Orzechy włoskie pomagają spowolnić wzrost raka jelita grubego
Najnowsze badanie na myszach pokazuje, że dieta zawierająca orzechy włoskie może spowolnić wzrost guzów jelita grubego, wywołując zmiany w ekspresji komórek raka.
Zespół dr. Christosa Mantzorosa z Harvardzkiej Szkoły Medycznej jako pierwszy oceniał, czy spożycie orzechów włoskich może wywołać zmiany dotyczące mikroRNA, czyli jednoniciowych cząsteczek RNA, które regulują ekspresję innych genów.
Nasze studium pokazuje, że dieta orzechowa może wywoływać znaczące zmiany w profilu ekspresji mikroRNA w [...] tkance raka jelita grubego [...]. Choć potrzeba dalszych badań, jesteśmy optymistyczni co do roli mikroRNA jako biomarkerów choroby i prognoz [...].
Amerykanie prowadzili randomizowane badanie na 2 grupach myszy. Jedną karmiono odpowiednikiem 2 porcji (2 uncji, czyli ok. 5,6 g) orzechów włoskich u ludzi, a drugiej podawano podobne menu bez orzechów. Okazało się, że po 25 dniach u myszy karmionych orzechami doszło do korzystnych zmian w zakresie mikroRNA wpływających na stan zapalny, waskularyzację (dostarczanie krwi) oraz namnażanie.
W tkance guzów myszy jedzących orzechy występowało 10-krotnie wyższe stężenie kwasów tłuszczowych omega-3, w tym kwasu α-linolenowego (ALA). Mniejszy rozmiar guza wiązał się z wyższym odsetkiem kwasów omega-3 w tkance nowotworowej (stąd wniosek, że za zaobserwowany wpływ ochronny może odpowiadać właśnie ALA). W grupie eksperymentalnej stwierdzono też znacząco wolniejszy wzrost nowotworu.
Kwas α-linolenowy nie jest syntezowany przez organizm i musi być dostarczany z dietą. Wpływa na wiele procesów w organizmie, m.in. zmniejsza stan zapalny. Orzechy włoskie to jedyne orzechy będące znaczącym źródłem ALA.
Komentarze (32)
Użytkownik-7423, 13 maja 2015, 12:39
Czyli BTW orzechów powoduje zmianę ekspresji genów, ale BTW całości pożywienia, już nie?
TrzyGrosze, 13 maja 2015, 13:24
Nie wystarczy samo ogólne T. Badanie wykazuje, jak ważne są rózne rodzaje T.
Użytkownik-7423, 13 maja 2015, 13:44
Ważne są różne rodzaje kwasów tłuszczowych.
W jelicie tłuszcz to zespół kwasów tłuszczowych.
Wystarczy wybrać tłuszcz o takich parametrach, by odpowiadał naszemu metabolizmowi, który z kolei zależy od podaży poszczególnych GSO.
Cretino, 13 maja 2015, 14:19
dalej: im w diecie wiecej tluszczu kosztem wegli prostych tym w ogole niejsze ryzyko zapadalnosci na jakiekolwiek nowotwory (generalnie) i lepsze rokowania gdy juz sie jakis przytrafi ....
ograniczenie spozycia prostych substancji energetycznych - z ktorych energie czerpia rosnace guzy i rosna na nich jak a drozdzach - ladnie hamuje rozwoj np. glejaka - tj. takie guzy rosna mniej wiecej 3x wolniej gdy nie maja sie czym odzywiac....
mechanizm glodzenia nowotworów istnieje zreszta w naturze i nie musi koneicznie polegac na swiadomym wyborze tego co sie je i nie polega bo np. raczej to glownie ludzie uzywaja swiadomosci .... organizmy chyba wszystkch zwierzat reaguja na obecnosc guzów nowotworowych probujec np. odciac do nich doplyw krwi albo choc troche go zmniejszych (oczywiscie guzy sie przed tym bronia - patrz czynniki regulujace i stymulujace powstawanie i wzrost nowych naczyn kwionosnych) np. poprzez mechanizm skurczu naczyn krwionosnych - ubocznym objawem procesu nowotworowego jest wtedy czesto niewiadomego pochodzenia nadcisnienie tetnicze u pacjenta (zlewa sie taki objaw cielym moczem w 95% przypadków)...
inny sposob radzenia sobie z procesem nowotworowym to np. hiperglikemia, szczegolnie dotyczaca wzrostu poziomu trojglicerydów w krwi - to tez czesto jest objaw istniejacego problemu onkologicznego i tez ma sluzyc zaglodzeniu guza
co zabawne - lekarze czesto neiswiadomie ten rozwoj guza przyspiezaja podajac osobie z nadcisnieniem leki rozszerzajace naczynia (bo skoro nadcisnienie to trzeba je zbic i nei docieka sie pierwotnej przyczyny) albo podajac statyny, co uposledza mechanizm glodzenia guza
koncepcja o tym, ze statyny sprzyjaja rozwojowi niektorych nowotworow jest znana od dawna tylko mnie zastanawnia czy sa one peirwotna przyczyna czy po prostu stymuluja wzrost juz istniejacych mikroguzków? a moze w zaleznosci od typu guza moga miec i takie i takie dzialanie?
mnie sie zdaje, ze byc moze duzo czasu minie ale koncu wiekszosc koncepcji odzywiania i leczenia stanie na glowie i byc moze okaze sie, ze polowa zalecanych diet i kuracji to byly bzdury i pobozne zyczenia i wiecej przez nie ludzi umarlo niz gdyby ani tych diet ani tych kuracji wcale nei bylo
tam miala byc hiperlipidemia a nie hiperglikemia
Użytkownik-7423, 13 maja 2015, 14:36
Staną w końcu na nogach te koncepcje.
Bo teraz to Sodoma i Gomora.
Rafau, 13 maja 2015, 14:51
Leki rozszerzajace naczynia nie sa pierwsze jesli chodzi o leczenie nadcisnienia, a przed jego rozpoczeciem szuka sie jego przyczyny.
Wierzcie, lub nie. ^^
Ciężko się nie zgodzić, ale liczę, że stanie się to szybciej niż oczekujemy. ^^
Jajcenty, 13 maja 2015, 15:32
Nie wierzymy bo mamy w otoczeniu co najmniej trzy przypadki w trzech różnych województwach, w których to przypadkach nikt nie ma zamiaru dochodzić przyczyn.
Rafau, 13 maja 2015, 16:02
Ciekawe jak wygląda w tych przypadkach rozmowa pacjenta z lekarzem.
Nie mówiąc o tym, że lekarz to nie kredyt hipoteczny i można go zmienić w każdej chwili jak cokolwiek nie pasuje.
Użytkownik-7423, 13 maja 2015, 16:04
Ale normy i procedury postępowania są zunifikowane.
Rafau, 13 maja 2015, 16:13
Zawsze jest pole do manewru, zarówno z normami jak i procedurami.
Użytkownik-7423, 13 maja 2015, 16:32
Tak, jasne, to idź do jakiego chcesz lekarza z cukrem 150, ciśnieniem 170/110 i cholesterolem 300 i przekonaj go, że dobrze się czujesz.
Rafau, 13 maja 2015, 17:17
Nie widziałem jeszcze osoby, która czułaby się dobrze i poszła do lekarza( pomijam medycynę pracy).
Ale tak czy siak, nikogo nie musisz do niczego przekonywać.
Nikt na siłę nie leczy, paternalizm już się dawno skończył.
Użytkownik-7423, 13 maja 2015, 17:23
Chyba, że masz dobre stanowisko w pracy, jesteś jedynym żywicielem rodziny, a badania okresowe ci nijak nie wyjdą.
Wtedy masz dylemat czy żreć syfiaste prochy, czy szukać innej fuchy w niepewnych czasach.
Paternalizm dopiero się zaczyna.
Rafau, 13 maja 2015, 17:33
Aż dziwne, że nie wspomniałeś o zmianie nawyków żywieniowych i zastanowieniu się nad wprowadzeniem regularnej aktywności fizycznej. Każdy z tych parametrów da się zmienić za ich pomocą.
Zawsze można zacząć żreć syfiaste prochy odpowiednio wcześniej przed badaniami, "wypaść dobrze" i odstawić. Bardzo dużo ludzi tak robi.
Głownie dlatego, że daje się lekarzom coraz mniejszą swobodę w kwestii diagnostyki i leczenia. Ale to już jest wina systemu finansującego to wszystko.
Użytkownik-7423, 13 maja 2015, 17:46
Zupełnie nie rozumiesz.
Jeśli nie ma cukromoczu, tętniaka i tętniczki na dnie oka są ok, to są właśnie najzupełniej fizjologiczne wyniki.
Tylko nie pasują one do norm, a w takich przypadkach wdrażane jest schematyczne postępowanie lecznicze, bo medycyna nie leczy choroby tylko sprowadza uchwytne objawy do wyssanych z palca parametrów.
To jest właśnie paternalizm czyli ograniczenie swobody jednostki.
Rafau, 13 maja 2015, 17:54
Skąd znasz taką fizjologię?
Użytkownik-7423, 13 maja 2015, 17:59
Ze słowników i encyklopedii medycznych wydanych przed 1960 rokiem.
Nie do końca się tu zgadzam z Jarmołowiczem, ale trop i mechanizm nakreślił dobrze:
http://nowadebata.pl/2012/01/27/cukrzyca-miazdzyca-nadcisnienie-jezdzcy-apokalipsy/
TrzyGrosze, 14 maja 2015, 08:49
Kwasów tłuszczowych jest ... kilkadziesiąt. Ich funkcjonalność ( vide art) cały czas się poznaje.
Użytkownik-7423, 14 maja 2015, 09:01
"Się poznaje", a starodawna metoda prób i będów już dawno zna odpowiedź.
Tzw. NNKT są potrzebne tylko niemowlętom i oseskom, dlatego są w mleku, potem spokojnie wystarczy jeden rodzaj tłuszczu zwierzęcego, weganie mają trudniej, ale suple są tu zupełnie zbyteczne.
TrzyGrosze, 14 maja 2015, 09:16
Np niezbędny EPA występuje tylko w tłuszczu ryb zimnowodnych, ale oparcie diety tylko o ten tłuszcz, niesie szereg negatywnych skutków.
Istnieje jeden, uniwersalny tłuszcz?
Użytkownik-7423, 14 maja 2015, 09:29
Nadal szukasz graala, a takiego nie ma.
Naszą, ludzką cechą (prócz czerwieni wargowej) jest niesamowita wszechstronność na każdym poziomie jestestwa.
Przystosujemy się niemal do wszystkiego, a jakie geny nam odpalą zależy od wprowadzanych GSO.
Niemowlę i osesek ma bardzo przepuszczalne jelita, dlatego dla niego tzw. wit. F jest wartościowa, my ją po prostu strawimy i zsyntetyzujemy sobie potrzebne tłuszcze.
Na stronie 727 Harpera jest tego uzasadnienie i ja sie zgadzam, dla dorosłych np. kwas alfa linolenowy jest guzik niezbędny.
Próbuję Ci przekazać, że nie warto wiedzieć dużo, warto wiedzieć dobrze.
Uliczny zabijaka zawsze jest lepszy od mistrza sztuk walki, bo ten pierwszy zna tylko kilka ruchów, ale opanowanych do perfekcji, tez drugi 16000 sposobów na zablokowanie 20000 ciosów.
Takie ćwiczenie logiczne: jeśli jakieś kwasy tłuszczowe czy aminokwasy są naprawdę niezbędne dla kręgowców, to jak u licha może ich nie być w jadalnych tkankach tych kęgowców?
TrzyGrosze, 14 maja 2015, 10:30
------------
Bastard, często stosujesz inspirujące analogie, odwołania, porównania, co świadczy o dużym potencjale popularyzatorskim i wiedzy, ale retoryka w konkretach, to takie trochę...ślizganie.
Użytkownik-7423, 14 maja 2015, 10:45
A które tkanki zwierząt są niejadalne?
Jeśli coś jest niezbędne dla organizmu, jest w każdej komórce, różnice występują tylko w koncentracji.
Dlatego wieprzowina jest tak świetnym pokarmem, że świnki są tak podobne do nas, nawet zastawek do rekonstrukcji ludzkiego serca można używać od świnek, ergo, mają te same niezbędne kwasy tłuszczowe i aminokwasy egzogenne.
Wybrać coś by pasowało do naszego metabolizmu, oznacza to co oznacza, czego tu nie rozumiesz?
Ja jestem na LCHF i mam inną biochemię komórki niż moja połówka, która jest na HCLF.
Ja pokrywam zapotrzebowanie na kwasy tłuszczowe słoniną, masłem i szpikiem, ona większość kwasów tłuszczowych produkuje sama ze zjadanych węglowodanów, egzogenne czerpie z odrobiny masła i żółtka.
TrzyGrosze, 14 maja 2015, 10:59