Neohetycki posąg kobiety rzuca nowe światło na rolę kobiet we wczesnej epoce żelaza
Archeolodzy z University of Toronto odkryli w Turcji pozostałości starożytnego posągu kobiety. Znalezisko, którego dokonano w Tayinat w poliżu granicy z Syrią, może zmienić naszą wiedzę na temat roli kobiet w starożytności.
Bazaltowe popiersie mierzy 1,1 metra wysokości i 0,7 metra szerokości, co wskazuje, że cały posąg miał 4-5 metrów wysokości. Zabytek jest w dobrym stanie, chociaż twarz i piersi zostały celowo zniszczone w starożytności. Prawdopodobnie miało to związek z jakimś rytuałem. Posąg znaleziono na terenie monumentalnej bramy zapewniającej dostęp do górnych części cytadeli Kunulua, stolicy jednego z licznych syryjsko-hetyckich państewek, królestwa Pattiny (1000-738 przed Chrystusem).
Popiersie wyróżnia staranne wykonanie i wspaniałe loki, które wyłaniają się spod chusty kobiety okrywającej jej głowę, ramiona i plecy. Posąg leżał twarzą w dół na grubej warstwie niewielkich fragmentów kamienia, wśród których znajdują się kawałki oczu, nosa i twarzy oraz pozostałości innych posągów znalezionych wcześniej w obrębie bramy. Wśród tych posągów jest też przedstawienie neohetyckiego króla Suppiluliuma, które odkryliśmy w 2012 roku. Odzyskanie tych fragmentów pozwoli nam na odtworzenie oryginalnego wyglądu górnej części posągu, zapowiada profesor Timothy Harrison z University of Toronto. Król Pattin Suppiluliuma I rządził na przełomie X i IX wieku, a imię swoje otrzymał po wielkim poprzedniku, Suppiluliumie I, który w XIV wieku skutecznie walczył z Egiptem o kontrolę nad ziemiami pomiędzy Morzem Śródziemnym a Eufratem i odebrał Egiptowi Syrię.
Kanadyjscy naukowcy zauważają, że w obrębie bramy znajdowało się wiele monumentalnych posągów. Najwyraźniej celowo je tam zgromadzono, a następnie rytualnie zniszczono. Archeolodzy nie zidentyfikowali jeszcze przedstawionej na popiersiu kobiety, jednak mają pewne pomysły. "Niewykluczone, że jest to Kubaba, matka bogów starożytnej Anatolii. Z drugiej jednak strony pewne cechy stylistyczne i ikonograficzne sugerują, że przedstawiono tutaj prawdziwą kobietę, być może żonę Suppiluliumy albo – co byłoby jeszcze bardziej intrygujące – kobietę imieniem Kupapiyas, która była żoną lub matką Taita, zołożyciela dynastii Tayinat", mówi profesor Harrison.
Informacje o Kupapiyas mamy z dwóch inskrypcji znalezionych przed 50 laty w pobliżu miejscowości Hama w Syrii. Jest ona jedyną znaną z imienia kobietą z początków pierwszego tysiąclecia przed naszą erą pochodzącą z tego regionu. Miala ona żyć ponad 100 lat i była bardzo ważną osobistością. Niestety żadne inne źródła historyczne nie zachowały informacji na jej temat. Odkrycie posągu może potwierdzać, że kobiety odgrywały w tutejszych społecznościach wczesnej epoki żelaza większą rolę polityczną i religijną niż sugerują źródła historyczne, dodaje naukowiec. Monumentalne bramy ozdabiane lwami, sfinksami i wielkimi posągami ludzi, które widzimy w ruinach neohetyckich miast epoki żelaza były kontynuacją hetyckiej tradycji epoki brązu. Bramy takie odgrywały symboliczną rolę obszaru przejściowego pomiędzy terenami zamieszkiwanymi przez rządzącą elitę a poddanymi. Do IX-VIII wieku przed Chrystusem bramy takie stały się królewskimi promenadami, legitymizującymi władzę.
Wydaje się, że badany przez Kanadyjczyków kompleks został zniszczony podczas asyryjskiego podboju w 738 roku p.n.e. Cały obszar został wybrukowany i zamieniony w główny dziedziniec obszaru świątynnego, a Tayinat stał się stolicą jednej z asyryjskich prowincji. Część specjalistów od dawna twierdziła, że odniesienie do Kalno w proroctwie Izajasza przeciwko Asyrii (Iz 10:9-10), opisuje zniszczenie Kunulua. Zburzenie pomników i zamienienie całego tego obszaru w asyryjski kompleks religijny mogło zostać właśnie tak zapamiętane i znalazło swoje odzwierciedlenie w słowach Izajasza, dodaje Harrison.
Komentarze (8)
lester, 12 sierpnia 2017, 04:15
thikim, 12 sierpnia 2017, 11:51
Niszczenie w czasie działań wojennych i ludobójczych nie określa się terminem rytuał.
Równie dobrze można by napisać że Niemcy w 1944 rytualnie zniszczyli Warszawę.
Gość Astro, 12 sierpnia 2017, 21:27
Dlaczego rytuał ma być złym terminem? Nie my pierwsi (ludzie) na to wpadliśmy. Ot taki niedźwiedź (i nie tylko) bez problemu zaciuka cudze młode by "sprzedać" swoje geny. Naszym sukcesem niewątpliwie jest wzniesienie tego na nieco wyższy poziom, czyli skalę "masową". Jeszcze większym sukcesem było uczynienie z tego religii, czyli rytuał…
thikim, 13 sierpnia 2017, 13:37
Dlatego że to słowo ma inne znaczenie?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Rytua%C5%82
Gdyby Niemcy co parę lat niszczyli Warszawę to rzeczywiście miałoby to cechy rytuału. Samo chcenie zniszczenia nie wystarczy.
Termin rytuał nie jest do końca jednoznaczny. Ma jednak pewne cechy takie jak powtarzalność.
ex nihilo, 13 sierpnia 2017, 17:25
Jeśli w podobny sposób i z podobnych motywacji (szczególnie religijnych) niszczyli posągi też gdzie indziej, to 'rytuał' jest ok. Tak samo w przypadku, kiedy byłoby to działanie jednorazowe, ale użyty byłby przy tym jakiś rytuał np. egzorcyzmy itp. Zdanie "Najwyraźniej celowo je tam zgromadzono, a następnie rytualnie zniszczono" prawdopodobnie jest w porządku i niepotrzebnie się czepiasz.
Jajcenty, 13 sierpnia 2017, 18:38
No nie wiem. Wystarczy by zniszczono Warszawę by zapewnić sobie pomyślność i bogactwo. Palenie, posypywanie solą, zwycięskie przemarsze w stolicy podbitego kraju wszystko czynności kwalifikujące się.
thikim, 13 sierpnia 2017, 19:49
Hmm. Nie wystarczy. Bo zniszczenie Warszawy było próbą wygrania wojny i zapewnienia sobie pomyślności i bogactwa.
Tak więc zniszczenie Warszawy to był rytuał czy nie?
Ale to tylko jeden krok. Bo ja już myślę o następnym. Następny będzie jeśli odpowiecie
PS. I jak nie zapomnę
BTW.
Jak się szkoli kontrolerów ruchu lotniczego to są lepsi i gorsi. Wiadomo, stres, przepływ dużej ilości informacji. Gorsi wysiadają. A lepsi? Też wysiadają, tylko trochę później
Jajcenty, 13 sierpnia 2017, 20:38
Wystarczy trochę elementu magicznego i możemy mówić o rytuale. Zarządzając zniszczenie Warszawy, chcąc ją literalnie usunąć z map, szaleniec chciał osiągnąć magiczny cel: pokazać jaką potęgą dysponuje, przerazić wrogów złamać ich wolę. Akt pozbawiony znaczenia militarnego, marnotrawienie sił i środków, w dodatku w obliczu nadchodzącej klęski. Jeśli to nie był rytuał, to już nie wiem co nim jest.