Życiodajny azbest?
Wg japońskich naukowców, trzęsienia ziemi i biały azbest (chryzotyl, Mg6[(OH) 8/Si4O10]) mogły się łącznie przyczynić do powstania życia na naszej planecie.
Trzy i pół miliarda lat temu minerał zaliczany do serpentynów włóknistych wyściełał szczeliny w dnie morskim. By odtworzyć takie warunki, Naoto Yoshida i Nori Fujiura z University of Miyazaki doprowadzili do powstania bakteryjnego biofilmu na warstwie gumy. Następnie dodali białego azbestu, trochę plazmidów bakterii z genami antybiotykooporności oraz nieco krzemionki. Później przez minutę potrząsali tą mieszaniną, naśladując niskoenergetyczne wstrząsy sejsmiczne.
Gdy po tym wszystkim naukowcy zastosowali antybiotyki, które miały unieszkodliwić bakterie, okazało się, że u ok. 1:10.000 doszło do wychwycenia odpowiednich fragmentów DNA i wytworzenia się lekooporności. Yoshida twierdzi, że taki transfer genów wystarczy, by zwiększyć zróżnicowanie genetyczne i pomóc ewolucji. Inni eksperci demaskują mechanizm leżący u podłoża omawianego zjawiska. Sądzą oni, że igiełki chryzotylu nakłuwały komórki, pozwalając plazmidom wnikać do ich wnętrza. Podobnie jak materiał wykorzystywany kiedyś w budownictwie uszkadzał ludzkie płuca, prowadząc do zagrażającej życiu azbestozy.
Biały azbest, zwany też azbestem serpentynowym, jest z chemicznego punktu widzenia zasadowym krzemianem magnezu. Co ważne, czasem dzieli się na długie włókna, które stanowią skupiska elastycznych fibryli. W Polsce występuje na Dolnym Śląsku.
Komentarze (1)
mikroos, 4 maja 2009, 11:40
Nie dziwi mnie ten wynik. Bardzo podobną metodę stosuje się do transfekcji komórek eukariotycznych, tyle, że kryształy azbestu są zastępowane przez fosforan wapnia. Problem w tym, że tak samo jak w przypadku azbestu, nikt nie zna dokładnego mechanizmu wnikania takich kompleksów do wnętrza komórek, choć metoda jest znana od dobrych 30 lat