Obieranie wszechświata ze skórki

| Ciekawostki
ESA/NASA/JPL-Caltech

Zanim misja satelity Planck - dokładny pomiar anizotropowego promieniowania mikrofalowego tła - zostanie w pełni wykonana, minie jeszcze kilka lat. Ale już teraz dane z sondy dostarczają nam danych na temat kolejnych, coraz bardziej odległych, warstw wszechświata.

Promieniowanie mikrofalowe tła to szum, który pozostał po Wielkim Wybuchu i początkowej fazie życia naszego wszechświata. Dlatego naukowcom tak bardzo zależy na jego dokładnych pomiarach - pozwolą one na zrozumienie nie tylko jego narodzin, ale także ewolucji i ewentualnej przyszłości. Mapę tego szumu (zwanego też promieniowaniem reliktowym) tworzyły już satelity Cosmic Background Explorer (COBE) oraz Wilkinson Microwave Anisotropy Probe (WMAP). Misja Planck, operowana przez ESA (Europejską Agencję Kosmiczną) przy mocnej współpracy NASA ma jednak dokonać pomiarów o wyjątkowej dokładności, zarówno jeśli chodzi o rozdzielczość, jak i wykrywanie bardzo zimnych obiektów. Aby móc wykrywać zimne skupiska materii, same instrumenty muszą być jeszcze zimniejsze, dlatego najprecyzyjniejszy instrument schładzany jest do temperatury zaledwie 0,1 Kelwina powyżej zera absolutnego.

Szacuje się, że pełna mapa szumu tła zostanie skompletowana za jakieś dwa lata, ale już w tej chwili Planck dostarcza gigantycznych ilości nowych informacji. Informacje te, zawierające dane na temat tego, co jest pomiędzy nami a samym tłem, w przyszłości zostaną „odjęte" od sumarycznych pomiarów i posłużą do oceny samego promieniowania reliktowego. A co można z nich wywnioskować już teraz?

Planck do chwili obecnej skatalogował ponad dziesięć tysięcy formujących się „zimnych rdzeni", skupisk materii w których tworzą się nowe gwiazdy. To istne „wylęgarnie" nowych słońc, a zarazem jedne z najzimniejszych miejsc w kosmosie, z temperaturą dochodzącą do zaledwie siedmiu Kelwinów (dlatego do ich zaobserwowania potrzeba aż tak precyzyjnych i schłodzonych instrumentów). Znaczna część z nich nie była w ogóle wcześniej znana.

Znacznie bardziej kompletny stał się także katalog najmasywniejszych klastrów galaktycznych - czyli supergromad zawierających wiele galaktyk. Największe z odkrytych mają masę równą milionowi miliardów mas Słońca.

Dane na temat rozmieszczenia kosmicznej materii, w tym galaktycznych klastrów, pozwalają analizować rozmieszczenie ciemnej materii i ciemniej energii - największej obecnie zagadki kosmologicznej.

Kolejny zbiór danych tworzony dzięki danym Plancka to katalog obłoków gorącego gazu, które przenikają się z czternastoma tysiącami mniejszych galaktycznych klastrów.

Kolejne porcje danych pozwalają zatem jak ze skórki „obrać" nasz wszechświat z kolejnych warstw tajemnic. A dostarczają ich dwa instrumenty Plancka, Low Frequency Instrument (LFI, schładzany do 20 Kelwinów) oraz High Frequency Instrument (HFI, schładzany do 0,1 Kelwina), pozwalają one obserwować dziewięć zakresów promieniowania, od podczerwieni po fale radiowe (od 27 GHz do 1 THz). Całkowity koszt takiego „obierania" wyniesie 600 milionów euro.

misja Planck promieniowanie mikrofalowe tła COBE WMAP klastry galaktyczne NASA ESA