Zwalcza C. difficile, nie szkodzi pożytecznym bakteriom
Naukowcy ze Stanford University School of Medicine opracowali lek, który zwalcza skutki infekcji niebezpieczną bakterią Clostridium difficile. Co ciekawe, lekarstwo bierze na cel nie sam mikroorganizm, ale produkowane przezeń toksyny i jako, że nie jest to antybiotyk, nie zabija on pożytecznych mikroorganizmów. To pierwszy lek, który rozbraja C. difficile bez czynienia innych typowych dla antybiotyków zniszczeń. Udane testy przeprowadzono na myszach. Odbyły się tez testy kliniczne, jednak prowadzono je nie pod kątem zwalczania C. difficile. Naukowcy ze Stanforda mają nadzieję, że dzięki już przeprowadzonym udanym testom uda się szybko uzyskać zgodę na rozpoczęcie testów klinicznych właśnie pod kątem zwalczania C. difficile.
Jak mówi jeden z głównych autorów badań, profesor Matthew Bogyo, z powodu zakażenia C. difficile każdego roku do amerykańskich szpitali trafia ponad 250 000 pacjentów, a umiera 15 000. Koszty opieki zdrowotnej przekraczają 4 miliardy dolarów.
C. difficile zamieszkuje przewód pokarmowy człowieka, a nosicielami tego patogenu jest co najmniej 5% populacji. Zwykle bakteria nie wywołuje objawów chorobowych, jednak u osób, których układ odpornościowy jest osłabiony z powodu wieku, chemioterapii czy antybiotykoterapii, gdzie doszło do zabicia pożytecznych bakterii w jelitach, C. difficile może zacząć się namnażać, wywołać stan zapalny i zniszczyć jelita. Większość infekcji C. difficile ma miejsce właśnie w szpitalach i domach opieki. Co gorsza, u około 25% pacjentów dochodzi do nawrotu choroby mimo stosowania antybiotykoterapii. Gdy już do niego dojdzie, antybiotyki są w stanie zwalczyć jedynie 25% bakterii. Około 7% chorych umiera w ciągu 30 dni od postawienia diagnozy.
Obecnie najskuteczniejszą metodą leczenia jest transplantacja odchodów od innego człowieka. Tutaj pojawia się jednak pytanie o długoterminowe skutki takiego leczenia, gdyż każdy z nas ma swój własny mikrobiom, i nie wiadomo, jak wpłynie on na inną osobę. Niepewność jest tym większa, że nie istnieją skuteczne narzędzia pozwalające na dokładne zbadanie składu ludzkiego kału. Ryzyko zaś niewątpliwie istnieje, gdyż badania wykazały związek z mikrobiomu z otyłością czy zmianami neurologicznymi.
Zespół profesora Bogyo ma duże doświadczenie w badaniu aktywności proteaz, białek odpowiedzialnych za przycinanie innych białek. Na potrzeby badań nad C. difficile uczeni opracowali nową technikę pozwalającą na szybkie skanowanie niewielkich molekuł i badanie ich zdolności do zwiększania lub zmniejszania aktywności proteaz. Technikę tę zastosowali następnie do wyszukiwania molekuł blokujących aktywność proteaz toksyny C. difficile. Odkryliśmy, że molekuła, która zmniejsza wirulencję patogenu może zapobiegać pojawieniu się zapalenia i zniszczeniu tkanki jelita grubego, a jednocześnie - w przeciwieństwie do antybiotyków - nie powoduje, iż w jelicie pojawia się środowisko nieprzyjazne dla pożytecznych bakterii - mówi Bogyo. Dzięki takiemu podejściu C. difficile nie szkodzi organizmowi, a pożyteczne bakterie mogą ponownie kolonizować jelita.
Komentarze (0)