W Chinach ludzie padają ofiarą nowego wirusa. Podejrzewa się, że przenoszą go kleszcze
Chińczycy padają ofiarą nowego wirusa, najprawdopodobniej przenoszonego przez kleszcze. Wirus Alongszan (nazwa pochodzi od miejscowości, w której go po raz pierwszy wykryto) wywołuje gorączkę, bóle głowy, zmęczenie, a w pewnych przypadkach mdłości, wysypkę, a nawet śpiączkę.
Dotąd stwierdzono go tylko w północno-wschodnich Chinach, ale jego zasięg może być większy.
Autorzy artykułu z New England Journal of Medicine wyjaśniają, że wirus zidentyfikowano u 42-letniego rolnika z Alongszan, u którego wystąpiły tajemnicza gorączka, ból głowy i mdłości. W kwietniu 2017 r. zgłosił się on do szpitala w Mongolii Wewnętrznej. Wspominał wtedy o ukąszeniu przez kleszcze. Początkowo lekarze myśleli, że mężczyzna jest zarażony wirusem kleszczowego zapalenia mózgu (TBEV). Testy dał jednak wynik negatywny (nie stwierdzono RNA TBEV ani odpowiednich przeciwciał), dlatego trzeba było poszukać innych przyczyn.
Dalsze badania wykazały, że pacjent jest zainfekowany nieznanym flawiwirusem; jego genom (pojedyncza nić RNA) jest segmentowany. Po zidentyfikowaniu wirusa naukowcy zaczęli badać próbki surowicy krwi innych pacjentów, którzy w ciągu 5 miesięcy trafili do szpitala z podobnymi objawami, wspominając o historii ukąszeń przez kleszcze. Choć kryteria spełniało 374 chorych, PCR z odwrotną transkryptazą (RT-PCR) potwierdziło zakażenie wirusem Alongszan (ALSV) tylko u 86 osób z Mongolii Wewnętrznej i prowincji Heilongjiang. Prawie wszystkie były rolnikami bądź pracownikami leśnymi.
Wszystkich leczono za pomocą kombinacji leków antywirusowych i antybiotyków. Objawy ustąpiły w ciągu 6-8 dni. Średnio chorzy spędzili w szpitalu 10-14 dni. Ponoć u nikogo nie odnotowano długoterminowych powikłań (wszyscy wrócili do pełni zdrowia).
Gdy akademicy zbadali kleszcze i komary z regionu, okazało się, że ALSV występuje i u tych, i u tych.
Zespół podejrzewa, że wektorem ALSV jest kleszcz tajgowy (Ixodes persulcatus). Jeśli się to potwierdzi, może to oznaczać, że zasięg wirusa pokrywa się z całym zasięgiem kleszcza, a ten występuje od Europy po środkową i północną Azję.
Komentarze (1)
Tomasz Winter, 31 maja 2019, 01:28
Jest spora szansa że właśnie na to chorowałem ostatnio (od 21 kwietnia) po ugryzieniu kleszcza (nimfy) w Sudetach.
Podejrzewałem Kleszczowe Zapalenie Mózgu, ale teraz myślę że wysypka na przedramieniu (2-3 dni po ugryzieniu) następnie tydzień nieustającej gorączki 39,3C ... a na koniec NIEWYOBRAŻALNY BÓL GŁOWY przez 6-7dni, tak mocny że nie działał Tramal i inne środki morfino podobne to był właśnie efekt działania tego wirusa. (podobne do KZM) Światłowstręt na przemian z niemożnością zamknięcia oczu (ból przy zamknięciu oczu), brak możliwości snu przez 2 tygodnie (tylko omdlenia) Nie wiem jak ja to przeżyłem, ale postanowiłem że nie dam się zamknąć na zakaźny w szpitalu i nie dzwoniłem po pogotowie. Testowałem chyba wszystkie środki przeciwbólowe, oczywiście również te na receptę. Kotonal, tramal i ze dwadzieścia innych. Pomagał trochę NUROFEN i ... miód (przypadkowo to odkryłem, bardzo dziwne). Gorączka pojawiła się 12 dni po ugryzieniu (szybko usunięty kleszcz), ból głowy tydzień po gorączce (podczas gorączki nie miałem bólu głowy) Na koniec duszności przy zasypianiu (nieprzyjemne, rozwiązaniem jest zasypianie na półsiedząco, przypadkowo odkryłem). A następnie po około 14-16 dniach pełny powrót do zdrowia. Z ważnych rzeczy: ograniczenie picia płynów zmniejsza ból głowy. Gorączki nie ma sensu zbijać, bo i tak nic to nie da.
Podczas choroby byłem w kontakcie z najlepszym doktorem w Polsce od chorób zakaźnych odkleszczowych (kto zna branżę ten wie z kim) Ze względu na region (Sudety) i koszty możliwość badań diagnostycznych była zerowa, nie miałem ochoty na szpital, gdzie pewnie zamknęliby mnie z prątkującymi gruźlikami czy kimś z bakteryjnym zapaleniem mózgu (cholernie niebezpieczne).
Dodam że kleszcze kąsały mnie regularnie po 10-20 sztuk w roku ... aż do tego jednego malutkiego który mnie tylko drasnął.
Wniosek: Będzie więcej chorych na to, zwierzęta w lasach tworzą już stada po kilkaset sztuk (szokująco dużo) , odstępy leśne są tak zadeptane jak boisko na blokach