Bakterie - żyją dzięki nam i utrzymują nas przy życiu
Liczba bakterii, które zamieszkują organizm typowego człowieka, jest aż dziesięciokrotnie wyższa od liczby jego własnych komórek. Mimo to, wciąż wiemy bardzo niewiele na temat struktury tego wyjątkowego "rezerwatu", zwanego fachowo mikrobiomem, który każdy z nas utrzymuje przy życiu. Co więcej, większość dotychczasowych badań skupiała się wyłącznie na tych mikroorganizmach, które są odpowiedzialne za nagłe zachorowania, pomijając przy tym te, które są z pozoru neutralne. Właśnie ta ostatnia grupa bakterii stała się ostatnio celem licznych analiz.
To może stanowić podstawę całkowicie nowego sposobu patrzenia na chorobę. Aby zrozumieć, jak zmiany w obrębie populacji bakterii wpływają na chorobę lub w jaki sposób choroba wpływa na nie, najpierw musimy ustalić, co jest normą, a być może nawet sprawdzić, czy norma w ogóle istnieje, mówi Margaret McFall Ngai z University of Wisconsin.
Badacze już od dawna przypuszczali, że różnorodne mikroby żyjące w obrębie ludzkiego organizmu moga wpływać na stan jego zdrowia. Jednak dopiero teraz, w epoce badań molekularnych, możliwe jest wykonanie szczegółowej analizy poszczególnych grup bakterii oraz określenie wpływu na utrzymanie zdrowia lub zapadnięcie na określoną chorobę.
Doskonałym przykładem rozwoju technologii są badania prowadzone przez dr. Martina Blasera z Uniwersytetu Nowojorskiego. Przed rozpoczęciem prowadzonych badań, znanych było poniżej stu gatunków bakterii żyjących na powierzchni ludzkiej skóry. Zastosowanie badań genetycznych umożliwiło wydłużenie tej listy do 182 gatunków w obrębie skóry samego przedramienia, a kolejne serie testów rozszerzały spektrum wykrywanych mikrobów. Obecnie szacuje się, że całkowita liczba gatunków bakterii żyjących na przedramieniu pojedynczego człowieka może wynosić nawet 500.
Już wstępne badania dr. Blasera doprowadziły go do wielu interesujących odkryć. Zauważył on na przykład, że zaledwie 10 gatunków z całej puli badanych mikroorganizmów stanowi aż 50% liczebności całego mikrobiomu skóry. Co więcej, niektóre z nich wykazywały wyraźne "przywiązanie" do żywiciela, gdyż nawet próby przeniesienia ich na ciało innego człowieka nie kończyły się ich adaptacją do nowego środowiska. Oznacza to, że każdy z nas dysponuje najprawdopodobniej unikalną "sygnaturą bakteryjną", której struktura może mieć istotny wpływ na nasze zdrowie.
Podobne badania prowadzi dr Daniel Frank z University of Colorado. Jego praca polega na analizie flory bakteryjnej jelit u osób cierpiących na przewlekłe zapalenia jelit. Dzięki analizom mikrobiologicznym wykazał, że osoby zapadające na tę chorobę wykazują wyraźny spadek liczby bakterii uznawanych za korzystne dla przewodu pokarmowego i chroniące go. Do uzyskania pełnego obrazu potrzebne jest jeszcze ustalenie sekwencji zdarzeń - nie wiadomo bowiem, czy zaburzenia flory bakteryjnej zwiększają ryzyko choroby, czy też zapalenie jelit wywołuje zmiany w populacji mikroorganizmów.
Na tym nie koniec. Okazuje się, że pewne szczepy bakterii mogą odgrywać istotną rolę w rozwoju otyłości, o czym donieśli już kilka lat temu naukowcy z Uniwersytetu Waszyngtońskiego. Dzięki ich badaniom udowodniono, że zmiany w obrębie mikrobiomu mogą wpływać na masę ciała m.in. poprzez specyficzne produkty metabolizmu poszczególnych grup mikrobów.
Analiza flory bakteryjnej organizmu człowieka jest obecnie ważnym elementem programu badań sponsorowanych przez amerykański budżet - w ciągu najbliższych pięciu lat badacze otrzymają do dyspozycji astronomiczną kwotę stu milionów dolarów. Celem przedsięwzięcia, zwanego Human Microbiome Project (Projekt Badania Ludzkiego Mikrobiomu), będzie scharakteryzowanie rodzajów bakterii zamieszkujących ciało osób zdrowych, a następnie porównanie ich z florą bakteryjną osób chorych na poszczególne schorzenia. Pozwoli to na ustalenie wpływu bakterii na ryzyko zachorowania, a być może umożliwi także stworzenie zestawów bakterii, które mogłyby, dzięki celowemu podawaniu ich pacjentom, zapobiegać rozwojowi poszczególnych chorób.
Komentarze (15)
inhet, 4 czerwca 2008, 05:34
Bardzo obiecujący temat. Chociaż może perspektywa groźna dla niektórych branż przemysłu chemicznego, bo może się naukowo potwierdzić stare polskie przysłowie, że "częste mycie skraca życie".
mikroos, 4 czerwca 2008, 09:24
Przysłowie od dawna jest uznawane za prawdziwe, głównie z uwagi na rosnące ryzyko astmy i alergii u osób, które nadmiernie dbają o higienę.
waldi888231200, 4 czerwca 2008, 17:25
lewatywa?? 8)
mikroos, 4 czerwca 2008, 17:37
Nawet jeśli, to co z tego?
waldi888231200, 4 czerwca 2008, 18:08
Dr Hudy Clark i po problemie. 8)
mikroos, 4 czerwca 2008, 18:25
I co niby osiągniesz dzięki takiej pseudosterylizacji skóry? Tworzysz jedynie niszę dla innych, znacznie bardziej szkodliwych organizmów.
waldi888231200, 4 czerwca 2008, 18:38
;D ;D
Gość fakir, 4 czerwca 2008, 22:50
Zgoda. Zacząłbym od rozwiazania problemu czy to bakterie żyją dzięki nam czy my dzięki nim. Czy chorujemy ponieważ zmieniły się bakterie, czy też bakterie się zmieniły bo zachorowaliśmy. Sugestia zawarta w tytule zaklada, że występuje stan równowagi. Ale jak to w przyrodzie jest to stan dynamiczny i równowaga występuje zawsze niezależnie czy człowiek jest zdrowy czy chory.
inhet, 6 czerwca 2008, 20:54
Oto rozwiązanie: jedno i drugie. To się nazywa zależność funkcjonalna.
Gość fakir, 6 czerwca 2008, 23:28
Jak Ci się wydaje? Jeśli stwierdzę, że mi bakterie się zmieniły to już jestem chory czy dopiero zachoruję?
inhet, 7 czerwca 2008, 00:12
Już jesteś - to jest objaw.
mikroos, 7 czerwca 2008, 00:21
Ale dlaczego? Skoro są bakterie chroniące nas przed pewnymi chorobami, to na pewno są też takie, które zwiększają ryzyko niektórych chorób.
Gość fakir, 7 czerwca 2008, 12:18
A więc to nie one decydują czy jestem zdrowy czy chory. Ja zachorowałem i zmieniły się w związku z tym bakterie. Jak wyzdrowieję to one także wrócą do stanu poprzedniego. Taka zależność funkcjonalna mi się podoba. To one żyją dzięki mnie.
waldi888231200, 24 czerwca 2008, 22:22
Bakterie to organizmy o niższym PM niż nasze stąd mogą powstawać (znaleźć warunki do życia) jeśli nasze PM wibruje (pracuje ) zbyt słabo ich obecność konserwuje stan niemocy a ich pozbycie się jest szansą na przywrócenie stanu określanego popularnie - zdrowiem.
Żołądek noworodka jest pusty a jednak płód żyje (florę bakteryjną uzyskuje od matki z mlekiem tzw. siarą ), stąd bakterie do życia są nam niepotrzebne ale my dla nich niezbędni 8)
szpaku, 16 sierpnia 2008, 11:07
"Żołądek noworodka jest pusty a jednak płód żyje (florę bakteryjną uzyskuje od matki z mlekiem tzw. siarą ), stąd bakterie do życia są nam niepotrzebne ale my dla nich niezbędni"
w zupełności się z Tobą nie zgadzam.
bakterie stanowiące naturalną mikroflorę przewodu pokarmowego są niezbędne z wielu powodów nie chce mi się ich tu wszystkich wymieniać (zapewne i tak wszystkich bym nie wymienił) wspomnę tylko o paru. po pierwsze kolonizacja przewodu pokarmowego drobnoustrojami niechorobotwórczymi wzmaga dojrzewanie ukladu odpornościowego, drobnoustroje (komponenty ich ścian komórkowych, antyg. sekrecyjne), aktywują i utrzymują zwiększona aktywację komórek układu odpornościowego przez co sprzyjają jego rozwojowi,
ponieważ u małych dzieci układ odpornościowy nie jest w pełni rozwinięty, a zwłaszcza utrudniona jest odpowiedź typu Th1, a preferowana typu Th2 na różne antygeny, istnieje zwiększone ryzyko ustalenia się reakcji alergicznych przy pierwotnym kontakcie z jakimś Ag środowiskowym - mikroflora naturalna nasila/ułatwia/promuje rozwój odpowiedzi typu Th1 przez co chroni przed rozwojem uczulenia.
bakterie jelitowe produkują witaminy, ułatwiają trawienie (człowiek nie trawi celulozy ale niektóre znajdujące się w naszym przewodzie pokarmowym gat. bakterii mają tą zdolność,
prawidłowo rozwinięta mikroflora naturalna konkuruje o substancje odżywcze oraz, przestrzeń (miejsce adhezji) z mikroflorą obcą, swoim metabolizmem zmienia środowisko jelit, produkuje też czynniki hamujące wzrost inny grup bakterii, - często patogennych przez co chroni przed rozwojem choroby. Zmniejszenie ilości bakterii w przewodzie pokarmowym lub ich ewentualny brak spowoduje kolonizację jelit przez grzyby no a wtedy to już Abba fatima...
Długotrwałe przyjmowanie antybiotyków spowoduje zmiany w składzie mikroflory naturalnej prowadząc do nadmiernego rozwoju bakterii opornych np Clostridium difficile - odpowiedzialnych za rozwój rzekomobłoniastego zapalenia okrężnicy
Rozważając temat mikroflory naturalnej nie można patrzeć na problem tylko z jednej strony, a i rozważania warto prowadzić na kilku plaszczyznach.