Antybakteryjna powłoka aktywowana światłem
Nowy rodzaj powłoki antybakteryjnej, aktywowanej za pomocą najprostszych źródeł światła, został opracowany przez badaczy z University College London. Innowacyjny materiał może znaleźć zastosowanie m.in. w szpitalach oraz w zakładach produkcji żywności.
Unikalne właściwości powłoki są zasługą wykorzystania tlenku (IV) tytanu. Jego aktywność antybakteryjna jest znana od lat, lecz do aktywacji wymaga on światła ultrafioletowego. Utrudnia to stosowanie tego związku, ponieważ stosowanie lamp UV w obecności ludzi jest wysoce niewskazane, a wysyłane przez nie promieniowanie może uszkadzać wiele rodzajów tworzyw.
Aby rozwiązać problemy związane ze stosowaniem tlenku (IV) tytanu, badacze zastosowali azot. Jego dodatek umożliwia aktywację antybakteryjnej powierzchni dzięki użyciu światła widzialnego. Oznacza to, że powierzchnie pokryte nowym typem powłoki mogą aktywnie niszczyć mikroorganizmy np. pod wpływem światła dziennego lub standardowych żarówek i świetlówek. W oczywisty sposób zwiększa to wygodę i bezpieczeństwo procesu dezynfekcji.
Wstępne badania wykazały, że wynalazek jest w stanie zabić 99,99% bakterii E. coli znajdujących się na jego powierzchni. Planowane jest także sprawdzenie, czy okaże się on równie skuteczny w walce z bakteriami gronkowca złocistego (S. aureus) opornymi na jeden z antybiotyków, metycylinę. Mikroorganizmy te są jednym z najważniejszych źródeł zakażeń szpitalnych, przez co walka z nimi jest jednym z priorytetów służby zdrowia.
Najbardziej oczywistym zastosowaniem materiału wydaje się być używanie go w szpitalach. Niewykluczone jednak, że zostanie on wykorzystany także do pokrywania przedmiotów codziennego użytku, takich jak klawiatury komputerowe lub telefony.
Komentarze (10)
thibris, 7 kwietnia 2009, 19:58
Ciekawe o ile droższe będą farby oparte na tym rozwiązaniu. Tylko na tanie środki będzie stać naszą niewydolną służbę zdrowia niestety...
mikroos, 7 kwietnia 2009, 20:10
No, niekoniecznie. Koszty leczenia zakażeń szpitalnych są tak wysokie, że może się okazać, że jest to gra warta świeczki i inwestycja w taki materiał może się zwrócić bardzo szybko. Wbrew pozorom nad wyborem technologii, które są używane w lecznictwie, pracuje w Polsce zespół naprawdę nie byle jakich specjalistów. Problemem nie jest sam dobór technologii, bo ten jest dobry, tylko ogólna pula dostępnej kasy.
Mnie za to ciekawi, w jaki sposób uwiązano azot wewnątrz tej struktury. I druga rzecz, dlaczego azot atmosferyczny nie wchodzi w podobną reakcję z TiO2.
thibris, 7 kwietnia 2009, 20:18
Szpitale w mojej okolicy nie są nawet często malowane zwykłą farbą - podejrzewam że stoi za tym kasa. Ogólnie stan większości z nich daje wiele powodów do obaw o bezpieczeństwo ludzi, więc nie wiem czy ktoś liczy się z kosztami powikłań wynikających z prostych zaniedbań... nie wiem jak to określić... remontowych ? Być może w prywatnych lub akademickich placówkach wygląda to inaczej, ale na Śląsku i Zagłębiu bywa brudno i smrodliwie
mikroos, 7 kwietnia 2009, 20:20
Tak jak Ci mówię: to nie jest kwestia tego, że ktoś nie wie, co trzeba zrobić. Problemem jest kasa, ale świadomość zapotrzebowania na konkretne wynalazki naprawdę jest dość powszechna. Mamy coś takiego jak AOTM (Agencja Oceny Technologii Medycznych) i wiele inwestycji, o ile wiem, jest z nimi konsultowanych.
Osek, 7 kwietnia 2009, 21:07
A za lat 15 okaże się, że to było bardzo niemądre rozwiązanie, gdyż - podobnie jak z antybiotykami - przez zbyt powszechne stosowanie tych związków, przyczynimy się do rozwoju bakterii odpornych na niego.
Tym samym wytrącimy sobie broń z rąk tam, gdzie byłaby ona najbardziej potrzebna (szpitale, domy opieki,...).
Nie słyszałem żeby ktokolwiek umarł przez bakterie żyjące na klawiaturze...
mikroos, 7 kwietnia 2009, 21:09
Ale klawiatura komputera umieszczonego w szpitalu może być istotnym nośnikiem bakterii mogących stanowić zagrożenie dla pacjentów.
Poza tym bakterie nie nabywają zbyt łatwo oporności na dezynfekcję. Na antybiotyki jak najbardziej tak, ale nie na dezynfekcję.
szpaku, 8 kwietnia 2009, 14:01
Na dezynfekcję?? bardzo łatwo i bardzo czesto... dlatego zaleca się zmiany śroodka do dezynfekcji co kilka miesięcy na środek bazujący na innym związku. poza tym dezynfekcja sama z natury oznacza nie usuwanie całkowite drobnoustrojów, a jedynie zmniejszenie ich ogólnej liczby z wyeliminowaniem tych patogennych. problem w tym że w przypadku dezynfekcji bardzo ważne są czynniki dodatkowe które będą zmniejszały efektywność bujczą a zarazem szanse nabyci aodporności
mikroos, 8 kwietnia 2009, 16:26
Na dezynfekcję poprzez masowe wytwarzanie wolnych rodników też? O ile wiem, o takim mechanizmie będzie tutaj mowa.
szpaku, 8 kwietnia 2009, 19:19
no to był muj komentarz odnośnie twojego stwierdzenia o dezynfekcji. a w ogóle to czemu nie?? bakterie z wolnymi rodnikami jakoś sobie radzą, niektóre są w stanie przeżywać wybuch tlenowy komórek odpornościowych
mikroos, 8 kwietnia 2009, 19:21
W sumie masz rację, wyraziłem się dość nieprecyzyjnie. Dezynfekcja środkami zaburzającymi metabolizm rzeczywiście grozi nabyciem oporności, ale jeżeli dana technika niszczy komórki dostatecznie szybko, wówczas jest spora szansa na utrzymanie jej skuteczności.