Gdy muszka śpi, budzi się... odporność
O tym, że na najlepszym lekiem na przeziębienie jest sen, mówi się od wielu pokoleń. Pomysłowe eksperymenty przeprowadzone w dzisiejszych czasach potwierdzają ponad wszelką wątpliwość, że... warto słuchać starszych.
Prawdziwość hipotezy o dobroczynnym działaniu snu na naszą odporność potwierdzili naukowcy z Uniwersytetu Stanforda. Do swoich badań wykorzystali niepozorne muszki owocówki (Drosophila melanogaster), którym wstrzykiwano o różnych porach dnia i nocy porcje chorobotwórczych (także dla człowieka) bakterii z gatunków Listeria monocytogenes oraz Streptococcus pneumoniae.
Badania przeprowadzone niedawno przez ten sam zespół potwierdziły, że muszki, u których celowo wywoła się zaburzenia rytmu dobowego, są znacznie bardziej podatne na infekcje od ich towarzyszek pozbawionych tej cechy. Oczywistym wyzwaniem stało się wobec tego określenie, która część dnia lub nocy jest dla układu odpornościowego okresem najbardziej wytężonej pracy.
Celem najnowszej serii doświadczeń było zbadanie, w jaki sposób zmiany rytmu dobowego organizmu owada wpływają na aktywność żerną komórek odpornościowych. Proces pochłaniania ciał obcych, zwany fagocytozą, jest jednym z najważniejszych mechanizmów walki z mikroorganizmami nie tylko u muszek, lecz także u ludzi.
Nasze wyniki sugerują, że odporność jest silniejsza w nocy, co jest spójne z hipotezą, zgodnie z którą białka odpowiedzialne za rytm dobowy regulują funkcje regeneracyjne organizmu, takie jak niektóre rodzaje odpowiedzi immunologicznej, w czasie, gdy zwierzęta nie są zaangażowane w czynności wymagające dużych nakładów energii, tłumaczy jedna z autorek odkrycia, Mimi Shirasu-Hiza.
Ponieważ działanie systemu odpornościowego człowieka i muszki owocówki jest łudząco podobne, z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że podobne zjawisko zachodzi także w naszych organizmach. Odkrycie to jest istotne nie tylko z punktu widzenia terapii chorób zakaźnych, lecz także wielu innych schorzeń, takich jak nowotwory czy choroby neurodegeneracyjne.
O swoim odkryciu naukowcy z Uniwersytetu Stanforda poinformowali na corocznym spotkaniu Amerykańskiego Stowarzyszenia Biologii Komórkowej w San Francisco.
Komentarze (5)
DGeneratioN, 15 grudnia 2008, 06:10
Dlaczego, skoro to jest tak oczywiste i wszyscy wiedzą o tym od pokoleń, naukowcy dopiero teraz to zbadali i są tym tak bardzo zafascynowani?
mikroos, 15 grudnia 2008, 06:17
Choćby dlatego, że bardzo często zrozumienie mechanizmu jest znacznie istotniejsze od samego jego odkrycia. Zauważyć zjawisko może każdy, ale prawdziwą sztuką jest wyjaśnienie, dlaczego do niego dochodzi i w jaki sposób można je wykorzystać (w tym wypadku: do poprawy stanu zdrowia pacjenta).
Popatrz na sprawę inaczej: gdyby np. udało się "ogłupić" komórki żerne i przestawić je w tryb podwyższonej aktywności przez kilka kolejnych dni, ale jednocześnie nie rozregulować rytmu dzień-noc dla całej reszty organizmu, mógłbyś walczyć z infekcją bardzo intensywnie pomimo pozostawania na nogach. Teoretycznie można by też wyjątkowo ciężko chorych pacjentów celowo usypiać na parę dni (tzn. zasymulować noc trwającą przez kilka dni bez przerwy), by organizm sam sobie poradził z infekcją. Na pewno wymagałoby to testów pod względem bezpieczeństwa, ale moim zdaniem brzmi to bardzo atrakcyjnie.
DGeneratioN, 15 grudnia 2008, 06:46
Dokładnie tak. Aczkolwiek te procesy także muszą zostać sprawdzone, gdyż może to być różne w skutkach dla organizmu. Sen zarówno powoduje regenerację, ale także długotrwała wzmożona działalność komórek mogłaby wpłynąć negatywnie na funkcjonowanie organizmu. Więc tak jak w przypadku każdego odkrycia, potrzeba czasu, aby cokolwiek zdziałać w tym kierunku. Nie zmienia to jednak faktu, że czekając nawet kilka lat na rezultaty, ten cytat:
Powoduje, że warto czekać na postępy w badaniach i z całego serca życzyć naukowcom owocnych rezultatów.
lililea, 15 grudnia 2008, 10:51
Na mnie takie odkrycia mają bardzo mobilizujące działanie. I myślę że to też ma znaczenie.
Bardziej wierze w coś potwierdzone naukowo. Eksperyment na muszkach jeszcze mnie nie przekonuje, ale zawsze to jakiś początek.
Np. fakt że jak człowiek nie dosypia, to trudniej jest schudnąć troszkę mnie zmobilizował do chodzenia spać o sensownych godzinach
Jarek Duda, 16 grudnia 2008, 10:31
Zaburzenia snu jest też czynnikiem stresogennym, a podczas stresu który ewolucyjnie powinien być krótki, organizm oszczędza na długoterminowych inwestycjach jak układ odpornościowy.
Ale ogólnie dbanie o zdrowie to całkiem sensowny powód (jeden z wielu) dla których ewolucja wprowadziła sen...