając jednocześnie jego przerwanie i spokojny powrót na ziemię po wyłączeniu silników.
Silniki nośne miały być zamontowane na końcówkach wirników podobnie jak tip-jety, siła odśrodkowa miała spełniać rolę pompy wysokiego ciśnienia co umożliwiłoby wysoką sprawność tych silników - i nadaje też sens rotującym łopatom w próżni. Taki napęd działa lepiej z naftą niż ciekłym wodorem ze względu na możliwość uzyskania większego ciśnienia roboczego.
Potem zrezygnowano z napędzania wirnika ograniczając jego rolę do powrotu z orbity, ale koncepcja wykorzystania siły odśrodkowej do pompowania paliwa pozostała w silnikach głównych.
Im mniejsza rakieta tym większym problemem jest opór powietrza przy starcie, a jednocześnie większa efektywność takiego rotora startowego.
Optymalnym wykorzystaniem takiej technologii byłaby kosmiczna taksówka dla ludzi, tylko że dla małych ładunków zwiększanie efektywności celem zmniejszenia zużycia paliwa i tak nie ma sensu, zatem wszystko rozbija się o pytanie czy wirnik może być bezpieczniejszy od spadochronu?
tempik, 8 marca 2021, 11:13
na pewno tak, a przynajmniej bardziej przewidywalny i łatwiejszy do obliczenia przez komputery. W spadochronach jest strzał i wielka niewiadoma czy linki właściwie się ułożą, czy na jakiejś zmarszczce nie powstaną za duże siły rozdzierające powłokę. Tego nie da się obliczyć. A śmigło jeśli się sprawdza przy lądowaniu ciężkim helikopterem na wyłączonym silniku to i w rakietach byłoby dobrze, chociaż przy pewnej masie byłby już pewnie problem z wytrzymałością materiałów.
Do tego śmigło daje możliwość płynnej regulacji prędkości opadania poprzez regulację konta natarcia łopat i najważniejsze - daje możliwość sterowania kierunkiem lotu.
peceed, 8 marca 2021, 16:04
Mimo wszystko spadochrony się otwierają co do zasady. Typowo trzeba używać zapasowego 1 na 1000 razy, co oznacza z zapasowym kompletem mamy szansę awarii jak 1:1000_000.
Da się z tym żyć.
Pusta rakieta to masa rzędu ciężkiego śmigłowca, czyli jest w zasięgu. Tylko że łopaty muszą być składane, muszą wytrzymać wejście w atmosferę i mieć masę mniejszą od spadochronu (EDIT: rozpędziłem się. Powinny być tańsze od spadochronu, gdzie cena oznacza wszystkie koszty związane z oboma rozwiązaniami)
Może lepiej byłoby popracować nad nowymi spadochronami , na przykład ze szkieletem pneumatycznym.
cyjanobakteria, 8 marca 2021, 21:51
Przypadkiem trafiłem na to wideo:
cyjanobakteria, 26 marca 2021, 20:33
Stream, na którym można oglądać testowy start misji SpaceX Starship SN11, ale jest słaba widoczność. Start odwołany. Przy okazji, SN10 przyziemił zbyt mocno, bo hel który był wpuszczany do zbiornika dla wyrównania ciśnienia dostał się wraz z paliwem do komory spalania, co zmniejszyło ciąg silnika.