Co łączy psy z chrapaniem?
Wydarzenia z wczesnego dzieciństwa mogą powodować, że jako dorośli ludzie będziemy chrapali - twierdzą badacze z uniwersytetu w szwedzkim mieście Umea. Wśród istotnych czynników ryzyka wymieniają m.in. przebyte infekcje oraz... posiadanie psa.
Badanie objęło 15556 osób w wieku od 25 do 54 lat z pięciu krajów: Szwecji, Norwegii, Islandii, Danii oraz Estonii. Naukowcy przeprowadzili ankietę, w której przepytali respondentów na temat ich dzieciństwa oraz warunków, w jakich dorastali. Nie zabrakło także pytań o to, czy chrapią obecnie - okazało się, że aż 18% badanych robi to co najmniej trzy razy w tygodniu na tyle głośno, że przeszkadza to innym. Zebrane informacje porównano następnie z danymi na temat czynników środowiskowych, na które byli wystawieni na wczesnym etapie życia.
Na podstawie analizy kwestionariuszy stwierdzono m.in., że groźna (tzn. wymagająca hospitalizacji) infekcja dróg oddechowych w pierwszych dwóch latach życia zwiększa ryzyko chrapania o 27%, zaś nawracające zakażenia ucha - o 18%. Najciekawsza jednak wydaje się korelacja pomiędzy chrapaniem i posiadaniem psa - osoby, które jako noworodki dorastały w domu, w którym chowany był pies, chrapią aż o... 26% częściej!
Na razie nie wiadomo, czy jest to coś więcej, niż jedynie zależność statystyczna, ani jakie zjawisko mogłoby być za to odpowiedzialne. Prowadzący badania dr Karl Franklin spekuluje jedynie: być może te drobne rzeczy, jak psy czy infekcje, mogą powodować powiększenie migdałków. To z kolei, jego zdaniem, może zaburzać przepływ powietrza i powodować powstawanie głośnego dźwięku. Popiera go dr Christopher C. Randolph, specjalista z zakresu alergii, astmy i immunologii pracujący na Uniwersytecie Yale.
Część badaczy traktuje wyniki analizy bardzo sceptycznie. Specjalistka z dziedziny medycyny snu, dr Lisa Shives z Northshore Sleep Medicine w amerykańskim Evaston, twiedzi, że potrzebnych jest znacznie więcej danych. Jej zdaniem nie jest jasne, w jaki sposób wymienione czynniki miałyby wpływać na chrapanie, więc ciężko jest powiązać ze sobą tak odległe od siebie zjawiska. Badaczka wyjaśnia, że obecnie znane i potwierdzone są tylko dwie zasadnicze przyczyny hałaśliwego oddechu w czasie snu: otyłość oraz nietypowa budowa gardła.
Dokonane odkrycie nie oznacza jednak, że mamy natychmiast pozbyć się psa. Sam dr Franklin zastrzega, że zebrano zbyt mało danych, by sugerować komukolwiek tak radykalne posunięcia.
Więcej informacji na temat wykonanych w Szwecji badań dostarcza czasopismo Respiratory Research.
Komentarze (6)
inhet, 25 sierpnia 2008, 19:48
Wobec powszechności chrapania ciężko będzie znaleźć jakieś konkretne przyczyny, bo każdego chrapiącego jakaś statystyka obejmie.
Acrux, 26 sierpnia 2008, 11:06
A jak się dorasta z kotem, to co? Też może jakąś chorobę przywlec...
Ale to chyba tylko w tym czasie, kiedy mamy powiększone migdałki, a nie na całe życie.
mikroos, 26 sierpnia 2008, 15:08
Niekoniecznie. Być może intensywny kontakt z alergenami w dzieciństwie powoduje, że organizm nastawia się na to, że całe życie może wyglądać ponownie. W takiej sytuacji powiększenie migdałków mogłoby być metoda prewencji zakażeń.
czyaga, 29 sierpnia 2008, 23:04
Psy z chrapaniem łączy 26% ankietowanych:) Mam nadzieję, że to nie było pytanie retoryczne:)
Filon, 13 września 2008, 18:30
Powinnismy byc sceptyczni jesli chodzi o zależności statystyczne, sądze że zebrano za mało danych aby móc sie wypowiadac na temat powiązan psa z chrapaniem--> stąd niesłuszność tematu :-*
mikroos, 13 września 2008, 18:35
Faktycznie, błyskotliwe spostrzeżenie. Szkoda, że nie zauważyłeś, że sam autor badań zaznaczył to samo:
: