Ociepleniowy konsensus
W Internecie i tradycyjnych mediach wciąż trwają spory o globalne ocieplenie i ewentualny wpływ nań działalności człowieka. Nic dziwnego, gdyż sami naukowcy nie są w 100 procentach zgodni nawet co do samego występowania ocieplenia. Uczeni z University of Illinois w Chicago, profesor Peter Doran oraz Maggie Kendall Zimmerman, postanowili zbadać, jakie jest zdanie specjalistów na ten temat.
Podobne badania prowadzono już przed kilkoma laty. W 2004 roku Naomi Oreskes opublikowała w Science artykuł, w którym, opierając się na abstraktach 928 prac naukowych z lat 1993-2003 stwierdziła, że 75% z nich wyrażało opinię o wpływie człowieka na zmiany klimatu. Metodologia taka została skrytykowana za opieranie się na abstraktach, a nie na pełnym spektrum opinii naukowców.
Akademicy z Illinois postanowili zatem zapytać bezpośrednio specjalistów zajmujących się tematyką. Przygotowali online'owe badanie, do udziału w którym zaproszono 10 257 naukowców z uniwersytetów, federalnych ośrodków badawczych, agend rządowych (np. US Geological Survey, NASA, NOAA), laboratoriów Departamentu Energii itp. itd.
Aby zwiększyć szanse, że zaproszeni wezmą udział w badaniu, przygotowano je tak, by odpowiedź na ankietę nie zajęła więcej niż 2 minuty. Wśród dziewięciu pytań dwa dotyczyły poruszonej na początku kwestii:
1.Czy, w porównaniu z okresem przed rokiem 1800, średnia globalna temperatura spadła, wzrosła czy utrzymała się na tym samym poziomie?
2.Czy aktywność człowieka jest znaczącym czynnikiem wpływającym na wartość średniej globalnej temperatury?
Na ankietę odpowiedziało 3146 osób. Spośród nich 90% pochodziło z USA, 6% z Kanady, a 4% z 21 innych krajów. Ponad 90% miało tytuł doktorski, a około 7% było magistrami. Wśród respondentów największą grupę stanowili geochemicy (15,5%), geofizycy (12%) oraz oceanografowie (10,5%). Z kolei geologów, hydrologów, hydrogeologów i paleontologów było po 5-7%. Około 5% respondentów to klimatolodzy. Dla 8,5% biorących udział, badania nad zmianami klimatu stanowiły główne zajęcie, co można wnioskować z faktu, iż ponad 50% ich publikacji z ostatnich 5 lat dotyczyło właśnie tej tematyki.
Spośród wszystkich opisanych osób 90% stwierdziło, że po roku 1800 zauważalny jest wzrost średniej globalnej temperatury. Na pytanie 2. padło aż 82% odpowiedzi twierdzących, co oznacza, że tylu specjalistów uważa, iż człowiek znacząco przyczynił się do wzrostu temperatury.
Można również zauważyć, że im bardziej dana osoba specjalizowała się w badaniach nad klimatem, tym większą miała pewność zarówno co do wzrostu średniej temperatury, jak i do roli odgrywanej przez człowieka. Na przykład wśród klimatologów, którzy w ciągu ostatnich 5 lat opublikowali ponad 50% prac na temat zmian klimatycznych (takich osób było 79), aż 96,2% odpowiedziało "wzrosły" na pytanie pierwsze, a 97,4% uznało, że człowiek do zmian się przyczynił.
Z kolei najbardziej sceptyczni byli geolodzy specjalizujący się w badaniu złóż paliw kopalnych oraz meteorolodzy. W udział człowieka w zmiany klimatu wierzy, odpowiedznio, 47% i 64% z nich.
Opinia specjalistów rozmija się tutaj znacznie z opinią przeciętnego człowieka. Z badań Gallupa wynika bowiem, że tylko 58% ogółu obywateli uważa, że człowiek przyczynia się do zmian klimatycznych.
Komentarze (11)
mikroos, 28 stycznia 2009, 16:57
Bardzo interesująca jest rozbieżność pomiędzy klimatologami i meteorologami. Wydawać by się mogło, że to bardzo zbliżone specjalizacje, a wyniki są diametralnie różne. Ciekawe...
Mariusz Błoński, 28 stycznia 2009, 17:21
Też mi się to rzuciło w oczy.
Może przyczyna tkwi w tym, że klimatolodzy badają klimat, a meteorolody pogodę? Tych pierwszych interesuje on w dłuższych okresach, a tych drugich - w krótszych? Meteorolog musi wyjaśnić, dlaczego w tym roku było więcej huraganów niż w ubiegłym, a klimatolog zajmuje się np. tym, dlaczego całość klimatu jest inna?
mikroos, 28 stycznia 2009, 18:15
Wydaje mi się, że meteorolodzy na bieżąco obserwują mnóstwo anomalii, które z dalszej perspektywy są tak naprawdę fluktuacjami, wyjątkami potwierdzającymi regułę. Klimatolog nie będzie zwracał szczególnej uwagi na pojedynczą wyjątkowo mroźną zimę, zaś dla meteorologa jest to nie lada wydarzenie.
k0mandos, 28 stycznia 2009, 18:26
Ale nie wierzę aby dobrze wykształcony meteorolog robił szum z powodu jednej mroźnej zimy, tudzież jej braku. Takie anomalia są znane od dawna, to, że dziś dostęp do informacji jest o wiele łatwiejszy, może sprawiać pozorne wrażenie, że dzieje się coś złego.
mikroos, 28 stycznia 2009, 18:30
Ale ja nie mówię o szumie jako takim. Po prostu kariera meteorologa trwa, powiedzmy, 40 lat, i w rzeczywistości interesuje go pogoda praktycznie wyłącznie z tych czterdziestu lat - mając tak wąskie spojrzenie, siłą rzeczy nie jesteś w stanie dostrzec pewnych zmian. Co więcej, meteorolog nie musi mieć tak dogłębnego pojęcia o wpływie człowieka na klimat i/lub pogodę, jak zawodowy klimatolog, dlatego jego spojrzenie może być nieco węższe.
waldi888231200, 28 stycznia 2009, 19:28
Oczywiście że się przyczynia, ale nie jest przyczyną ocieplenia klimatu . Jeśli jest przyczyną czegokolwiek to zatrucia środowiska naturalnego.
inhet, 28 stycznia 2009, 19:40
Brakuje mi w tym artykule danych o opiniach innych specjalistów, którzy także mogliby mieć coś do powiedzenia w sprawie - przede wszystkim astronomów, a heliofizyków w szczególności. Jak się orientuje, ich zdanie nie całkiem pokrywa się z opinią badaczy Ziemi i wód. Mniej może co do samego faktu ocieplenia, bardziej za to w kwestii przyczyn sprawczych.
Mariusz Błoński, 29 stycznia 2009, 17:32
Wiem Rozbieżność może być pozorna. Bo podane dane nie dotyczą wszystkich klimatologów, ale klimatologów specjalizujących się w zmianach klimatu. A w grupie meteorologów chodzi o wszystkich, a więc także tych, którzy zmianami klimatu w ogóle się nie interesują.
k0mandos, 29 stycznia 2009, 22:39
A właściwie to oni coś ponadto robią?
Mariusz Błoński, 29 stycznia 2009, 23:00
No, pewnie tak jak fizycy. Wszyscy zajmują się fizyką, ale mają jakieś specjalizacje i na jednych rzeczach znają się lepiej, na innych gorzej.
Neratin, 30 stycznia 2009, 10:36
Bo nie muszą się interesować. Kryteria NOAA, na podstawie których amerykańskie uczelnie ustalają programy studiów meteorologicznych, nie zawierają obligatoryjnych zajęć z klimatologii. Zamiast tego można sobie wybrać np. hydrologię, chemię, oceanografię, optykę albo informatykę.