Zlokalizowano komórki macierzyste nowotworu
Nazwę "komórki macierzyste" kojarzymy zazwyczaj z komórkami, które są w stanie zamienić się w dowolny typ komórek spośród szerokiego wachlarza możliwości. Nie każdy jednak wie, że określenie to ma znacznie szersze znaczenie - są to bowiem wszystkie komórki, które są zdolne do podziału na dwie, z których jedna nabiera cech typowych dla określonej tkanki, druga zaś zachowuje swoją zdolność do podziałów (wyjątkiem są tzw. embrionalne komórki macierzyste, powstające na bardzo wczesnym etapie rozwoju osobnika, z których powstają dwie komórki macierzyste). Z komórkami takimi mamy więc do czynienia nie tylko w zdrowym organizmie, ale także wewnątrz nowotworu.
Naukowcom udało się odkryć lokalizację komórek macierzystych nowotworu mózgu - są one zlokalizowane wyłącznie w cienkiej warstewce otaczającej bezpośrednio naczynia krwionośne. Odkrycie to może mieć wielkie znaczenie dla rozwoju terapii antynowotworowych, a także zmienić nasze pojęcie na temat powstawania guzów w tym wyjątkowo ważnym organie.
Guzy mózgu od zawsze były ogromnym problemem w medycynie. Zamknięte pod twardą osłoną czaszki i bezpośrednio otoczone organem krytycznym dla przeżycia, są wyjątkowo ciężkie do wyleczenia. Rzadko poddają się skutecznie chemioterapii, radioterapia - z racji bliskości mózgu - ma bardzo ograniczone zastosowanie, a interwencja chirurgiczna rzadko przynosi rezultat lepszy niż chwilowe zmniejszenie masy nowotworu. Z tego powodu trwają intensywne prace nad zbadaniem biologii tej "zbuntowanej tkanki", tak aby wykorzystać jej nieznane jeszcze właściwości w leczeniu. Szczegółowe określenie wewnętrznej struktury guza jest jednym z takich wyzwań.
Wspomnianego powyżej odkrycia dokonano w ciele siedmioletniego chłopca, Willa Pappasa. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy, przeszedł on trzy operacje, a także chemio- i radioterapię. Niestety, wciąż nie usunięto guza całkowicie. Szansa na całkowite wyleczenie dziecka jest szacowana na zaledwie 20%. A mimo to istnieje nadzieja - odkryto, że za wzrost masy nowotworu odpowiada tylko niewielka grupa komórek umiejscowionych w bezpośrednim otoczeniu naczyń krwionośnych. Odkrycie to umacnia teorię, ustaloną już w 1971 przez prof. Folkmana, że selektywne zniszczenie naczyń zasilających guz powinno wystarczyć do całkowitego pokonania choroby.
Szczęśliwie dla chłopca istnieje już kilka leków, których zastosowanie może pozwolić osiągnąć zamierzony cel. Blokują one powstawanie nowych naczyń i uszkadzają te istniejące wewnątrz guza, przez co zmniejszają ilość tlenu i substancji odżywczych docierających do komórek nowotworu. W efekcie komórki nowotworu giną "z głodu". Czy podobna terapia zadziała u młodego Amerykanina, tego, niestety, jeszcze nie wiemy. Mimo to jego smutna historia ma szansę stać się krokiem milowym dla nauki - zdobyliśmy bowiem niezwykle ważną informację na temat struktury guza. Teraz, gdy wiemy, że do zabicia go wystarczy unieszkodliwienie niewielkiej grupy komórek, istnieje szansa na rozwój nowych, skuteczniejszych terapii.
Komentarze (8)
inhet, 8 marca 2008, 17:41
No kurde, a gdzież niby te komórki macierzyste miały się sytuować? Aż dziw, że do tej pory nikt o tym nie pomyślał...
mikroos, 8 marca 2008, 19:16
Mogłyby się np. rozsiewać wewnątrz guza w czasie jego wzrostu, nie pomyślałeś o tym?
inhet, 9 marca 2008, 07:17
Tam w środku guza jest strasznie duszno.
mikroos, 9 marca 2008, 12:27
Co wcale nie znaczy, że tkanka jest w 100% martwicza.
Gość tymeknafali, 9 marca 2008, 13:00
Kurde, ta wiadomość podnosi na duchu, gdyby to faktycznie działało, ludzkość miałaby jednego wroga mniej, oby im się udało, mam nadzieje że uratują tego biednego chłopca.
inhet, 9 marca 2008, 18:09
A kto mówi, że martwicza? Ale tam już tylko komórki potomne będą, dla macierzystych za duszno. Tak przypuszczałem wcześniej, teraz to potwierdzono. O co tu się kłócić?
mikroos, 9 marca 2008, 18:46
Ależ ja się z Tobą nie kłócę Po prostu napisałem, że komórki macierzyste guza (czytaj: zdolne do podziału z zachowaniem własnego potencjału proliferacyjnego) mogłyby równie dobrze rosnąć w głębi masy nowotworowej, a przynajmniej niektóre z nich mogłyby to robić. Przynajmniej w teorii nie byłoby większych przeszkód. Choć eksperymentalnie udowodniono, że raczej tak nie jest, to przed dokonaniem tego odkrycia to wcale nie było oczywiste. I masz rację, nie ma sensu kruszyć kopii o coś, co jednoznacznie udowodniono, przynajmniej dla jednego typu nowotworu.
Chciałbym jeszcze tylko zwrócić uwagę na Twoje słowa "dla macierzystych za duszno". To też nie musi być prawdą, bo komórki nowotworowe są przeważnie paskudnie oporne na niedotlenienie (a jednocześnie ogólnie nieprzewidywalne). Sam wiesz, że to nie jest to samo, co klasycznie rozumiane komórki macierzyste.
Peace!
waldi888231200, 10 marca 2008, 09:37
Uszkodzone PM - tkanka powstaje bez ładu i składu. Tylko na orbicie z komórek wątroby wyrasta wątroba - czas na wycieczkę w góry 8)