GMO na wolności
Genetycznie modyfikowane rośliny wydostały się na wolność. Po raz pierwszy w historii na terenie USA znaleziono dziko rosnące organizmy tego typu.
Podczas konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Ekologicznego poinformowano, że w Północnej Dakocie znaleziono dziko rosnący transgeniczny rzepak.
Naukowcy, którzy dokonali odkrycia uważają, że przyczyną jest nieodpowiednie monitoring i kontrola upraw roślin GM.
Dotychczas w USA na tyle dobrze pilnowano tego typu upraw, że nie znajdowano dziko rosnących roślin GM, pomimo iż to właśnie ze Stanów Zjednoczonych pochodzi niemal połowa produkcji genetycznie modyfikowanych roślin. Rośliny GM na wolności znajdowano już w Kanadzie, Japonii i Wielkiej Brytanii.
Cynthia Sagers, która wraz z kolegami z University of Arkansas, odkryła wspomniany rzepak na wolności mówi, że znaleziono trzy odmiany roślin. Pierwsza z nich była zmodyfikowana tak, by być odporną na działanie herbicydu Roundup firmy Monsanto, druga została uodporniona na herbicyd Liberty firmy Bayer. Znaleziono też rośliny odporne na oba środki, co wskazuje, że doszło do rozmnażania się pomiędzy oboma wcześniej wymienionymi odmianami.
Sagers mówi, że na terenie USA mamy do czynienie z niekontrolowanym rozprzestrzenieniem się transgenicznych roślin na dużą skalę. Zwykle bowiem "roślinni uciekinierzy" znajdowani są w pobliżu upraw. Sagers znalazła je wzdłuż dróg czy przy stacjach benzynowych, w dużej odległości od pól.
Uczona zauważa też, że fakt znalezienia roślin odpornych na oba herbicydy wskazuje, iż do niekontrolowanego rozmnażania się dochodzi od wielu generacji. Jej zdaniem konieczne jest zbadanie skutków, jakie dla środowiska naturalnego mogą mieć dziko rosnące modyfikowane rośliny.
Komentarze (16)
pasqdnik, 6 sierpnia 2010, 16:10
I co dały te wszystkie strefy buforowe i szereg przepisów mających zabezpieczyć przed niekontrolowanym rozprzestrzenianiem się roślin GMO? Jak już ktoś kiedyś pisał na tym forum nie jesteśmy w stanie w 100% kontrolować żywych organizmów i pewnie nigdy nie będziemy.
ralong, 6 sierpnia 2010, 18:47
"Jej zdaniem konieczne jest zbadanie skutków, jakie dla środowiska naturalnego mogą mieć dziko rosnące modyfikowane rośliny."
Tak! Teraz jak już rośliny GMO są poza naszą kontrolą, konieczne jest zbadanie skutków.
Kraj idiotów...
Robin_Otzi, 6 sierpnia 2010, 21:50
To straszne! Przyjdzie i pożre mnie rzepak 8(
czesiu, 6 sierpnia 2010, 21:59
Nie rzepak a wielgachne killer tomatoes
dajmon, 7 sierpnia 2010, 12:09
Dawna afera z kukurydzą w Meksyku była przekrętem?
mikroos, 9 sierpnia 2010, 21:28
W USA? Nie przypominam sobie. Kolejny raz udowadniasz, że nie masz zielonego pojęcia na temat, o którym starasz się coś konstruktywnego napisać. Raz za razem wygadujesz bzdury - tym razem na przykład powołujesz się na przykład GM-rzepaku (którego uprawy w UE są zabronione), podczas gdy w poprzednim wątku było o kukurydzy, zupełnie jakby to był ten sam temat. A dowodu na rzekomy duuuuży zasięg pylenia kukurydzy jak nie podawałeś, tak nie podajesz, choć proszony byłeś kilka razy...
Kończ Waść, wstydu oszczędź. Mnie już szkoda słów na Ciebie, więc kończę.
pasqdnik, 10 sierpnia 2010, 00:23
człowieku czy Ciebie całkiem pop*******o?! Znalazłeś sobie kozła ofiarnego, którego trzeba atakować bo nie zgadza się z Twoimi poglądami?! Zanim skomentujesz jakiś post przeczytaj ze zrozumieniem to co jest w nim napisane! Oczywiście, że piszę o rzepaku bo ten wątek jest o rzepaku! Jeśli chcesz pisać o czymś o czym pisałem w innym wątku to wypowiedz się właśnie w tamtym wątku a nie w tym "zupełnie jakby to był ten sam temat"! Pokaż mi gdzie w TYM wątku napisałem choć słowo o kukurydzy lub o UE? A skoro już wspomniałeś o wątku http://kopalniawiedzy.pl/forum/index.php/topic,16060.0.html w którym wcześniej dyskutowaliśmy i o pisaniu bzdur: gdy wykazałem jakie bzdury napisałeś dziwnie się uciszyłeś, urażona duma?
A co do tamtego wątku to był on o GMO a nie tylko o kukurydzy więc temat rzepaku GM również ma prawo się w nim pojawić.
Uczepiłeś się tego pylenia kukurydzy. Podałem dowód na krzyżowanie się kukurydzy GM z nie GM a kwestia odległości na jaką kukurydza pyli wiązała się z tym czy jest ryzyko, że do takiego krzyżowania dojdzie! Skoro wiadomo, że dochodzi do tego na dużą skalę to spór o to czy pyli na 5 m czy 5 km jest bez znaczenia.
waldi888231200, 10 sierpnia 2010, 11:06
Wasz spór mnie nie interesuje , powiem tylko że w stanach właściciel patentu robi sprawy sądowe o kradzież technologi a ta kukurydza pyli i pyli na sąsiednie pola.
mikroos, 10 sierpnia 2010, 18:25
A mimo to uparcie gadasz o strefach buforowych, które w USA wymagane nie są. Znów wychodzi niewiedza.
Bardzo wyraźnie napisałem, że w tamtym wątku brać udziału nie zamierzam.
Bzdura, bo wszystko wskazuje na to, że do krzyżowania się kukurydzy dochodzi z winy rolników, a nie z winy zasięgu krzyżowania. Kierujesz zarzuty pod zły adres.
Wprost przeciwnie: to ma KOLOSALNE znaczenie, bo winą za błędy rolników próbujesz obarczyć naukę lub technologię, wymyślając sobie, jakoby pyłek kukurydzy był w stanie przebyć gigantyczny dystans.
Douger, 10 sierpnia 2010, 20:47
Gatunków rodzimych nie trzeba kontrolować. Tyle.
mikroos, 12 sierpnia 2010, 16:50
Serio? Ciekawe. Zawsze miałem wrażenie, że takie np. wypełnianie przestrzeni miast betonem jest jednak formą kontroli, bo inaczej te rodzime rośliny by nam zabrały całą przestrzeń.
Poza tym dbanie o czystość odmian, bardzo powszechne w nowoczesnym rolnictwie, też jest formą kontroli. W innym wypadku roślinom groziłoby krzyżowanie, co z punktu widzenia rolnika mogłoby być bardzo niekorzystne. Myślę więc, że zupełnie nie masz racji.
Douger, 13 sierpnia 2010, 08:55
100 lat bez opieki człowieka i w mieście nie zostanie nawet asfalt.
A propos roślin obcego pochodzenia to w czasach PRLu naściągano do naszych lasów i ogrodów wiele gatunków ekspansywnych roślin , z którymi nie wiadomo jaki sobie teraz poradzić. Ale to nie jest medialny temat, więc będziemy teraz co rusz zarzucani informacjami o GMO. A realne zagrożenie sobie jest i tyle...
mikroos, 13 sierpnia 2010, 16:44
A wiesz dlaczego? Ano m.in. dlatego, że rodzime chwasty ten asfalt przebiją i zniszczą.
Tu się zgadzam, ale rośliny ekspansywne mogłyby być co najwyżej szkodliwe dla roślin rodzimych, a nie dla człowieka bezpośrednio. Gdyby całe środowisko zostało opanowane przez rośliny ekspansywne, wówczas człowiek tak naprawdę i tak by sobie prędzej czy później poradził z ich okiełznaniem w takim sensie, żeby nie zagrażały jemu bezpośrednio.Douger, 14 sierpnia 2010, 01:31
Wdaję mi się , że jednak się mylisz.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Barszcz_Sosnowskiego
czesiu, 16 sierpnia 2010, 01:24
A po 14 latach http://www.angelfire.com/extreme4/kiddofspeed/fourseasons.html
mikroos, 16 sierpnia 2010, 08:55
No i właśnie o tym mówię, Douger: barszcz przecież nie stanowi jakiegoś szalonego zagrożenia dla ludzi. Dla ekosystemu w obecnej formie (i tylko w obecnej formie, bo natura sama sobie z nim poradzi i jakoś to sobie wyreguluje) jest on zagrożeniem, ale nie dla człowieka bezpośrednio, bo człowiekowi generalnie wystarczy przyciąć go sobie w okolicy własnego pola albo pobliskiej drogi, co nie jest zadaniem nie wiadomo jak ciężkim.
Pojęcie "trzeba kontrolować" dotyczy ściśle ludzkiej perspektywy - MY musimy kontrolować, bo NAM się wydaje, że jest zły. Tymczasem dla ekosystemu to tylko kolejny gatunek, który początkowo będzie się rozwijał jak szalony, a potem zostanie utemperowany w drodze koewolucji. Gdyby było inaczej, cała Polska byłaby pewnie perzowo-pokrzywową dżunglą, a tymczasem miejsce na różnorodność jakoś się znajduje. Weź pod uwagę, że po etapie ekspansji ewolucja zawsze przechodzi w etap sukcesji.