Otyłość - światowy problem
Nadmierna masa ciała stanowi czynnik ryzyka przewlekłej niewydolności nerek i kamicy nerkowej. U tych osób diagnozuje się częściej nykturię i dysfunkcję mięśni dna miednicy, ogniskowe i segmentalne stwardnienie kłębuszków nerkowych. U osób otyłych częściej zauważa się zaburzenia płodności w porównaniu z osobami o prawidłowym BMI. Otyłość odpowiada za 6% bezpłodności spowodowanej zmianami hormonalnymi, będącymi efektem nadmiaru tkanki tłuszczowej w organizmie. U otyłych kobiet trudniej jest wykonać badanie ultrasonograficzne w celu ustalenia terminu porodu, czy też wykrycia wad u rozwijającego się płodu. Częściej też ciąże u kobiet z otyłością w porównaniu z kobietami o prawidłowym BMI kończą się cięciem cesarskim.
Otyłość jest istotnym czynnikiem środowiskowym zwiększającym zapadalność na nowotwory złośliwe. 10% zgonów z powodu nowotworów u osób niepalących jest związany z otyłością. Do najważniejszych postaci raka, w których nadmiar masy ciała odgrywa główna rolę czynnika ryzyka, należą nowotwory złośliwe płuca, sutka, stercza, jelita grubego, jajnika, macicy, nerki oraz pęcherzyka żółciowego, chłoniaki ziarnicze, białaczka, szpiczak mnogi.
Przeprowadzone badania dostarczają dowodów potwierdzających zwiększoną częstość przewlekłych bólów głowy u osób z wysokimi wartościami BMI, zwiększoną częstość napadów migreny i jej nasilenia wraz ze wzrostem BMI. U otyłych częściej diagnozuje się zaburzenia psychologiczne, takie jak: zaburzenia odżywiania oraz lękowe, depresję, niską samoocenę oraz mogące pojawić się zachowania obsesyjne związane z obniżeniem masy ciała.
Proces leczenia otyłości jest niezwykle trudnym i kosztownym wyzwaniem, wymagającym współpracy wielu wysokokwalifikowanych specjalistów. Zwiększenie działań z zakresu promocji i profilaktyki zdrowia, dokonanie zmian w sposobie żywienia i przekonań konsumenckich w skali społecznej i indywidualnej, może uchronić wiele ludzi przed ryzykiem utraty zdrowia i życia wielu osób na świecie.
Komentarze (9)
DeBill, 3 sierpnia 2012, 11:27
Dziwny ten świat i jego problemy. Z jednej strony mamy głodujące dzieci, które nie mają siły stać na własnych nogach a z drugiej problem utuczonych grubasów, którzy nie potrafią przestać żreć (czasem trudno to już jedzeniem nazwać).
kretyn, 4 sierpnia 2012, 23:03
Czemu brak tym 'artykułom' referencji?
infinity7, 24 września 2012, 13:31
obserwuje młodzież w gimnazjum i odsetek dzieci z nadwagą i otyłych jest zatrważająco duży.
brucko27, 4 października 2012, 11:37
W tym przypadku już nie zwalimy na innym tylko na siebie!
Ludzie trzeba by było dzwignac zadek od komputeraz i przewierzyc sie nikt nie mówi że trzeba latać sprintem( chociaz niektórym by tylko to pomogło) ale spacer to az nie taki wysiłek.
Mamy tyle problemów a sami na własne zyczenie robimy sobie kolejne..
Od zawsze jestem szczupła- taka moja natura i gdy tylko moja waga zacznie nie pokojąco roscnąc( wykluczam ciąze) odrazu biore sie za siebie.. życie jest o wiele łatwiejsze wygodniejsze nawet tak jak moje z lekka niedowaga.
Rowerowiec, 24 października 2012, 21:05
Jest na to sposób.
Dokarmiać biednych suchych studentów!
(np. ja nie mam problemu z przejedzeniem... i to w XXI wieku
)
tss, 26 lutego 2013, 11:32
Tyje się od nadmiaru węglowodanów i/lub nadmiaru białek, i/lub nadmiaru alkoholu... w menu - http://www.stachurska.eu/?p=10999 , więcej - http://www.stachurska.eu/?p=4914 .
pogo, 26 lutego 2013, 13:23
Tak... nadmiar białek też działa i to zadziwiająco skutecznie.
Kilka lat temu usiłowałem przytyć i żadne standardowe metody nie dawały rezultatu... ani cukier, ani tłuszcz ani alkohol
W końcu wpadłem na pomysł z białkiem i przytyłem te upragnione 5kg w ciągu 2 miesięcy.
Gdyby to się jeszcze teraz ładnie trzymało (tak jak wcześniejsza nieco za niska waga) huśtawkę masy ciała mam dość szybkie ale na szczęście w niewielkim, raczej zdrowym zakresie (BMI 21-23)
van_exel, 13 listopada 2014, 18:09
Wszystko zależy od przemiany materii organizmu. Każdy człowiek jest inny, jednemu jest łatwiej przytyć a drugiemu trudniej. Nie ma złotego środka.
Użytkownik-7423, 19 kwietnia 2015, 10:10
Istnieją takie elementy naszego ciała jak hormony.
To wszystko od nich zależy (pomijając statyny, diuretyki, suplementy, ksenohormony itp.) model otyłości pleniący się na świecie to efekt nadmiaru pokarmu węglowodanowego, zwłaszcza rafinowanego, a niedoboru wartościowego białka zwierzęcego, witamin i minerałów.
Zbieracze, łowcy, padlinożercy, czy kim tam byliśmy przez gros naszej historii, zawsze pilnowali lekkostrawnego i łatwoprzyswajalnego pokarmu zwierzęcego i odzwierzęcego z całym kompleksem witamin, tłuszczy i minerałów potrzebnych do ich przyswojenia.
Wczesny kromaniończyk miał 182 wzrostu i ważył 65kg, bo to było optimum w jego środowisku.
Potem nastało rolnictwo i ludzie zaczęli cierpieć, niski wzrost, choroby kości, zębów, przewodu pokarmowego, wysoka śmiertelność dzieci, ale jeszcze nie było tak dramatycznie, pełne zboże, kurduplowate warzywa i owoce, nędzne zwierzęta hodowlane, mnóstwo pracy fizycznej na powietrzu, jakoś leciało.
Obecnie, każdy wie jak jest obecnie.
Zalecenia dietetyków nie mają nic wspólnego nawet z "Alicją w krainie czarów", nie mówiąc o realnym świecie.
Ale jest ratunek, tylko niewiele ludzi zdaje sobie z tego sprawę, trzeba wrócić do czasów kiedy biały chleb był lepszy od razowego, masło lepsze od margaryny, kiedy słodziło się cukrem, a nie słodzikami, kiedy woda w kranach była zdatna do picia, wątroba, nerki, pasztetowa i salceson były dobrym posiłkiem, a chudy twaróg i całe jaja CODZIENNIE nikomu nie szkodziły.
I kiedy spotykało się z przyjaciółmi pograć w piłkę, karty, pospacerować, a dzieci przez najmłodsze lata ganiały po dworze, brudne, usmarkane i szczęśliwe.
To tak pod rozwagę, między klikaniem dla przyjemności, a dla rachunków.