Nanocząstki w roli płytek krwi zwiększają wskaźnik przeżywalności
Nanocząstki, które czepiają się płytek krwi, to świetny sposób na utworzenie skrzepliny. Dzięki temu prawie podwaja się wskaźnik przeżywalności w kluczowej pierwszej godzinie po urazie wewnętrznym.
Wiedzieliśmy, że zastrzyk z nanocząstek pomaga szybciej zahamować krwawienie. Teraz wykazaliśmy, że krwotok ustaje na czas, zwiększając szanse na przeżycie urazu - podkreśla dr Erin Lavik z Case Western Reserve University.
Naukowcy nie zachłysnęli się początkowymi sukcesami i nadal pracują nad sztucznymi płytkami, które mogłyby się znajdować na wyposażeniu karetek czy w torbie lekarzy wojskowych. W ten sposób dałoby się ustabilizować ofiary wypadków samochodowych czy wybuchów bombowych jeszcze przed dotarciem do szpitala i operacją.
Płytkopodobne nanocząstki produkuje się z biodegradowalnych polimerów. Aktywowane przez uraz naturalne płytki wydzielają związek, który wiąże zarówno naturalne, jak i syntetyczne trombocyty. Większa skrzeplina powstaje szybciej niż w sytuacji, gdy wszystko zależy od efektów działań wyłącznie naturalnych trombocytów.
Testy na szczurzym modelu śmiertelnego urazu wątroby wykazały, że po wstrzyknięciu nanocząstek wskaźnik przeżywalności pierwszej godziny wynosił aż 80%. W 1. grupie kontrolnej, gdzie zamiast syntetycznych płytek podano samą sól fizjologiczną, sięgał on 47%, a w 2. grupie kontrolnej, gdzie wstrzyknięto materiały, z których powstają nanocząstki, ale w wersji niepołączonej, jedynie 40%. Jak można się domyślić, utrata krwi była najmniejsza wśród zwierząt korzystających z dobrodziejstw w pełni funkcjonalnych syntetycznych płytek.
Amerykanie ustalili, że hybrydowa skrzeplina jest tak samo zwarta jak jej naturalny odpowiednik. Na razie nie zauważono, by po podaniu sztucznych trombocytów rozwijały się jakieś powikłania. Zespół kontynuuje badania na innych modelach urazów, by dzięki temu ulepszyć design i określić najlepszą dla ludzi dawkę.
Komentarze (8)
nantaniel, 21 sierpnia 2012, 18:45
"by dzięki temu ulepszyć design"
Po polsku projekt.
Dyskutant, 22 sierpnia 2012, 13:26
Teraz modny jest design, a projekt już się przejadł
nantaniel, 23 sierpnia 2012, 10:49
[głosem Mariusza Max Kolonko]...kontynuują research żeby improve design i determine najlepszą dosage for ludzie.
wilk, 26 sierpnia 2012, 02:02
Skoro zostało wciągnięte do słownika, to po naszemu też tak jest.
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=design
romero, 29 sierpnia 2012, 13:04
Ale jak zuważ że dla pwn dizajn to jedynie wygląd, lub jedynie projektowanie czegoś użytkowego, czyli np. krzesło, widelec czy bluzka. Jesli mówimy mechnizmach, projektowanych wnętrzach, metodach działania itd to tylko i wyłącznie projekt !!!
Tu ewidentnie design jest kalką językową bez pokrycia w znaczeniu.
wilk, 29 sierpnia 2012, 17:54
Masz rację.
Anna Błońska, 29 sierpnia 2012, 18:38
Muszę przyznać, że mnie samej słowo "design" nie bardzo się podoba. Niepotrzebnie po nie sięgnęłam, chociaż na swoje usprawiedliwienie powiem, że zrozumiałam, że ekipa ma pracować nad wyglądem sztucznych trombocytów. Można się też upierać, że to co prawda nie krzesła, ale spełniają nad wyraz żywotną funkcję użytkową Tak czy siak, w przyszłości postaram się mówić w takim kontekście o projekcie, a nie designie.
TrzyGrosze, 29 sierpnia 2012, 20:58
Od design'u, który staje się synonimem "wyglądu zewnętrznego" już nie uciekniemy. "Prolekt" krzesła to inżynieria (materiały, połączenia elementów, technologia produkcji ), "design" to estetyka ( kolor, faktura powierzchni, wzór ).
U nas "wzornictwo przemysłowe", tam " szkoła designu".