Miliarder sfinansował nowatorską koncepcję kosmicznej elektrowni. Testowa instalacja trafi na orbitę
Caltech (California Institute of Technology) poinformował właśnie, że od roku 2013 Donald Bren – najbogatszy deweloper w USA – wraz z żoną Brigitte przekazali uczelni ponad 100 milionów dolarów na prace nad pozyskiwaniem energii słonecznej w przestrzeni kosmicznej i przesyłaniem jej na Ziemię. Dzięki nim w roku 2022 lub 2023 w przestrzeń kosmiczną trafi pierwsza testowa instalacja.
Majątek 89-letniego Brena jest wyceniany na 15–16 miliardów dolarów. Dorobił się olbrzymich pieniędzy na budowie nieruchomości. Jest skrytym człowiekiem, rzadko udziela wywiadów. Przeznacza duże kwoty na działalność charytatywną. Wiadomo, że setkami milionów dolarów wspiera edukację, naukę i ochronę środowiska. W ciągu ostatnich 30 lat przekazał też 220 km2 terenów na potrzeby parków, rezerwatów i terenów rekreacyjnych. O tym, że woli pozostawać w cieniu może świadczyć sam fakt, że o finansowaniu przez Brena Space Solar Power Project poinformowano dopiero po 8 latach.
Wysoka orbita okołoziemska to bardzo dobre miejsce do pozyskiwania energii słonecznej. Słońce nigdy tam nie zachodzi, nie formują się chmury. Od dawna jest ona przedmiotem zainteresowania inżynierów. Jednak dotychczasowe projekty były nierealistyczne. Zbyt wielkie, by mogły się udać. Zakładały bowiem zbudowanie olbrzymich wielokilometrowych struktur pozyskujących energię, która następnie za pomocą laserów lub mikrofal byłaby przesyłana na Ziemię. Budowa takich struktury wymagałaby startów setek rakiet.
Tym, czego naprawdę potrzebowaliśmy była zmiana paradygmatu technologicznego, mówi profesor Harry Atwater, kierujący Space Solar Power Project. Zamiast urządzenia, które waży kilogram na metr kwadratowy, możemy obecnie stworzyć system o macie 100-200 gramów na metr kwadratowy i mamy plany zejścia z masą do 10-20 gramów na m2, informuje uczony.
Największa zmiana w myśleniu zaszła w samej budowie paneli słonecznych. Naukowcy z Caltechu budują modułowe panele. Każde z lekkich galowo-arsenkowych ogniw jest mocowane do „kafelka” o powierzchni 100 cm2. Każdy z „kafelków” – i to właśnie ma być kluczem do sukcesu – jest indywidualną stacją słoneczną, wyposażoną z fotowoltaikę, elektronikę oraz przekaźnik mikrofalowy. „Kafelki” będą łączone w większe moduły o powierzchni kilkudziesięciu metrów kwadratowych, a tysiące takich modułów będą tworzyły heksagonalną stacją o kilkukilometrowej długości. Jednak moduły nie będą ze sobą połączone. Nie będzie ciężkich kabli czy rusztowań.
Myślimy o tym jak o ławicy ryb. To zestaw identycznych niezależnych elementów latających w formacji, mówi Atwater.
Transmisja na Ziemię będzie odbywała się za pomocą mikrofal. Sygnały z poszczególnych „kafelków” będą synchronizowane, co pozwoli na wycelowanie ich w naziemny odbiornik bez potrzeby używania ruchomych części. Całość zaś będzie bezpieczna. Promieniowanie mikrofalowe jest promieniowaniem niejonizującym, a gęstość przesyłanej energii będzie taka, jak gęstość energii słonecznej.
Miną jednak lata, zanim na co dzień będziemy korzystali z tego typu rozwiązań. Wcześniej czy później przesyłanie energii z kosmosu na Ziemię stanie się codziennością. Do optymizmu skłaniają zarówno spadające koszty lotów w kosmos, jak i intensywne prace, prowadzone np. przez agencje kosmiczne z USA, Chin czy Japonii.
Niewykluczone jednak, że pierwsze urządzenia zasilane w ten sposób nie będą znajdowały się na Ziemi, a w kosmosie. Może się bowiem okazać, że przesyłanie energii mikrofalowej z farm orbitalnych do satelitów czy stacji kosmicznych jest rozwiązaniem bardziej praktycznym, niż konieczność wyposażania satelitów i stacji we własne panele słoneczne.
Komentarze (55)
cyjanobakteria, 13 sierpnia 2021, 13:35
Czapki z głów
Jarek Duda, 15 sierpnia 2021, 10:06
Czy, poza np. kosztami wystrzelenia i zużyciem, uwzględniając samą efektywność energetyczną przesyłania tej energii: laser + atmosfera + np. Stiring, aby na pewno wyjdzie bardziej efektywnie niż po prostu umieścić takie panele na dachach?
Gdyby te pieniądze przeznaczyć np. na energetykę jądrową, mogłyby mieć realne znaczenie w walce z globalnym ociepleniem ... ale tutaj obawiam się że będzie podobnie jak np. z solar road: https://www.businessinsider.com/first-solar-road-france-failure-photos-2019-8?IR=T
... czy starlink:
radar, 15 sierpnia 2021, 19:10
Po pierwsze primo, zastanawiam się ile w tym filantropii, a ile perspektywicznie zainwestowanej gotówki?
Po drugie primo, @Jarek Duda, nie myl mikrofal z laserem, przy mikrofalach nie masz takich strat jak przy laserze. Dodatkowo na orbicie masz Słońce 24/7, a na Ziemi średnio 12h minus deszcze, chmury, śnieg, etc.
Po trzecie, to są bardzo perspektywiczne badania, gdy technologia dojrzeje i potanieje to wtedy będzie to naprawdę duże i niewyczerpalne źródło energii, przecież do Ziemie dociera tylko ułamek energii Słońca (odległość, wycinek kąta). Generalnie mi osobiście ten kierunek rozwoju się bardzo podoba, oczywiście zakładając, że do opłacalnej fuzji jeszcze szybko nie dojrzemy.
Jarek Duda, 15 sierpnia 2021, 19:40
Fuzja jest jednak dość odległa, natomiast np. patrząc się na Francję, zwykła energetyka jądrowa to chyba jedyny realistyczny sposób na skuteczną walkę z globalnym ociepleniem, plus rozwój nowych jak małe reaktory, thorium (np. https://www.livescience.com/china-creates-new-thorium-reactor.html ), fast neutron (np. https://www.cnbc.com/2021/06/28/oklo-planning-nuclear-micro-reactors-that-run-off-nuclear-waste.html ).
Co do paneli w kosmosie, niewątpliwie ciekawy projekt z którego też może powstać trochę nowych wartościowych technologii ... ale dla zasilania na ziemi obawiam się że dość odległy.
Z tym transferem energii to się tylko pytam, niech będzie maser zamiast lasera, ale skupić taką wiązkę żeby się nie rozjechała przez te tysiące kilometrów, potem jakieś systemy anten, wnęk żeby to łapać ... jak dla mnie 1% efektywności takiego transferu energii to byłoby bardzo pozytywne zaskoczenie (?)
cyjanobakteria, 16 sierpnia 2021, 00:40
Też jestem sceptyczny co do tego przesyłu na Ziemię, ale generalnie jako technologia jest ciekawe. Zastosowanie w kosmosie jest chyba bardziej realne, zwłaszcza w rejonach dalszych niż orbita Ziemska, gdzie jest dużo energii słonecznej. Zdaje się, że na Marsie intensywność promieniowania to już połowa, a im dalej tym gorzej. Próbnik LUCY będzie miał dwa panele o średnicy 6m każdy, a leci w okolice pasa asteroid.
Inna sprawa, że taki system dostarczy też ciepło na Ziemię, więc realnie nie ma na celu walki z ociepleniem klimatu, no i się "nie skaluje", bo koszty wyniesienia będą ogromne. Oczywiście zasada działania CO2 jest przede wszystkim taka, że zatrzymuje głównie promieniowanie wypromieniowanie przez ogrzaną przez Słońce powierzchnię, więc może zatrzymać na planecie znacznie więcej ciepła (kilka rzędów wielkości) niż zostało uzyskane ze spalenia paliw kopalnych.
peceed, 16 sierpnia 2021, 01:26
Można "ciekawiej". Kryształy fotoniczne bezpośrednio skonwertują światło słoneczne w mikrofale. Tylko że wtedy nie będzie żadnej wiązki i wysiądzie cała łączność bezprzewodowa.
Oczywiście wynoszenie fotowoltaiki w kosmos nie ma sensu, przynajmniej do momentu gdy powierzchnia samej planety będzie zadowalająca rozmiarowo.
Orbitalne elektrownie z transferem mikrofalowym mogą być przydatne do wynoszenia ładunków w kosmos (energia elektryczna przyspiesza wahadłowiec "plazmowy" jeszcze w atmosferze), i to bardzo konkurencyjnie do windy kosmicznej.
Na początku najbardziej obiecującą technologią jest oświetlanie terenu za pomocą luster orbitalnych. Kilometrowe lustro jest w stanie oświetlić Polskę z intensywnością Księżyca. Niekoniecznie jako stałe rozwiązanie, ale w wielu wypadkach, na przykład przy klęskach żywiołowych takie doświetlenie mogłoby być absolutnie przydatne.
Można by też zrobić cykl dzień/noc podczas nocy polarnej.
Nie chodzi o to, aby złapać króliczka ale by gonić go.
radar, 16 sierpnia 2021, 09:08
Tylko 1? To przepraszam na którym etapie konwersji czy przesyłu uważasz, że będą największe straty?
Też tak chciałem, ale niestety nie eliminuje to problemów z chmurami.
Rozumiem, że masz na myśli robienie sztucznego dnia podczas nocy, a nie sztucznej nocy podczas dnia? Czyli działa tylko pół roku... jak nie ma chmur.
Chyba, że... odwrócić by ten proces i generować mikrofale z ciepła i wysyłać w kosmos, wtedy masz sposób na oziębienie klimatu
I tak i nie, nie żyjcie starymi technologiami, żyjcie nowymi
https://www.tuwroclaw.com/wiadomosci,we-wroclawiu-ruszyla-pierwsza-na-swiecie-fabryka-perowskitow,wia5-3273-60075.html
Jarek Duda, 16 sierpnia 2021, 09:30
Nie wiem, tak strzelam, właśnie znalazłem https://en.wikipedia.org/wiki/Wireless_power_transfer#Microwaves
Nie jest to moja specjalność, ale wydajne się kompletnie nierealne (?) - efekty nieliniowe to razy 2,3 i to przy bardzo niskich efektywnościach, tu mówimy o wiele rzędów wielkości niższych energiach, znacznie niższych niż tych w fizyce atomowej.
Jest też koncept żeby po prostu zasłaniać/odbijać na wielkich powierzchniach, w trylogii Mars były soletty, ale boję się że dalekie od praktyczności ... https://en.wikipedia.org/wiki/Solar_mirror https://www.bbc.com/future/article/20160425-how-a-giant-space-umbrella-could-stop-global-warming
peceed, 16 sierpnia 2021, 09:34
"photonic radar"
Jarek Duda, 16 sierpnia 2021, 09:47
z https://en.wikipedia.org/wiki/Photonic_radar - czyli użycie laserów do poprawy analizy danych z radaru, a nie bezpośrednia konwersja energii.
Dla optycznej konwersji energii fal o różnej częstotliwości szukaj tutaj https://en.wikipedia.org/wiki/Nonlinear_optics#Frequency_doubling
cyjanobakteria, 16 sierpnia 2021, 10:28
No ale nowa technologia też obowiązuje na Ziemi Jedyna różnica jest taka, że panele na orbicie trzeba rozpędzić do 25 km/s lub więcej, a te na Ziemi wystarczy zepchnąć z paki
Też sądzę, że nie jest to proste. Na papierze w SF wygląda dobrze, ale to będzie bardzo duży żagiel słoneczny, który zostanie zepchnięty z orbity. Musiałby korygować położenie w jakiś sposób. Oczywiście silniki reakcyjne mijają się z celem o ile masa nie jest dostarczana niskim kosztem z przestrzeni kosmicznej. System musiałby się odpychać od magnetosfery, ale nie wiem czy to jest wykonalne bez dodatkowego źródła zasilania. W końcu odbicie fotonu przez lustro generuje więcej ciągu niż jego pochłonięcie (przez panele słoneczne na przykład), o ile mnie pamięć nie myli. Ewentualnie system musiałby wykonywać manewry, aby odzyskać orbitę w nocy albo nad ranem i wieczorem. Jakoś na pewno można to rozwiązać, ale nie wystarczy wynieść lustra w przestrzeń i zostawić na orbicie.
radar, 16 sierpnia 2021, 10:54
No nie, różnic jest właśnie więcej, opisanych powyżej i na wiki, jak na przykład kurz, deszcz, grad i chmury vs. brak tych czynników (ale są inne, śmieci, mikrometeoryty etc )
https://en.wikipedia.org/wiki/Space-based_solar_power
Może w połączeniu z windą kosmiczną z Księżyca i "space hook" coś by wyszło (finansowo)
Jajcenty, 16 sierpnia 2021, 11:09
Do zasilania obieków naziemnych nie widzę sensownego zastosowania. Lepiej się sprawdzi 100x100km paneli gdzieś na płw. arabskim. Ale zasilanie satelit albo napędów laserowych/żaglowych może być całkiem efektywne. No i zastosowania bojowe, po skupieniu wiązki można wypalić złolom dziure w czole
radar, 16 sierpnia 2021, 11:53
Pamiętajcie tylko, że docelowo przechodzimy na ten typ energii, więc to musi być elektrownia dająca stabilne zasilanie, niezależne od pogody, a tam mimo wszystko zachmurzenie, burze pisakowe etc. występują. Możliwe, że lepiej by się opłacało 100x100km i to x10 w różnych lokalizacjach dla rozproszenia ryzyka, do tego lepsze metody przechowywania energii, ale technologie kosmiczne też się muszą rozwijać, kiedyś pewnie ta winda kosmiczna powstanie więc i kablem do Ziemi ten prąd popłynąć może, mam cichą nadzieję, że jeszcze za mojego życia.
Jarek Duda, 16 sierpnia 2021, 12:07
... no i wracamy do reaktora jądrowego, np. małego zakopanego.
A panele po wichrze czy gradzie wyglądają tak:
radar, 16 sierpnia 2021, 12:26
albo, patrząc na te ogniwa perowskitowe, "lekkie, elastyczne, wydajne", elektrownia stratosferyczna? Balony na uwięzi (jest kabel do przesyłu), coś jak ten z red bulla, i wtedy na tych 30km jesteś ponad chmurami (w większości przypadków).
Jarek Duda, 16 sierpnia 2021, 12:34
Gdyby nie odwracać panelami uwagi od energetyki jądrowej, myślę że sytuacja z ociepleniem byłaby obecna znacznie lepsza.
https://environmentalprogress.org/big-news/2017/2/11/german-electricity-was-nearly-10-times-dirtier-than-frances-in-2016
cyjanobakteria, 16 sierpnia 2021, 12:41
Sahara to jest jakieś 10 milionów km2, dosłownie 5000x2000 km Budować na wydmach jednak trudno. Sam nie jestem przeciwnikiem elektrowni atomowych, ale te są dobre, dopóki nie nastąpi stopienie rdzenia Swoją drogą większość, jak nie wszystkie katastrofy były spowodowane błędami ludzkimi, których można było uniknąć. Pomijając oczywisty Czarnobyl, Fukushima była przewidziana na określony okres operacyjny, który przedłużono, chyba nawet dwukrotnie. Jakby elektrownia działała kilkadziesiąt milionów lat, to prawdopodobieństwo zniszczenia w wyniku uderzenia meteorytu jak ten, który wykończył dinozaury 65 milionów lat temu, byłoby wysokie W ludzkich horyzontach czasowych prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest jednak skrajnie małe. Inna sprawa czy powinno się budować tego typu obiekty w miejscach zagrożonych tsunami?
Jarek Duda, 16 sierpnia 2021, 12:46
Czarnobyl, Fukushima to były pierwsze reaktory, sprzed ponad pół wieku, w jednym eksperymentowano, drugi uderzyło tsunami - współczesny reaktor pewnie by tego nie zauważył.
W praktyce dalej zastępowane są węglem czy gazem ... np. z Nord Stream 2.
cyjanobakteria, 16 sierpnia 2021, 12:55
Wiem, że tak jest. Trzecia większa katastrofa, aczkolwiek relatywnie mała w porównaniu, ta w USA, to też był nieszczęśliwy zbieg okoliczności i seria błędnych decyzji. Moim zdaniem bezpieczeństwo można znacznie podnieść w obecnych czasach tak, jak stało się to w lotnictwie pasażerskim.
Jarek Duda, 16 sierpnia 2021, 13:05
Jasne zdarzają się: https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_nuclear_power_accidents_by_country ale praktycznie bez znaczenia ... podczas gdy główna alternatywa to węgiel, zabijający z milion osób rocznie ( https://en.wikipedia.org/wiki/Health_and_environmental_impact_of_the_coal_industry#Annual_excess_mortality_and_morbidity ) i np. wydalająca znacznie więcej materiału radioaktywnego i to prosto do atmosfery ( https://www.scientificamerican.com/article/coal-ash-is-more-radioactive-than-nuclear-waste/).
peceed, 16 sierpnia 2021, 18:00
I to brunatnym.
Jakby posłuchano panów inspektorów z Międzynarodowej Komisji Energii Atomowej, to reaktory w Fukuszimie też niczego by nie zauważyły.
Japończycy mają niestety paskudną kulturę jeśli chodzi o przyjmowanie dobrych rad, a jak ktoś już coś popisowo spieprzy, to zamiast wynieść naukę na przyszłość robi sepuku. Chińczycy wydają się być pod tym względem bardziej rozsądni.
Jarek Duda, 16 sierpnia 2021, 19:48
Study: German emissions to grow by largest amount since 1990
https://www.thehour.com/news/article/Study-Germany-to-see-biggest-surge-in-emissions-16388116.php
Z wczoraj - najbogatszy kraj europejski, w pełni nastawiony na ekologię, panele słoneczne ... i wyłączający elektrownie jądrowe.
KONTO USUNIĘTE, 16 sierpnia 2021, 20:08
A zajrzałes do ichniej buchalterii ? A może im w rachubach wylazło, że ekomocy styknie.