Wspólny język gestów
Susan Goldin-Meadow, psycholog lingwistyki z Uniwersytetu w Chicago, postanowiła sprawdzić, czy różnice w szyku zdań poszczególnych grup językowych wpływają jakoś na komunikację niewerbalną.
W większości języków zachodnich, w tym w polskim czy hiszpańskim, stosuje się następującą konstrukcję zdań: podmiot-orzeczenie-dopełnienie (Laura czyta książkę). W językach wschodnich, np. koreańskim lub tureckim, stosuje się natomiast szyk podmiot-dopełnienie-orzeczenie (Laura książkę czyta).
W eksperymencie Amerykanów wzięło udział 40 osób, których językiem ojczystym był chiński, turecki, angielski albo hiszpański. Wszystkich poproszono o odegranie scenki zaproponowanej przez komputer wyłącznie za pomocą ruchów ciała i gestów. Można się więc było np. stać chłopcem pijącym z butelki gazowany napój czy kapitanem łodzi wylewającym wiadro wody.
Abstrahując od szyku używanego w języku ojczystym, większość uczestników zabawy w mimów posługiwała się konstrukcją podmiot-dopełnienie-orzeczenie. Myśleliśmy, że ludzie naśladują w gestach gramatykę swojego języka, tak się jednak nie stało.
W drugim z eksperymentów pani psycholog poprosiła ochotników o odtworzenie scenki rodzajowej za pomocą slajdów przedstawiających poszczególne jej elementy. Znowu członkowie wszystkich kultur pokazywali je w kolejności podmiot-dopełnienie-orzeczenie.
Goldin-Meadow wyciągnęła na tej podstawie wniosek, że ta uniwersalna syntaktyka jest wbudowana w nasz mózg. Wg niej, języki odbiegające od podstawowej reguły zostały ukształtowane przez wpływy kulturowe.
Komentarze (5)
Gość macintosh, 1 lipca 2008, 15:31
Nie chcę się mądrzyć.. ale.. wydaje mi się to naturalne(takie malutkie olśnionko na początek).
Tak powinno być i taki jest szyk myślenia: popatrzcie na podobieństwo:
podmiot-dopełnienie-orzeczenie
vs
(kim jestem) - (o czym marzę) - (trzeba pomyśleć co się chce w życiu robić i zacząć to robić)
Nie myślimy o tym co robimy ALE dlaczego to robimy.
(Osoba <=> Marzenie) -> i to co wyjdzie przy okazji
Skośnoocy nie są zupełnie nienor..
syzu, 1 lipca 2008, 17:08
lub ukształtowane przez język ojczysty w szkole
Gość macintosh, 1 lipca 2008, 17:20
Tak.
Pytanie: Co zrobić, żeby coś sprzecznego z przekazem szkol./kulturowym przekazać konkretnemu umysłowi(z własnej woli musi być rządny Prawdy)(??)
Na marginesie.
Właśnie czytam "Proces kształcenia"(Jerome S. Bruner)w wyd. OMEGA z.. ;D ..1964roku.
Nie skupiam się na treści, ale szukam SPOSOBU. Nie na treści, ale jakoś mi się powiąże, bo małe conieco się skupiam.
Gość fakir, 2 lipca 2008, 01:26
Znowu wniosek na wyrost. Posługując się przykładem laura/czyta/książka wystarczy przecież przekazać tylko laura/ksiazka aby wiedzieć, że czyta, bo ksiązkę się najcześciej czyta. Gdyby przekazać laura/czyta to jeszcze nie wiadomo co.
waldi888231200, 2 lipca 2008, 09:00
Może jeszcze być laura/książka/podaj 8)