Pieniądze (niemal) wiszą na miejskich drzewach
Naukowcy z US Forest Service's Pacific Southwest Research Station oszacowali, że drzewa na ulicach miast Kalifornii przynoszą każdego roku korzyści o łącznej wartości około 1 miliarda USD. Eksperci zakończyli właśnie najnowszy spis kalifornijskich drzew i przeanalizowali uzyskane dane. Nie tylko liczono drzewa, ale opisywano ich lokalizację, gatunki, rozmiary i korzyści z nimi związane. Z raportu dowiadujemy się, że w kalifornijskich miastach rośnie 9,1 miliona drzew, a autorzy wcześniej opublikowanego studium twierdzą, że można zasadzić 16 milionów dodatkowych.
Czasami ludzie myślą, że drzewa mają tylko znaczenie estetyczne lub są uciążliwe, ze względu na spadające liście i gałęzie czy korzenie niszczące chodniki. Jednak nasze badania dowodzą, że drzewa przynoszą korzyści finansowe miastom i ich mieszkańcom - mówi Greg McPherson, główny autor badań. Wynika z nich bowiem, że drzewa wychwytują węgiel z atmosfery (wartość tego procesu oszacowano na 10,32 miliona USD), usuwają zanieczyszczenia (18,15 miliona), przechwytują wodę z opadów (41,5 miliona) pozwalają zaoszczędzić na ogrzewaniu i chłodzeniu domów (101,15 miliona USD) oraz zwiększają wartość nieruchomości (838,94 miliona dolarów). Wyliczyliśmy, że na każdego dolara wydanego na posadzenie drzewa i zajmowanie się nim mamy średnio 5,82 USD przychodu. Społeczność ma pożytek z drzew przez 24 godziny na dobę i 365 dni w roku - mówi McPherson.
W raporcie przeanalizowano też trendy i demografię drzew, co ma pozwolić na lepsze planowanie ich nasadzeń w przyszłości. Od roku 1988 liczba drzew w miastach Kalifornii zwiększyła się z 5,9 do 9,1 miliona sztuk, ale ich gęstość spadła ze 105 do 75 na milę. Kolejnym problemem jest też poleganie miast na monokulturach. O ile w skali całego stanu różnorodność jest zachowana i tylko jeden gatunek zajmuje tam więcej niż 10% powierzchni leśnej, to aż 39 z 49 badanych społeczności miejskich zbytnio polegało na jednym gatunku, co naraża drzewa na wybuchy epidemii.
Komentarze (0)