Menedżer za sterami
Badania przeprowadzone na zlecenie amerykańskiej Federalnej Administracji Lotnictwa wykazały, że piloci tak bardzo polegają na automatycznych systemach pokładowych, iż większość z nich nie wie, co robić, gdy trzeba przejąć stery. Oni przyzwyczaili się do obserwowania rzeczy, które dzieją się same, zamiast aktywnie działać - czytamy w raporcie. Zdaniem jego autorów pilot współczesnego samolotu pasażerskiego jest w coraz większym stopniu menedżerem systemu.
Obecne studium było zakrojone na wyjątkowo szeroką skalę. Wzięło w nim udział więcej ekspertów niż zwykle, autorzy studium otrzymali ankiety od dużej liczby pilotów oraz skorzystali z informacji od obserwatorów, którzy przyglądali się pracy pilotów podczas ponad 9000 rejsów na całym świecie.
Zdaniem autorów badań największym obecnie zagrożeniem dla bezpieczeństwa ruchu lotniczego jest słabe wyszkolenie pilotów. Mają oni problemy z ręcznym sterowaniem maszyną, a wynika to z faktu, że podczas szkoleń nie kładzie się odpowiedniego nacisku na doskonalenie obsługi coraz bardziej zautomatyzowanych maszyn. Wynikające stąd problemy objawiają się zarówno słabymi umiejętnościami ręcznego pilotażu, podejmowaniem złych decyzji oraz możliwym spadkiem zaufania pomiędzy członkami załogi, do którego dochodzi w sytuacji, gdy komputery zawiodą.
Studium wykazało, że w większości przypadków, gdy pojawiają się problemy z automatycznymi systemami, piloci potrafią je zidentyfikować i naprawić, zanim jedna awaria pociągnie za sobą kolejne. Kłopoty zaczynają się, gdy trzeba przejąć stery. Piloci tracą wówczas kontrolę, gdyż albo nie wiedzą, co robić, albo też są słabo zaznajomieni z urządzeniami i nie wiedzą, co one im wskazują. Takie sytuacje są obecnie główną przyczyną katastrof lotniczych. To właśnie błędy pilotów podczas wystąpienia awarii były przyczyną katastrofy Airbusa A330 Air France, który w 2009 roku wpadł do Atlantyku. Autorzy raportu podejrzewają, że podobna sytuacja miała miejsce w ubiegłym roku, gdy Boeing 777 Asiana Airlines lądował awaryjnie w San Francisco.
Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy są... coraz doskonalsze samoloty. Silniki i systemy pokładowe są coraz bardziej niezawodne, a to powoduje, że piloci praktycznie cały lot spędzają na biernym obserwowaniu urządzeń. Po podręcznik pilotażu sięgają tylko na kilka minut przed startem i lądowaniem.
Komentarze (2)
TrzyGrosze, 20 listopada 2013, 19:11
Oj, to nie jest podręcznik pilotażu, piloci już umieją latać.
Oni sprawdzają checkliste.
radar, 21 listopada 2013, 15:19
Checkliste powiadasz
a wcześniej z tego samego filmiku