Polski inżynier stworzył gaśnicę tłumiącą pożar za pomocą... dźwięku
Doktor inżynier Jacek Wilk-Jakubowski z Politechniki Świętokrzyskiej jest autorem innowacyjnej gaśnicy, która gasi pożar... falami dźwiękowymi. Jego urządzenie nie tylko tłumi ogień, ale ma i tę kolosalną zaletę, że nie niszczy otoczenia w takim stopniu jak gaśnice wodne czy pianowe. Ponadto jest tańsze w eksploatacji.
Dźwiękowa gaśnica działa z odległości nienal 2 metrów i może być obsługiwana zdalnie. Człowiek nie musi więc znajdować się blisko ognia. Działanie gaśnicy polega na wykorzystaniu fali akustycznej, które zwiększa ruch powietrza na krawędzi płomieni. Tym samym zmniejsza się obszar, na którym następuje proces spalania, cząsteczki tlenu pod wpływem fali dźwiękowej zagęszczają się i rozrzedzają. W wyniku tego falującego ruchu odchylone płomienie rozrywają się na części i przestają na siebie oddziaływać, gdyż tlenu jest coraz mniej w miejscu, w którym zachodzi proces spalania. W efekcie, po zaledwie kilkunastu sekundach od uruchomienia urządzenia ogień udaje się ugasić, czytamy na stronach Politechniki Świętokrzyskiej.
Ponadto w przeciwieństwie do tradycyjnych gaśnic, ta akustyczna może działać przez długi czas, gdyż nie występuje tutaj problem wyczerpania się środka gaśniczego, nie musi być cykliczne sprawdzania pod kątem występowania odpowiedniego ciśnienia. Mankamentem jest zaś konieczność zapewnienia źródła zasilania.
Z eksperymentów przeprowadzonych przez doktora Wilka-Jakubowskiego wynika, że do gaszenia ognia najlepiej nadają się niskie dźwięki, znajdujące się na granicy słyszalności ludzkiego ucha. Wynalazca, we współpracy z Pawłem Stawczykiem i naukowcami z Uniwersytetu Technicznego w Bułgarii przeprowadził już pierwsze próby polowe prototypu. Gaśnica skutecznie tłumiła palące się ciecze i gazy.
Naukowcy przeprowadzili już wstępne rozmowy z ekspertami ds. pożarnictwa. Wynika z nich, że nowatorska gaśnica najlepiej sprawdziłaby się jako wbudowany element systemu przeciwpożarowego budynku. Mogłaby w tej roli zastąpić tradycyjne spryskiwacze.
Komentarze (17)
cyjanobakteria, 3 czerwca 2020, 16:15
Nie ma w artykule wideo, więc poszukałem an YT i znalazłem kilka demonstracji. Nie chcę marudzić, ale pomysł nie jest nowy. To jest ciekawa demonstracja, bo urządzenie jest najmniejsze z tych, co widziałem: https://www.youtube.com/watch?v=A0YsytN_ylU
nantaniel, 3 czerwca 2020, 19:02
Kolejny Rowerow...
peceed, 4 czerwca 2020, 00:34
No to może zamiast syren (albo obok) powinno się jeszcze puszczać w alarmach pożarowych buczenie.
lester, 4 czerwca 2020, 01:25
Jakie to żałosne. Kolejny raz odczuwam głębokie zażenowanie polską myślą techniczną godną wspomnianego Rowerowa. Skoro nie ma nawet demonstracji wideo, mniemam, że będzie składał wniosek patentowy. I na to idą nasze pieniądze. Dziękuję za taką innowacyjność, lepiej już dalej montujmy silniki samochodowe.
tempik, 4 czerwca 2020, 10:39
jak widać na wszystkich filmikach zasięg skuteczny jest dramatycznie mały, a wydaje mi się że oddalając na 50cm te cudo będzie działać odwrotnie, czyli podsycać ogień
Daniel O'Really, 4 czerwca 2020, 12:04
Czytam i oczom nie wierzę. Całkiem nieuzasadniony "hejt" na biednego naukowca leci.
1. W artykule ze strony Politechniki Świętokrzyskiej, na który powołuje się KW, jest wyraźnie napisane
czyli nikt nie twierdzi, że coś całkiem nowego doktor Wilk-Jakubowski wynalazł.
2. Według artykułu, odległość skutecznego działania urządzenia to niemal 2 metry. Już to świadczy o poprawieniu konstrukcji, nad którymi pracowali inni zainteresowani tym rozwiązaniem.
Usprawnianie starych wynalazków to też ważna część myśli technicznej. Jak ktoś w Polsce zacznie budować windę kosmiczną, której konstrukcję oprze na kablach z nanorurek węglowych też powiecie, że to już było, nie da się, a w ogóle to "kolejny Rowerow"?
tempik, 4 czerwca 2020, 12:26
jak tak to już miało by to sens montować w suficie. Tylko że na wszystkich filmikach gaszą opary lotnych cieczy lub strumień gazu, czyli jeden chuch,dmuch i po temacie, nie ma nagrzanej powierzchni i żaru. Może w odpowiedniej skali nadawałoby się do gaszenia szybów i pól naftowych.
nantaniel, 4 czerwca 2020, 14:46
Te 2 metry pojawiają się w większości materiałów o tych akustycznych gaśnicach - to pewnie jakieś ograniczenie wynikające z fizyki tego zjawiska i skuteczność w takim przypadku jest raczej teoretyczna (albo osiągalna w określonych, laboratoryjnych warunkach).
Swoją drogą bardzo się musi szanownemu naukowcowi nudzić, skoro uprawia "innowacje", odtwarzając projekty studentów obejrzane na YouTubie. Aż chciało by się powiedzieć: "Weź się chłopie do roboty"
nantaniel, 4 czerwca 2020, 15:15
To jest zwykła odtwórczość celebrowana jako "innowacja".
nantaniel, 4 czerwca 2020, 15:46
Wiesz - sławojka to z pewnością innowacja bijąca na głowę załatwianie się do zwykłego dołka, ale zbijaniem sławojki niekoniecznie musi się zajmować polski naukowiec w ramach swojej niesamowitej kariery uniwersyteckiej
lester, 4 czerwca 2020, 16:38
@Astro
Normalnie nie chce mi się odpowiadać na twoje zaczepki, dziś jednak zrobię wyjątek
Nikt nie prosił, byś się aż tak publicznie obnażał, a jeśli jest ci to potrzebne do życia polecam Facebook lub Instagram.
Innowacja (za Wikipedią):
Cóż nowego mamy tutaj? Odtworzenie rozwiązań studentów?
Najwyraźniej zabrakło ci logicznego wnioskowania z przeczytanego tekstu:
autor innowacyjnej - znaczy, że wynalazł od zera, stworzył praktyczne rozwiązanie czyichś teoretycznych rozważań (choć najlepiej własnych) lub połączył znane technologie w nową, do tej pory niespotykaną jakość osiągając znany cel w niespotykany dotąd sposób.
Czyli przypisał sobie wyznaczenie praktycznego zakresu użytkowych częstotliwości, a wszystko jest tak tajne, że jedyna wskazówka gdzie ów zakres się znajduje, to dolny próg słyszalności. Cała gaśnica zaś ukryta jest w wielkim, czarnym pudle tak, by nikt tajnego rozwiązania nie mógł podejrzeć na zdjęciu i odtworzyć z wykorzystaniem inżynierii wstecznej, kradnąc tym samym doktorowi jego innowacyjne i autorskie projekty przed opatentowaniem. Chyba że aktualny stan rozwiązań technicznych jest właśnie na poziomie tego wielkiego czarnego pudła. Hmm, studenckie projekty mieściły się w ręku i ważyło około 2 kg. Rzeczywiście innowacja.
Każdemu mogą przydarzyć się problemy z poprawnym rozumieniem słów. Na szczęście na dokształcanie nigdy nie jest za późno, nawet w zaawansowanym wieku.
Polecam także zapoznać się z tym artykułem oraz z datą jego publikacji:
https://www.extremetech.com/extreme/132859-darpa-creates-sound-based-fire-extinguisher
peceed, 4 czerwca 2020, 18:12
Stare. Było nawet kilka filmów w których osią fabuły było jak najszybsze dowiezienie sprzętu do gaszenia, dostępnego pod nazwą handlową "nitrogliceryna".
A replikacja wyników to ważna część nauki.
Od strony konstrukcyjnej to nie spodziewam się przełomu w konstrukcji głośników.
Student z MIT ma znacząco lepsze warunki niż doktor z Politechniki Świętokrzyskiej, jakby ktoś się w świecie nie orientował.
To nie nauki miękkie gdzie do pracy wystarcza długopis, kartka papieru i pomieszczenie bez kosza na śmieci.
peceed, 4 czerwca 2020, 19:09
Nie ma powodu aby dokanałowe głośniki piezoelektryczne nie mogły osiągnąć perfekcyjnej jakości dźwięku, co najwyżej nikomu nie chce się w to bawić.
Jestem pod wrażeniem wysokiego poziomu tzw. "sexual pride".
peceed, 4 czerwca 2020, 20:10
Mam bardzo sprawne uszy, ponad 10 dB czulsze niż poziom referencyjny. Dlatego korzystam ze słuchawek, które generalnie dają lepsze rezultaty niż mogą dać najlepsze głośniki o czym wie każdy rozumiejący akustykę.
Ciekawostka: brat jeszcze na studiach słyszał ultradźwięki (ok, podniósł poprzeczkę dla ultradźwięków) do 24 kHz.
Aby kolega lepiej zapamiętał i usunął z głowy tego typu skojażenia, odpowiem trzy razy. Nie, nie, nie.
W sformułowaniu "poczuć w sobie dźwięk" chodzi o jego natężenie, a nie lokalizację źródła :/
peceed, 4 czerwca 2020, 21:56
Z moimi słuchawkami - nie musiałem. Koncerty muzyki klasycznej były u mnie.
Wiemy, wiemy. Pewnie przez słuchawki... dokanałowe
lester, 4 czerwca 2020, 23:32
Zawsze myślę. Problem w tym, że nie szanujesz rozmówców z którymi próbujesz dyskutować, czego wyraz dałeś choćby powyżej i w dziesiątkach innych tematów. To też jeden z powodów dlaczego nie chce mi się tutaj zbyt często komentować. Przyjdziesz, doczepisz się czegoś i nawet ciężko się odnieść, bo nie wiadomo o co tak na prawdę chodzi.
Kiedyś, kilka kont temu też pisałeś bardziej rozsądnie. Zawsze lałeś wodę, ale dało się to czytać. Dziś jakby ciężko, wybacz. W końcu i mi się lekko ulało jak się mnie czepnąłęś, ale dzięki za szczerość.
Podałem definicję z wiki, żebyś mógł sobie sam sprawdzić. A innowacyjność to nie to samo co racjonalizacja, bo chyba o tym myślisz.
Dla mnie EOT. Szkoda mi czasu na puste potyczki słowne, które do niczego nie prowadzą a sprowadzają się li tylko do pustej semantyki i pyskówek.
@peceed Na polskich uczelniach też jest na prawdę duża kasa jak na nasze warunki, choćby z grantów. Jedyny problem to dostęp do niej, pilnie strzeżony przez równiejszych dla wybranych. Być może rzeczywiście doktor do nich nie należy, co nie zmienia faktu, że jego praca jest odtwórcza, a peany na stronie PŚ jak by to DARPA zgapiła od niego. Wystarczyło napisać o udanym eksperymencie innowacyjnej metody gaszenia, zamiast robić z niego autora innowacyjnego rozwiązania i badacza częstotliwości
peceed, 5 czerwca 2020, 00:25
Tak, czasy się zmieniają. Nie można jednak oczekiwać, że ludzie na drugorzędnych uniwersytetach polskich będą dokonywać przełomowych odkryć na poziomie światowego topu.
Tutaj mamy nabywanie know-how: nie wydaje mi się, aby DARPA udostępniała detale finansowanych projektów na całym świecie. Tak to niestety wygląda w przemyśle, pewne rzeczy i tak trzeba umieć odtworzyć, bo inaczej będzie trzeba je kupić.
Ale to nie jego wina, po prostu naród jest spragniony sukcesów Uczciwie przyznając, teraz wszędzie na świecie pisze się w taki sam sposób o bylegie.
Na miejscu naukowców pokazałbym najpierw gdzie i dlaczego nie może to zadziałać a nie zaczynać od produkcji seryjnej (bo tak to niemalże wygląda).
Na razie nie zaprezentowano działania na żadnym klasycznym pożarze, nie pokazano nawet jak zachowuje się stos papieru.
Brakuje też informacji o natężeniu dźwięku.