Masło shea bezpieczne dla uczulonych na orzechy
Masło shea, czyli tłuszcz otrzymywany z owoców masłosza Parka, zwanego też drzewem karite (Vitellaria paradoxa), jest stosowane w wielu produktach: od kremu pod pieluszkę do pielęgnacji dziecięcych pośladków, przez balsamy do pielęgnacji brodawek sutkowych matek karmiących, aż po chusteczki higieniczne. Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) zaczęła traktować wspomniane owoce jak orzechy drzewne, czyli zaliczyła je do tej samej grupy, co orzechy laskowe, włoskie czy brazylijskie. Jako takie miałyby stanowić potencjalne źródło alergenów. Najnowsze badania ujawniły jednak, że jeśli w ogóle, owoce masłowca stanowią niewielkie zagrożenie.
W przypadku innych orzechów drzewnych i orzeszków ziemnych alergię wyzwalają białka. Dr Kanwaljit K. Chawla z Mount Sinai School of Medicine ujawnia, że zainteresowała się możliwością uruchamiania reakcji alergicznej na orzechy przez masło shea, badając bezpieczeństwo różnych produktów dla dzieci. Widziałam, że FDA umieściła masło shea na liście produktów do unikania, jeśli ma się alergię na orzechy drzewne. Jak go jednak unikać, skoro jest wszędzie?
Owoce masłosza składają się głównie z tłuszczów, mimo to zespół Chawli próbował wyekstrahować z nich białka i sprawdzić, czy wyzwalają one jakąś reakcję immunologiczną. Koniec końców Amerykanom udało się oddzielić tłuszcz. Pozostały im śladowe ilości białek (porównali je do mniej niż 1/30 tego, co ekstrahuje się z orzechów nerkowca; białek było też mniej niż w orzechach ziemnych). Jako że odczyny anafilaktyczne mogą być wywołane śladowymi ilościami orzechów, akademicy postanowili sprawdzić, co stanie się w przypadku białek owoców masłowca. Wykorzystali krew pobraną od kilku ochotników ze stwierdzoną alergią na orzechy. Okazało się, że immunoglobuliny E (IgE) przeciw orzechom z rzadka wiązały się z białkami masła shea. Oznacza to, że układ odpornościowy nie rozpoznaje ich jako białek orzechów, przez co nie dochodzi do uruchomienia charakterystycznej kaskady reakcji.
Badania prowadzono na Amerykanach, którzy zazwyczaj nie jedzą masła shea, jednak w Europie i Azji może ono stanowić składnik czekolady (od pewnego czasu zastępuje się nim masło kakaowe). Producenci zdecydowali się na ten ryzykowny bądź co bądź krok, ponieważ masło karite zapobiega topieniu się czekolady. W 1999 r. naukowcy z prywatnej firmy badawczej POS Pilot Plant z Saskatoon w Kanadzie zajęli się z kolegami z Burkina Faso poszukiwaniem sposobów na ulepszenie przetwarzania i oczyszczania tłuszczu z owoców V. paradoxa.
Tradycyjnie wszystko rozpoczyna się od wysuszenia i odseparowania nasion od reszty owocu. Następnie nasiona rozciera się, a do proszku dodaje wodę. Późniejsza obróbka przypomina klarowanie zwykłego masła. W czasie podgrzewania z wierzchu zdejmuje się wszelkie zanieczyszczenia. Zawartość naczynia trzeba cały czas mieszać. Czynności powtarza się aż do uzyskania kremowej konsystencji i bladożółtej barwy.
Wyniki najnowszego studium specjalistów z Mount Sinai zamieszczono w piśmie Journal of Allergy and Clinical Immunology.
Komentarze (0)