Uspołecznienie wspiera inteligencję
Czy bycie zwierzęciem społecznym pomaga w jakiś sposób naszej inteligencji? Oscar Ybarra i zespół z University of Michigan postanowili przetestować hipotezy postulujące związki między kontaktami interpersonalnymi a poprawą funkcjonowania poznawczego (Personality and Social Psychology Bulletin). W całej serii eksperymentów naukowcy porównywali poziom działania z częstością kontaktów społecznych.
Wykazali, że osoby, które utrzymywały kontakty społeczne, wypadały lepiej w różnego rodzaju wyzwaniach intelektualnych niż członkowie grupy kontrolnej. Dotyczyło to 3 grup wiekowych. Aby polepszyć swoje wyniki, wystarczyło pouspołeczniać się tylko przez 10 min. Kontakty społeczne pomagają gimnastykować umysł, a konkretnie zdolności, które są następnie mierzone w testach na inteligencję. Możliwe, że angażując się społecznie i mentalnie w kontakty z innymi, dostajemy względnie szybko "poznawczego kopa".
Taka społeczna gimnastyka umysłowa nie musi, a nawet nie powinna zastępować innych form aktywności intelektualnej, np. czytania czy rozwiązywania zagadek. Amerykanie zwracają jednak uwagę na fakt, że więzi społeczne stanowią ważną część życia wszystkich naczelnych, w tym człowieka. Gdyby na naszej planecie wylądowali kosmici, byliby zdumieni tym, ile czasu spędzamy z przedstawicielami swojego gatunku. I nie ma tu znaczenia, czy obcy przybyliby 2 mln lat temu (za czasów Homo habilis), czy tysiąc lat temu.
Biorąc pod uwagę ciągłą i tonującą rolę kontaktów społecznych w ludzkim życiu oraz konieczność poruszania się w złożonej sieci relacji osób kierujących się wieloma różnymi motywami, oczywiste jest, że nasze mózgi musiały stać się wrażliwe na tego typu bodźce.
W ramach biologii ewolucyjnej zauważono np., że grubość kory nowej u naczelnych łatwiej przewidzieć na podstawie złożoności środowiska społecznego (wielkości grupy) niż właściwości fizycznego habitatu.
W 2001 roku Ybarra, Chan i Park zaobserwowali, że ludzie szybciej reagują na informacje, które mogą mieć znaczenie społeczne. Trzy lata wcześniej Polacy (Wojciszke, Bazińska i Jaworski) wykazali, że spotykając kogoś po raz pierwszy, staramy się szukać przede wszystkim danych na temat jego cech społecznych. Gdyby się przyjrzeć temu, o czym rozmawiamy, również okazałoby się, że większość konwersacji obraca się wokół zagadnień społecznych. Koniec końców nawet nasze marzenia i sny są zdominowane przez ludzi.
Komentarze (0)