Komórki układu odpornościowego wpływają na nastrój
W okresach przewlekłego stresu do mózgu zwoływane są komórki układu odpornościowego (monocyty). W następstwie tego nie dochodzi co prawda do uszkodzenia tkanki, ale pojawiają się objawy lęku.
Eksperymentując na myszach, zespół z Uniwersytetu Stanowego Ohio wykazał, że podczas przewlekłego stresu mózg wysyła sygnały do szpiku kostnego i przywołuje monocyty. Leukocyty docierają do specyficznych rejonów mózgu i generują stan zapalny, który wywołuje zachowanie lękowe.
Powtarzana ekspozycja na stres skutkowała najsilniejszą migracją monocytów. Komórki otaczały naczynia krwionośne oraz penetrowały tkankę mózgową kilku obszarów powiązanych ze strachem i lękiem, w tym kory przedczołowej, ciała migdałowatego i hipokampa. Ich obecność prowadziła do zachowań lękowych.
Przy braku uszkodzenia tkanki, mamy komórki migrujące do mózgu w odpowiedzi na aktywację danego rejonu mózgu przez stresor. W tym przypadku komórki są rekrutowane przez sygnały które powstają, ponieważ zwierzę uznaje porażkę społeczną za stresującą - wyjaśnia John Sheridan.
Podczas badań samcom dawano czas na ustalenie hierarchii. Później do grupy wprowadzano na 2 godziny agresywnego samca. Stali mieszkańcy terrarium mogli uciekać lub walczyć (i przeważnie przegrać potyczkę). Naukowcy oceniali objawy lęku u zwierząt poddawanych różnej liczbie cykli straszenia (w ciągu 0, 1, 3 lub 6 kolejnych dni). Okazało się, że im więcej cykli, tym silniejsze symptomy lęku: mając wybór, takie gryzonie wolały ciemność od światła, potrzebowały również więcej czasu, by wyjść na otwartą przestrzeń. Objawy lęku korelowały z większą liczbą migrujących monocytów.
Amerykanie przypominają, że ich wcześniejsze studia wykazały, że przeciągający się stres aktywuje komórki mikrogleju i że to one są częściowo odpowiedzialne za generowanie sygnałów dla monocytów.
Monocyty opuszczają szpik i nie reagują na regulację steroidową, dlatego podczas stymulacji nadmiernie wytwarzają sygnały prozapalne. Sądzimy, że to klucz do chronicznych zaburzeń lękowych zaobserwowanych u myszy - wyjaśnia Sheridan.
Odkrycia zespołu nie odnoszą się do wszystkich form lęku, ale wiele zmieniają w zakresie zaburzeń nastroju wywołanych stresem.
Komentarze (3)
pogo, 25 sierpnia 2013, 18:36
Nie przekonały mnie te badania.
Albo coś przegapiłem w artykule, albo nie został udowodniony kierunek wpływu. Czy gdyby nie było komórek układu odpornościowego w mózgu to nie było tego lęku?
Cretino, 26 sierpnia 2013, 15:41
najprawdopodobniej tak - nie byłoby .... (to sam odotyczy powiazania stresu i chorów autoimmunologicznych w ogóle)
byłby strach, który najprawdopodobniej nie przechodziłby w lęk .... lek sie pojawia jako skutek uszkodzenia/zaburzenia pracy komórek na skutek zalania mozgu patologicznymi hormonami lub ich patologicznymi stezeniami .... w niektorych przypadkach w gre wchodza wlasnie zaburzenia immunologiczne gdzie na skutek przewleklego stresu - za taki stres mozna uznac np. patologiczne lub bardzo dlugie przekroczenia fizjologicznych poziomów kortyzolu/epinefryny dochodzi do takie ja nie innej reakcji ukladu odpornosciowego ....
za stres mozna uznac tez zanurzenia rownowagi kwasowo-zasadowej czy tez zaburzenia oksydacyjne .... stres to jest pojecie bardzo szerokie bo dla np. kijanek stresem jest pestycyd w srodowisku wplywajacy na prace tarczycy .... dla ludzi infradzwieki ...
nie nalezy stresu utożsamiać li tylko z tym co nazywa sie stresem w zyciu potocznym ....
strach jest reakcją na stres zdrową - np. na stresujace sytuacje - gdy uczeń idzie do odpowiedzi nieprzygotowany odczuwa zdrowy i normalny strach ... wie , ze zawalil i dostanie lufe jak nie bedzie dobrze sciemnial ....
lek jest wtedy gdy umiesz a idac do odpowiedzi i tak sie boisz ... jest to irracjonalny strach - czyli lęk ...
żeby doszł odo depresji/nerwicy/psychozy i zwiazanych z nimi objawów lękowych oraz patologicznych (innych reakcji) na stres musi byc uszkodzenie naurologiczne jakiegos rodzaju ... na poziomie cytologicznym/histologicznym lub biochemicznym (struktora komórkowa ukladu nerwowego musi zostac zaburzona na poziomie komórek, połączeń pomiedzy komórkami/synaps, tkanek, naurotransmiterów) ...
inaczej nie ma patologii ...
pogo, 27 sierpnia 2013, 08:26
Nie do końca się z Tobą zgodzę.
Trema jest również uznawana za stres, a gdy umiem i idę do odpowiedzi to jest to bardziej trema niż lęk, że zawalę. (Pisze w pierwszej osobie mimo, że dawno skończyłem szkołę, ale tak mi jakoś wygodniej).
Wydaje mi się, że pomieszałeś pojęcia lęku i stresu. Na prawdę szkodliwy jest dopiero chroniczny lęk (o takim tu mowa, ale pominąłem to słowo w swojej wcześniejszej wypowiedzi).
Do licha... ale ja demoralizuję młodzież na forum :/
A jeśli chodzi już o Twoje porównanie do ucznia, to ja miałem zupełnie inaczej:
Idąc do odpowiedzi i nic nie umiejąc byłem wyluzowany, bo wiedziałem, że gorzej już nie będzie, a może uda się jeszcze wybronić. Będąc przygotowanym zawsze był stres, ze może jednak umiem odrobinę za mało na docelową 3, która zniweluje wcześniejszą 1... i całe liceum uczyłem się w ten sposób, tylko tyle, by mieć te 2, wciąż nie rozumiem po co inni się bardziej starali, to tylko powodowało więcej stresu, a wiedzy i tak się nie wyniesie więcej.