Wrażliwy muzyk
Badacze z Northwestern University zauważyli, że trening muzyczny zwiększa jednostkowe zdolności w zakresie wykrywania emocji przekazywanych za pośrednictwem głosu.
Szybkie i dokładne identyfikowanie emocji w dźwięku jest umiejętnością przydatną na wielu arenach: w dżungli obfitującej w drapieżniki, klasie, sali konferencyjnej czy sypialni – podkreśla Dana Strait.
W ramach studium odkryto, że im dłużej ktoś się uczył muzyki i im wcześniej rozpoczął ćwiczenia, tym lepiej jego układ nerwowy radził sobie z przetwarzaniem uczuć zawartych w dźwięku. Naukowcy wiedzą już od jakiegoś czasu, że emocja jest w mniejszym stopniu przenoszona przez znaczenie lingwistyczne słowa niż przez sposób komunikowania dźwięku, czyli jego właściwości akustyczne.
Amerykanie mierzyli, w jaki sposób pień mózgu muzyków i niemuzyków przetwarza 3 charakterystyki "emocjonalnego" dźwięku: wysokość, barwę oraz taktowanie (rozplanowanie w czasie). Okazało się, że muzycy mają doskonale dostrojony zmysł słuchu. Dzięki temu lepiej sobie radzą z niuansami emocjonalnymi mowy. Richard Ashley, jeden z członków zespołu, specjalista ds. poznania muzycznego, udowodnił kiedyś, że muzycy są w stanie zidentyfikować emocjonalne znaczenie dźwięku, słysząc go zaledwie przez 50 milisekund.
W najnowszym eksperymencie Northwestern University wzięło udział 30 praworęcznych mężczyzn i kobiet w wieku od 19 do 35 lat. Osoby grające na instrumentach podzielono na podgrupy. Wyodrębniono je na podstawie liczby lat muzycznego doświadczenia oraz momentu rozpoczęcia nauki: przed lub po 7. r.ż.
Badani oglądali przyrodniczy film dokumentalny z napisami. W tym samym czasie w słuchawkach odtwarzano im trwające 250 milisekund nagranie płaczu dziecka. Wrażliwość na dźwięk mierzono za pomocą przymocowanych do skóry głowy elektrod.
Pień mózgu muzyków koncentrował się na złożonej części dźwięku, która przenosi dużą część ładunku emocjonalnego, a "deprecjonował" jego prostszy fragment (uznając, że mówi mniej o odcyfrowywanym uczuciu). Czegoś podobnego nie zaobserwowano u muzycznych laików. Zasadniczo oznacza to, że muzycy bardziej ekonomicznie i szybciej kierują zasoby neuronalne na ważne aspekty dźwięku.
Akademicy sądzą, że akustyczne składowe, które muzycy przetwarzają wydajniej, to te same elementy, z których odkodowaniem mają problemy dzieci z zaburzeniami językowymi, np. dyslektyczne czy autystyczne. Niewykluczone więc, że ich funkcjonowanie poprawiłoby się dzięki ćwiczeniom muzycznym.
Komentarze (0)