Energetyka słoneczna spłaciła swój dług
Czysta energia elektryczna wyprodukowana przez panele słoneczne w ciągu ostatnich 40 lat zrównoważyła emisję zanieczyszczeń związanych ze zużyciem brudnej energii koniecznej do wyprodukowania samych paneli. Naukowcy z Holandii zauważają, że energetyka słoneczna osiągnęła punkt wyrównania pomiędzy generowaniem czystej energii podczas pracy, a zanieczyszczeniem związanym z produkcją podzespołów.
Wykazaliśmy silny trend spadkowy dotyczący negatywnego wpływu produkcji paneli słonecznych na środowisko - czytamy w Nature Communication. Przeprowadzone przez Holendrów badania wykazały, że na każdy dwukrotny wzrost zainstalowanych mocy ilość energii zużytej do wyprodukowania paneli spada o 12-13 procent, a emisja gazów cieplarnianych zmniejszasie o 17-24 procent, w zależności od technologii produkcji.
Od roku 1975 liczba łączna moc zainstalowanych paneli zwiększa się średnio o 45% rocznie i w roku 2015 wyniosła ona 230 GW. Do końca bieżącego roku powinno to być około 300 GW, czyli 1-1,5 procenta światowego zapotrzebowania na energię.
Holendrzy przeanalizowali dane od oku 1976 i doszli do wniosku, że w skali globalnej energetyka słoneczna najprawdopodobniej dotarła do punktu wyrównania w 2011 roku. Od tamtej pory zyskujemy pod względem energii włożonej w produkcję urządzeń oraz zanieczyszczeń powietrza spowodowanych ich wytwarzaniem. Jeśli weźmiemy zaś pod uwagę najbardziej pesymistyczny scenariusz, to do punktu wyrównania dotrzemy w 2018 roku.
Pierwsze panele słoneczne powstały w 1954 roku. Były jednak zbyt drogie, by mogły się rozpowszechnić. Przez lata stosowano je niemal wyłącznie w przemyśle kosmicznym. W latach 70. ubiegłego wieku zaczęto instalować je na dachach. Od 1975 roku koszt paneli spadał o około 20% na każde dwukrotne zwiększenie ich wydajności. O ile w roku 1976 za każdy 1 wat mocy panelu trzeba było zapłacić około 80 USD, to obecnie cena ta wynosi 0,64-0,67 USD.
Komentarze (0)