Studia nagraniowe oskarżone o piractwo
Cztery potężne studia nagraniowe - Warner Music Canada, Sony BMG Music Canada, EMI Music Canada i Universal Music Canada - które są głównymi członkami Kanadyjskiego Stowarzyszenia Przemysłu Nagraniowego (CRIA), zostały oskarżone o masowe naruszenia praw autorskich. Na podstawie tych samych przepisów, które studia wykorzystują do ścigania piratów, mogą być teraz skazane na gigantyczną grzywnę.
Pozew został złożony już w październiku ubiegłego roku przez artystów sfrustrowanych latami naruszania ich praw przez przemysł nagraniowy. W pozwie praktyki przemysłu nazwano "korzystaj teraz, zapłać później, jeśli w ogóle". Studia nagraniowe od wielu lat nie płaciły tantiemów za utwory umieszczane na płytach z kompilacjami i nagraniami na żywo. Studia nie starały się też o zgodę na wykorzystanie tych utworów. Tytuły płyt, na których znajdowały się utwory, umieszczano na liście "do załatwienia", co oznaczało, że sprawy związane ze zgodą artystów na wykorzystanie utworów oraz sprawy tantiem mają być kiedyś załatwione. Problem w tym, że nigdy załatwione nie zostały, a istnienie listy datuje się od końca lat 80. ubiegłego wieku, gdy w Kanadzie zmieniono prawo autorskie. A zatem od dwudziestu lat nie tylko nie płacono za wykorzystane utwory, ale rozpowszechniano je bez zgody właścicieli praw autorskich.
Na liście "do załatwienia" znajduje się już 300 000 tytułów. Są wśród nich dzieła tak znanych artystów jak Beyonce czy Bruce Springsteen, po mało znanych lokalnych artystów.
W końcu właściciele praw autorskich nie wytrzymali i podali studia nagraniowe do sądu w ramach pozwu zbiorowego. Wśród pozywających znaleźli się m.in. spadkobiercy Chada Bakera, słynnego muzyka jazzowego, który zmarł w 1988 roku.
Według kanadyjskiego prawa za celowe naruszenie praw autorskich grozi grzywna do 20 000 dolarów od każdego utworu. Studia nagraniowe mogą zatem zostać skazane na grzywnę w wysokości 6 miliardów dolarów.
Komentarze (13)
scanner, 7 grudnia 2009, 20:44
Kto mieczem wojuje...
czesiu, 7 grudnia 2009, 20:51
(w tej sytuacji) dostaje w czapę od kowala.
Notka stawia w bardzo nieciekawym świetle te wielkie korporacje walczące o prawa autorskie...
googster, 7 grudnia 2009, 21:05
te korporacje nie walczą o prawa autorskie ale o swoją kasę(która zresztą im się należy). Ważnym jest jednak, aby pamiętać że to nie żadna epicka walka o prawa biednych artystów - studia nagraniowe równie chętnie okradają artystów co ściągający nielegalne mp3 zwykli zjadacze chleba.
Jurgi, 7 grudnia 2009, 21:36
To potwierdza moje zdanie o wytwórniach. A organizacje obrony „praw autorskich” to jeszcze większe… szuje przecież. Mam nadzieję na maksymalny wymiar kary. };>
czesiu, 7 grudnia 2009, 22:20
Jakakolwiek inna kara, a mamy do czynienia z podwójnymi standardami, szczególnie że co jak co, ale piraci (P2P) na mp3 nawet (bezpośrednio) nie zarabiają...
Mariusz Błoński, 7 grudnia 2009, 23:52
Też mam taką nadzieję i niecierpliwością czekam na info, że muszą zabulić 60 miliardów. Obawiam się jednak, że skończy się na dużo niższych kwotach.
marximus, 8 grudnia 2009, 10:11
obawiam się że skończy się na dogadaniu
ale złodzieje i oszuści z tych wytwórni, brak słów.
będzie dobry argument kiedy złodzieje będą mówili ze walczą z piractwem dla biednych artystów.
Przemek Kobel, 8 grudnia 2009, 10:23
Mariuszu, zostawiłeś kilka baboków. (zauważyłem jednego obok "lat 80." i w tym samym akapicie zeżarło jedną literkę).
Mariusz Błoński, 8 grudnia 2009, 10:56
thx. lecę poprawiać
A tak swoją drogą, to może ktoś sprytny wpadnie na dobry pomysł i oskarży ich przed sądem w USA. Grzywny "nieco" wyższe.
Tomek, 14 grudnia 2009, 02:02
Czekamy na dalszy rozwój sprawy.
Myślę że ta sprawa realnie ukaże dla kogo jest prawo, i czy wszystkich traktuje równo.
Jurgi, 24 czerwca 2010, 12:58
Ech, dokładnie te same złodziejskie firmy właśnie domagają się od Google usunięcia całej witryny thepiratebay.org z indeksu. Jeśli mamy być konsekwentni, należy z niego wyrzucić także strony firm Warner, EMI, Sony i Universal. Isn't it?
czesiu, 24 czerwca 2010, 18:20
I co z tego, że stronę tpb wyrzucą z indeksu? Zainteresowane osoby już wiedzą, a dzięki tej "operacji" dowiedzą się również nowe osoby.
Zresztą wyszukiwarek jest może i mało, ale na pewno nie wystarczy obcięcie możliwości jednej maszyny wyszukującej, po prostu pójdzie w świat sygnał typu "okej, ta wyszukiwarka wycina wyniki, więc muszę iść do konkurencji"
waldi888231200, 24 czerwca 2010, 19:53
Dopiero brak pieniędzy (wymiana bezpośrednia) załatwi wszystkie problemy.