Pechowa ósemka
Komputerowe modelowanie procesu podejmowania decyzji pokazało, że jeśli chcemy dojść do konsensusu, to najgorszą liczbą osób, jaka ma go wypracować jest 8. Uczeni nie potrafią wyjaśnić, dlaczego jest nią właśnie ósemka.
Peter Klimek z wiedeńskiego Uniwersytetu Medycznego wykorzystał matematyczne teorie do sprawdzenia, jak szybko ciała składające się z różnej liczby osób, mogą podjąć decyzje.
Komputerowa symulacja wykazała, że najmniej efektywne są 8-osobowe zespoły. Mimo, że nie jesteśmy w stanie tego wyjaśnić, to istnieje sporo przykładów na katastrofalne skutki decyzji podejmowanych przez tyle właśnie osób. Na przykład król Anglii Karol I, którego ścięto, był jedynym brytyjskim monarchą, który miał ośmioosobową radę królewską. W gabinecie wojennym Tony'ego Blaira, który podjął decyzję o przystąpieniu do wojny w Iraku, było osiem osób.
Oprócz stwierdzenia, że ósemka nie jest zbyt szczęśliwą liczbą, zespół Klimka stwierdził, że organ decyzyjny powinien składać się z nie więcej niż 20 osób. Jeśli jest on liczniejszy, skutki jego prac są równie opłakane, co zespołu ośmioosobowego. Naukowiec porównał wyniki swoich badań z liczebnością gabinetów rządowych w różnych krajach i ich działaniami. Okazało się, że najlepiej sprawują się te rządy, w których liczba członków waha się od 10 do 15. Ponadto im więcej ministrów, tym bardziej niestabilny gabinet. W skład polskiej Rady Ministrów wchodzi obecnie 18 osób.
Komentarze (7)
dajmon, 13 stycznia 2009, 18:57
Tak się składa, że 8 jest moją "szczęśliwą cyfrą". Nie wyznaję jakichś zabobonów, absolutnie, ale lubię właśnie tę cyfrę. Przeplata mi się cały czas w datach, godzinach, innych przypadkach od urodzenia.
thibris, 13 stycznia 2009, 19:12
Tylko jak oni mogą stwierdzić która decyzja była gorsza, a która lepsza ? Nie wiadomo jak w danej sytuacji zachowałby się zespół złożony dajmy na to z siedmiu osób. Równie dobrze można sobie dywagować, że gdyby wszystkie decyzje były podejmowane w pięć osób, to dzisiaj na świecie mielibyśmy pokój i dobrobyt :/
Jurgi, 13 stycznia 2009, 19:50
He, he, no to mam pytanie: ilu naukowców trzeba, żeby wkręcić żarówkę? (Zapraszam do wymyślania własnych odpowiedzi.)
el_conrado, 13 stycznia 2009, 21:36
Chyba najwięcej naukowych bzdur wynika z nadinterpretacji, nie sądzicie? Naukowcy zbierają dane, w których leży milion nieodkrytych zależności, wybierają jedną cechę, jak tu liczebność grupy no i co... model pasuje! No i co z tego? Nie znam szczegółów tego badania, ale to brzmi jak bzdura. Na pewno nie mieli reprezentatywnej próby losowej, a bawią się w wyciąganie wniosków. Przkłady głupie. Zawsze znajdzie się potwierdzenie swojej tezy jak się dobrze poszuka (Blair miał 8 osób hello, to Bush pewnie miał 8 zespołów po 8 osób każda ). To tak jak znaleziono zależność między inflacją w jakimś kraju, a występowaniem plam na słońcu.
mikroos, 13 stycznia 2009, 22:06
No ba! Kiedyś udowodniono nawet, że bociany naprawde przynoszą dzieci! Jak? Ano prosto.
Zauważono, że tam, gdzie są bociany, jest więcej dzieci. Korelacja była bardzo wyraźna!
A jak było w rzeczywistości? Na terenach wiejskich, gdzie bocianów z natury jest więcej, ludzie są słabiej wykształceni i nie korzystają z antykoncepcji. Efekt: rodzi się więcej dzieciaków
Oczywiście był to tylko żart i prowokacja ze strony lekko pokręconych naukowców (napisali o tym wprost), ale swego czasu zrobili na ten temat solidną "publikację"
este perfil es muy tonto, 13 stycznia 2009, 22:15
"Komputerowe modelowanie procesu podejmowania decyzji pokazało"-stąd
a do tego jest chyba jakieś teoretyczne podłoże(teoria gier itp.)
wilk, 14 stycznia 2009, 00:11
Tylko jaki sens ma narada 8 osób? Przecież ta metodologia jest nielogiczna, bo może wyjść stan nieoznaczony (4 osoby za i 4 przeciw). ;] Poza tym podane oba przykłady zapominają chyba o [decydującym] głosie króla/premiera, co daje w efekcie nieparzystą liczbę głosów.