Czy Wenus miała kiedyś oceany?
Jeszcze na początku ubiegłego wieku wyobrażano sobie Wenus jako planetę bagnistą, gorącą, ale pełną tropikalnego życia. Taka wizja dominowała jeszcze we wczesnej literaturze fantastyczno-naukowej. Badania wykonane przez radzieckie i amerykańskie sondy zburzyły ten piękny obraz: Wenus jest gorącym piekłem, gdzie temperatura wynosi pięćset stopni, a wody prawie nie ma.
Gdyby całą wodę na Ziemi rozlać równo na całej jej - płaskiej oczywiście - powierzchni, utworzyłaby wszechocean o głębokości trzech kilometrów. Gdyby taką operację powtórzyć na Wenus, wyciskając całą parę wodną z atmosfery, powstałaby wszechkałuża o głębokości trzech centymetrów. Porównanie dobitne, ale przecież obie te planety mają wiele podobieństw, jak zapewnia Hľkan Svedhem, naukowiec biorący udział w projekcie. Podobną wielkość, masę, skład. Tylko ta temperatura i brak wody.
Ale dzięki badaniom sondy Venus Express, wysłanej przez Europejską Agencję Kosmiczną, odkrywamy inne podobieństwa. Wiadomo już na pewno, że kiedyś nasza siostrzana planeta miała wodę i to w ilości pozwalającej na powstanie oceanów. Skąd wiadomo? Wyliczono, jak wiele wody Wenus traciła przez miliardy lat.
Mechanizm utraty wody jest ciekawy, bo niespotykany u nas: intensywne promieniowanie ultrafioletowe bliskiego Słońca niesie tak dużą energię, że powoduje rozbijanie cząsteczek H2O na jony tlenu i wodoru. Te, jako lekkie gazy, łatwo uciekają w przestrzeń kosmiczną. Ucieczkę rejestruje sonda, proporcje zaś traconych gazów odpowiadają składowi wody. Mając dane ilościowe łatwo obliczyć, jak wiele wody musiała zawierać atmosfera Wenus w konkretnym czasie. Sam fakt tego zjawiska, a także wyliczenia, potwierdzone są przez zaobserwowane gromadzenie się ciężkiej odmiany wodoru w górnych partiach atmosfery planety: deuter, jako cięższy, ucieka znacznie mniej chętnie, niż zwykły wodór.
Wody zatem, jak zapewnia Colin Wilson z Uniwersytetu w Oksfordzie, kiedyś było pod dostatkiem, ale czy tworzyła ona oceany? To zagadnienie interesuje szczególnie naukowców zajmujących się możliwością powstania życia na dawnej Wenus. Obecne dane nie pozwalają na stwierdzenie tego z cała pewnością, ale według obecnych modeli raczej nie. Eric Chassefičre z Uniwersytetu Paris-Sud wykonał symulację, z której wynika, że wody było dużo jedynie na bardzo wczesnym etapie rozwoju planety i była ona wyłącznie atmosferyczna. Powierzchnia planety była wówczas jeszcze w stanie ciekłym, ubytek pary wodnej w atmosferze spowodował spadek temperatury i zestalenie się gruntu. Wówczas wody pozostało już niewiele. Istnieje oczywiście możliwość, że w późniejszym okresie tworzyły się niewielkie zbiorniki z wody dostarczanej przez zderzające się z planetą komety, ale morza są wedle współczesnej wiedzy wykluczone.
Kwestia podobieństw między Ziemią a Wenus będzie jedną z kwestii poruszanych na międzynarodowej konferencji we francuskim Aussois, która rozpoczyna się w tym tygodniu.
Komentarze (8)
waldi888231200, 24 czerwca 2010, 19:37
Niespotykany, to jest w swej głupocie autor tego zdania.
Brzmi groźnie.
Brzmi zabójczo.
tlen, 24 czerwca 2010, 20:12
Brzmi samobójczo;)
waldi888231200, 24 czerwca 2010, 20:17
: poważnie??
Ps: celnie spostrzegawcze ..
KONTO USUNIĘTE, 24 czerwca 2010, 22:08
A mi się "wszechkałuża" spodobała
waldi888231200, 24 czerwca 2010, 22:21
Gdyby ścisnąć ozon do ciśnienia przy gruncie to wszech ozono-kałuża miałaby 3mm grubości ( jej brak rozpocznie proces opisany w tekście powyżej).
Jurgi, 24 czerwca 2010, 22:35
Możesz z łaski swojej uzasadnić?
waldi888231200, 24 czerwca 2010, 23:10
Proszę bardzo. Średnica Ziemi i Venus jest porównywalna , promieniowanie jeśli chodzi o długości fali jest to samo (dla fotonu biegnącego w prawie-próżni dystans paru milionów kilometrów znaczenia nie ma) to co nas różni to natężenie tego promieniowania które spada z kwadratem odległości (patrząc od słońca , będąc dalej jesteśmy mniejsi) stąd możliwe jest istnienie warstwy ozonowej i mniejsze zdmuchiwanie wodoru .
Jeśli Słońce zwiększy (nawet w impulsie) swoją emisję promieniowania to zwyczajnie zdmuchnie nam tę warstwę a wtedy podzielimy los Venus (promieniowanie przenikliwe zacznie rozwalać wodę w atmosferze pocieniając ją , następnie siarka z białek żywych organizmów utleni się i jako H2SO4 powolutku utworzy atmosferę podobną do tej panującej na Venus rozpuszczając cały biologiczny i organiczny Świat )
Myślę że to dobrze iż wystrzelono satelitę (Stereo) który wlokąc się za Ziemią widzi aktywność Słoneczną zanim ona dosięgnie Ziemi (dzięki temu nieliczni będą mogli przetrwać pod Ziemią w schronach (o ile takie na tę okoliczność w ogóle są)).
Jeśli wygląda groźnie to zamieszczam notki o okularach słonecznych w wątku "Pogoda na Jutro" http://kopalniawiedzy.pl/forum/index.php/topic,12855.15.html
Przemek Kobel, 25 czerwca 2010, 14:51
"Venus"? Ten układ scalony z aparatów fotograficznych?