KE przegłosuje przepisy o neutralności sieci
Dzisiaj Komisja Europejska będzie głosowała nowe przepisy dotyczące tzw. "neutralności sieci". Wielu ekspertów jest przeciwnych regulacjom. Sam Tim Berners-Lee, jeden z "ojców internetu" nazywa je słabymi i mylącymi. Projekt nowych przepisów został złożony w czerwcu. Mają one zapewniać każdemu dostęp do internetu, bez obawy o to, że będzie on blokowany lub ograniczany. Z drugiej jednak strony znajdują się tam zapisy mówiące, że dostawcy internetu mają prawo nadawać priorytet "wyspecjalizowanym usługom", takim jak IPTV, konferencje wideo HD czy konsultacje medyczne za pośrednictwem internetu.
To ważne, by istniały przepisy, które w pełni zapewnią dostęp do internetu, a jednocześnie pozwolą operatorom na bezpieczne dostarczanie wyspecjalizowanych usług o szczególnych wymaganiach co do ich jakości, pisali wówczas przedstawiciele Komisji Europejskiej. To nie jest kwestia szybszych czy wolniejszych kanałów przesyłu, gdyż nie dopuszczamy płatnego nadawania priorytetu danym. Chcemy upewnić się, że wszystkie potrzeby zostaną spełnione, wszystkie szanse wykorzystane i nikt nie będzie zmuszony do płacenia za coś, czego nie potrzebuje.
Przepisy pozwalają też ISP na zarządzanie ruchem w obliczu "nadciągającego" zatkania się sieci oraz wybrania usług, które nie będą liczone do miesięcznych transferów wykupionych przez użytkownika. Przeciwnicy tych zapisów obawiają się, że pozwolą one wielkim firmom na płacenie dostawcom sieci w zamian za nadanie priorytetu ruchowi z ich serwisów.
Zapisy takie krytykuje Tim Berners-Lee, który napisał, że jeśli przepisy zostaną przyjęte w obecnym kształcie, zagrożą innowacyjności, wolności wypowiedzi i prywatności oraz zmniejszą zdolność Europy do przewodzenia w cyfrowej ekonomii. Podobnego zdania są eksperci z USA. Profesor Barbara van Schewick dyrektor Centrum Internetu i Społeczeństwa Wydziału Prawa Uniwersytetu Stanforda uważa, że tego typu zapisy zagrażają wzrostowi gospodarczemu, innowacyjności i wolności słowa w Unii Europejskiej. Bez dobrego prawa nowo powstałe europejskie firmy nie będą w stanie konkurować na globalnym rynku - mówi uczona.
Unia Europejska przyjęła inną postawę niż USA. W lutym bieżącego roku amerykańska Federalna Komisja Komunikacji przyjęła przepisy, które zakazują jakiegokolwiek nadawania priorytetów ruchowi w sieci.
Komentarze (1)
Stanley, 28 października 2015, 05:22
Kto wybiera członków KE?
Wybory wyborami, podniecanie sie lokalnym grajdołkiem a przyjdzie KE i zrobi po swojemu.