Wszyscy jesteśmy Amerykanami?
Przed 56 milionami lat po Ziemi chodził najstarszy znany nam przodek współczesnych naczelnych, Teilhardina, zwierzę podobne do marmozety. Gatunek szybko rozprzestrzenił się po lasach Azji, Europy i Ameryki Północnej. Równie szeroki zasięg wśród naczelnych osiągnął jedynie człowiek. Naukowcy od dawna próbują poznać odpowiedź na pytanie, który z gatunków Teilhardina był najstarszy.
Dotychczas obowiązywała teoria, że najstarsza jest odmiana azjatycka, a przodek naczelnych pojawił się w Chinach. Jednak najnowsze badania wskazują na inny scenariusz. Otóż Teilhardina brandti, gatunek znaleziony w Wyoming, jest równie stary lub starszy od swoich azjatyckich i europejskich kuzynów.
Znalezione przez nas szczątki sugerują, że poprzednia hipoteza dotycząca tego, skąd Teilhardina pochodzi i jak migrowała jest nieprawdziwa. Jednak nic bliżej nie wiemy, mówi autor najnowszych badań, Paul Morse z University of Florida. Przede wszystkim nie wiadomo, skąd się Teilhardina wzięła.
Znalezione przez Morse'a szczątki T. brandti wykazują wiele prymitywnych cech. Niektóre z nich są równie prymitywne co u T. asiatica, o której dotychczas sądzono, że była najstarsza.
Morse przeprowadził najszerszą ze wszystkich analiz porównawczych T. brandti, biorąc pod uwagę 163 zęby i szczęki tego gatunku. Zęby naczelnych mają struktury, które wprawne oko rozpozna na pierwszy rzut oka. Identyfikacja różnic pomiędzy zębami naczelnych nie jest dla specjalisty trudniejsza, niż dla miłośnika motocykli odróżnienie produktu Harleya od skutera czy dla krytyka sztuki zauważenie różnicy pomiędzy Picassem a Banksym. Różnią się one znacznie szczegółami i to w przewidywalny sposób, mówi współautor badań Jonathan Bloch, kurator wystawy paleontologii kręgowców we Florida Museum of Natural History.
Morse i Bloch analizowali liczne zęby, ale ich uwagę przykuła szczęka UF 333700. Zaczęliśmy kłócić się z Jonem o puste zębodoły i że nie wyglądają tak, jak powinny. Pod koniec dnia zdaliśmy sobie sprawę, że to, co znaleźliśmy wywraca naszą wiedze o obu przedstawicielach Teilhardina i odbiera T. asiatica tytuł najstarszego przedstawiciela gatunku, mówi Morse. Obaj naukowcy doszli też do wniosku, że istniało nie dziewięć a sześć gatunków rodzaju Teilhardina. Dwa gatunki, uznawane dotychczas za przedstawicieli Teilhardina przesunęli do utworzonego przez siebie rodzaju Bownomomys, nazwanego od znanego paleontologa kręgowców Thomasa Bowna.
Mimo to nie udało się określić dokładnego wieku Teilhardina. Szczątki, jakimi dysponujemy, wskazują na PETM, krótki, liczący 200 000 lat paleoceńsko-eoceńskiego maksimum termicznego. Problem w tym, że wśród wszystkich znalezionych szczątków Teilhardina jedynie te z Wyoming znajdują się na obszarze o nieprzerwanych osadach, które może datować w sposób ciągły.
Dlatego też Bloch ostrożnie stwierdza, że jedyne, co można powiedzieć z pewnością, to że Teilhardina z Wyoming jest co najmniej równie stara, co T. asiatica. Jako, że PETM był okresem szybkich zmian klimatycznych, doszło wówczas do znaczących zmian zasięgu roślin i zwierząt. W ciągu 1000 lat mogło dojść do znacznego przemieszczenia się. W ciągu 2–3 tysięcy lat możemy mieć do czynienia z migracją na skalę kontynentalną, mówi Bloch.
Teilhardina zniknęła wraz z PETM. To przypomnienie, że gwałtownie zmieniająca się planeta wywiera olbrzymi wpływ na biologię, ekosystemy i ewolucję. To część procesu, w wyniku którego mamy do czynienia z dzisiejszą różnorodnością i część wymierania, które co jakiś czas zachodzi na Ziemi. Jednym z niespodziewanych skutków globalnego ocieplenia sprzed 56 milionów lat mogło być pojawienie się rodzaju, który dał nam początek, dodaje Bloch.
Komentarze (0)