Czy bitcoiny to pieniądze?
Norwegia dopuszcza transakcje bitcoinami, ale jednocześnie uznała, że nie są one pieniędzmi. To oznacza, że transakcje przeprowadzone w bitcoinach mają zapewnioną pewną ochronę prawną, ale są traktowane jako inwestycje. A to oznacza, że właściciele bitcoinów musza płacić podatki od wzrostu ich wartości. Nie mają więc ochrony, jaka przysługuje właścicielom pieniędzy.
Osoby, które będą chciały zamienić w Norwegii bitcoiny na gotówkę, będą musiały uiścić podatek od zysków kapitałowych, który wynosi tam aż 28%. W nieco lepszej sytuacji są mieszkańcy Niemiec, gdzie podatek taki wynosi 25%. W USA jest to około 19%.
Wielu ekspertów zgadza się z opinią, że bitcoiny nie są walutą. Nie można nazwać walutą czegoś, co w ciągu jednego dnia zmienia wartość o 20-30 procent - stwierdził Sophocles Sophecleous dyrektor cypryjskiego Argos Capital Management.
Decyzja norewskich władz może być niemiłym zaskoczeniem dla Norwegów, którzy posiadają sporo bitcoinów i dokonali ich wymiany. Część z nich będzie musiała zapłacić spore podatki. Z drugiej jednak strony potraktowanie wzrostu wartości bitcoinów jako zysku z inwestycji oznacza, że osoba, która na bitcoinach straciła, może stratę odpisać od należnego podatku dochodowego.
Nie wszyscy jednak zgadzają się z interpretacją norwskich urzędników. Profesor Paul Ehling z BI Norwegian Business School zauważa, że walutą jest każdy środek wymiany, za który można nabyć dobra i usługi. Jeśli zatem wystarczająco duża grupa ludzi zgodzi się wymieniać swoje dobra w zamian za kamyki, to jest to wystarczające, by uznać kamyki za walutę.
Komentarze (5)
sig, 18 grudnia 2013, 19:19
Flaku, 18 grudnia 2013, 20:11
Tak czy tak Cię okradną. Jak nie inflacją to podatkiem.
Ów podatek odprowadza się tylko gdy chcemy wymienić bitcoina na Norweskie pieniądze, czy gdy kupimy za bitcoina coś w sklepie internetowym to też?
Mariusz Błoński, 19 grudnia 2013, 01:00
Jak dokonasz zakupu czegoś drobnego, to pewnie z przyczyn technicznych nie. Ale jak np. parę lat temu kupiłeś bitcoiny, a teraz na tyle wzrosły, że kupiłeś za to dom, to zabulisz.
Keynesizm w pełnej krasie.
TrzyGrosze, 19 grudnia 2013, 08:04
Wystarczy znać genezę "pecunia non olet" i już nic nigdy nie będzie dziwiło w pazerności fiskusa.
wilk, 19 grudnia 2013, 17:14
Tylko, że ich hiperinflacja była przewidywalna i jednokierunkowa. Z chwilą rozpoczęcia zabawy BTC z giełdami i spekulacjami, a wynikającymi z tego skokami jej wartości straciła ona całkowicie swój sens.