Zmiany nachylenia osi nie wykluczają istnienia życia
Gwałtowne zmiany nachylenia osi planety nie wykluczają istnienia na niej życia, uważają astronomowie z University of Washington, Weber State University i NASA. Dzieje się tak dlatego, że planety, na których – pod wpływem pobliskich planet – dochodzi do nagłych zmian nachylenia, są mniej podatne na całkowite zamarzanie. Ciepło z gwiazdy macierzystej jest w ich przypadku rozprowadzane bardziej równomiernie niż w przypadku planet bardziej stabilnych. Ziemia była w przeszłości co najmniej raz całkowicie objęta zlodowaceniem.
Zmiany nachylenia chronią przed całkowitym zlodowaceniem planety znajdujące się blisko zewnętrznych krawędzi ekosfery, zatem jeśli autorzy najnowszych badań mają rację, to ekosferę wokół gwiazd należy rozszerzyć o 10-20 procent, co oznacza, że gwałtownie wzrośnie liczba planet, na których może istnieć życie.
Zmiany nachylenia osi oznaczają, że bieguny planet są kierowane w stronę gwiazdy i czapy lodowe gwałtownie topnieją. Bez takiej 'bazy lodowej' globalne zlodowacenie jest mniej prawdopodobne. Gwałtowne zmiany nachylenia zwiększają prawdopodobieństwo występowania na egzoplanetach wody w stanie ciekłym - mówi Rory Barnes, astronom z University of Washington.
Orbity Ziemi i sąsiadujących planet znajdują się praktycznie w tej samej płaszczyźnie. Mamy jednak dowody na istnienie systemów, w których płaszczyzny orbit planet są nachylone względem siebie pod znacznym kątem. Właśnie w takich systemach może dochodzić do gwałtownych zmian osi planet.
Naukowcy przeprowadzili symulacje komputerowe, podczas których wykorzystali planetę podobną do Ziemi, której towarzyszami są planety podobne do pozostałych członków Układu Słonecznego. Odkryliśmy, że brak stabilnego nachylenia osi nie musi oznaczać braku życia - mówi Barnes. Wyjątkiem jest obecność dużego księżyca, który może – przynajmniej blisko krawędzi ekosfery – uniemożliwić powstanie życia na planecie.
Astronomowie, by lepiej wyjaśnić, jak duże znaczenie mają ich badania, mówią, że gdyby Ziemia była planetą, na której zachodzą duże zmiany nachylenia, to mogłaby znajdować się dalej od Słońca niż Mars, a i tak, przynajmniej okresowo, mogłoby istnieć na niej życie.
Komentarze (12)
Astroboy, 17 kwietnia 2014, 13:33
Ciekawy wniosek, ale czy ktoś postawił pytanie: jakiego życia?
Jakoś wydaje mi się, że epoki lodowcowe niosąc ze sobą genetyczne spustoszenie przyczyniły się jednak do rozwoju.
Mariusz Błoński, 17 kwietnia 2014, 14:36
Przypuszczam, że w tych badaniach chodziło nie tyle o stwierdzenie, jakie życie może się rozwinąć, ale czy w ogóle może się rozwinąć na takich planetach.
Astroboy, 17 kwietnia 2014, 15:01
Podejrzewam, że życie może rozwinąc się nie tylko na planetach. I nie trzeba tu wytaczać działa Mistrza Lema.
Ale życie jako coś powielającego kod na poziomie nano/mikro chyba nie jest dla "myślących" podnietą.
Staruch, 17 kwietnia 2014, 19:56
Prawie udowodnili, że nie istnieje życie na Ziemi
Astroboy, 17 kwietnia 2014, 20:07
Prawie, ale Ziemia ma stabilną oś rotacji. I również ma Księzyc. Ale idąc dalej, też czekam na odkrycie, że na Ziemi nie ma życia.
pogo, 18 kwietnia 2014, 09:57
Ziemia ma stabilną oś rotacji m.in. dzięki dużemu księżycowi.
A kwestia słowa "Wyjątkiem jest obecność dużego księżyca, który może uniemożliwić powstanie życia na planecie." dotyczyły planety będącej na zewnętrznych krawędziach ekosfery. Ziemia jest raczej bliżej wewnętrznej krawędzi.
wilk, 18 kwietnia 2014, 14:19
Inna sprawa, to taka, że cykliczna zmiana osi nachylenia ma wpływ na aktywność wulkaniczną, przez co taka planeta jeszcze szybciej stygnie.
Astroboy, 19 kwietnia 2014, 16:53
A widzisz Wilku, to nie jest takie oczywiste. Jeśli myślisz o planecie, gdzie występuje np. pokrywa śnieżna, to chętnie podyskutuję. Porównaj sobie albedo lodowca i dżungli.
wilk, 19 kwietnia 2014, 18:19
Nie mam na myśli wody czy nawet roślinności, a tektonikę.
Astroboy, 19 kwietnia 2014, 18:23
A to popełniasz błąd.
tommy2804, 20 kwietnia 2014, 16:30
To się zgadza, ale obecność dużego księżyca (jak w przypadku Ziemii) gwarantuje, iż oddziaływanie pływowe zapobiega wspomnianemu stygnięciu.
Astroboy, 21 kwietnia 2014, 14:09
Wciąż kwestia do dyskuji. Ja rozumiem, że d(D)uży księżyc służy "stałemu" wydzielaniu "ciepła" poprzez "tarcie" (np. płyt tektonicznych) wywoływane przez "cyrkularyzację" i "synchronizację" orbity, ale jednak nie "zapobiega". Raczej ustala STAŁE stygnięcie. Nie znalazłem jednak przekonujących prac, że brak takiego księzyca (vide "chaotyczna" (celowy cydzysłów!) zmiana osi rotacji) prowadzi do szybszego tempa oddawania ciepła. To tak pod rozwagę dyskutantów.
Edit: osobiście śmiałbym wysunąć przeciwną tezę.
Ale moje zaczepki zawsze mają "tylko" charakter "yntelektualny".
Edit2: przed dalszą dyskusją pobawmy się w "bączki" (nie te z odbytu, tylko te kręcone ).
Pierwszy puszczamy wolno, oj, widzimy precesję; dołóżcie sobie nawet "prztyczki" z innych "planet"...
Drugi bączek wiążemy tasiemką z innym bączkiem (nasz Księżyc). Popatrzmy, co się dzieje...
Dla pewności, energia owego hamowania chyba nie idzie bezproblemowo w "kosmos"? A pytamy się, kto szybciej stygnie.
Edit3: to nie ma nic wspólnego z lotem pewnego samolotu...