Wyłapali punkt, w którym negatywne myślenie przeradza się w depresję
Naukowcy z Case Werstern Reserve University zidentyfikowali punkt, w którym negatywne myślenie doprowadza do uruchomienia spirali depresyjnej. Dzięki temu rozwój choroby można wychwycić na bardzo wczesnym etapie.
Jaclene Zauszniewski opracowała krótki 8-pytaniowy kwestionariusz (Depression Cognition Scale, DCS). Odpowiedzi na pytania o bezradność, beznadziejność, bezcelowość, bezwartościowość, bezsilność, samotność, pustkę wewnętrzną oraz bezsensowność udziela się na skali, której jeden koniec stanowi stwierdzenie "zdecydowanie się zgadzam", a drugi "zdecydowanie się nie zgadzam".
Podczas badań w USA i na świecie za pomocą DCS udawało się wyłapać pacjentów z zaawansowanymi objawami depresji, ale psychologom zależało na czymś innym. Na wskazaniu punktu, w którym negatywne myślenie ustanawia wzorzec zapoczątkowujący kliniczną depresję (nawet wtedy, gdy brak innych związanych z depresją symptomów emocjonalnych czy fizycznych).
W studium Zauszniewski wzięło udział 629 zdrowych osób w wieku od 21 do 84 lat. Siedemdziesiąt procent próby stanowiły kobiety. Większość badanych ukończyła college i miała dochody wyższe niż 40 tys. dolarów. Na pytania odpowiadano za pośrednictwem Internetu. Punktację z DCS porównywano z wynikami uzyskanymi w Center for Epidemiologic Studies Depression Scale (CES-D). Ponieważ druga ze skal stanowi coś w rodzaju złotego standardu, na DCS można było wyznaczyć wynik graniczny, przy którym warto zasugerować, by pacjenci skorzystali z treningu metod eliminowania negatywnego myślenia. Okazało się, że wartością graniczną był wynik równy 7.
Komentarze (4)
MP-ror, 4 kwietnia 2012, 12:58
"Okazało się, że wartością graniczną był wynik równy 7."
No to jest prawie taka sama wiedza jak Odpowiedź na Wielkie Pytanie o Życie, Wszechświat i całą resztę
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wielkie_Pytanie_o_Życie,_Wszechświat_i_całą_resztę
Anna Błońska, 4 kwietnia 2012, 13:49
To fakt, że przydałoby się więcej danych Szkoda, że w oryginale zabrakło informacji o samej skali (np. jaki jest maksymalny wynik, ile punktów przejściowych znajduje się między zdecydowanie tak i zdecydowanie nie). Wtedy siódemka stałaby się czymś więcej niż siódemką...
Jajcenty, 5 kwietnia 2012, 09:54
Jak dla mnie to cud prawdziwy, że to się w ogóle dało zmierzyć. Pytanie czy ten sam test będzie równie przydatny w stosunku do Polaka, studenta, czy farmera.
Anna Błońska, 5 kwietnia 2012, 13:00
Z tego, co zrozumiałam, DCS ma być narzędziem pomocniczym dla lekarzy czy terapeutów, ale mimo wszystko wydaje mi się, że jakaś adaptacja skali by się przydała. W relacji prasowej wspominano niby o tym, że wykorzystywano ją na świecie, ale nie wiem, czy wszędzie była to ta sama 8-pytaniowa wersja. Biorąc pod uwagę różnice międzykulturowe, nie chce mi się wierzyć, że np. u Chińczyków i Amerykanów dane zachowanie będzie oznaczać to samo. Skoro wydaje się podręczniki dla dyplomatów, to tym bardziej w tak ważnej sprawie jak depresja warto byłoby unikać unifikacji. Siódemka to wartość graniczna dla Amerykanów, ale czy dla wszystkich mieszkańców Zachodu też? Nie jestem pewna...