Co ma krokodyl do hazardu?
W pewnym pomysłowym australijskim badaniu krokodyle pomogły rzucić nieco światła na rolę pobudzenia w hazardzie. Wystarczyło kilkadziesiąt minut kontaktu z gadami, by ujawnić, komu mocne wrażenia nie posłużą (Journal of Gambling Studies).
Doktorzy Matthew Rockloff i Nancy Greer z Central Queensland University podkreślają, że obstawianie w różnych grach wywołuje podniecenie. Można zmierzyć jego fizjologiczne wskaźniki, np. przyspieszenie akcji serca. Hazardziści często interpretują żywsze tętno jako uczucie zapowiadające szczęście, przez co chętniej podejmują większe ryzyko. Kasyna również wykorzystują to zjawisko, wprowadzając szereg pobudzających bodźców, w tym dzwonki czy migające światła automatów.
Rockloff zastanawiał się, czy podniecenie rzeczywiście powoduje utratę samokontroli, a jeśli tak, to pod jakimi warunkami. Już wcześniej zauważył, że gdy potraktuje się ludzi białym szumem, zaczynają grać szybciej i o większe stawki. Jeśli zachowasz się tak w kasynie, stracisz więcej pieniędzy w krótszym czasie. Wtedy Australijczyk wpadł na pomysł przeprowadzenia z koleżanką po fachu zamaskowanego eksperymentu na farmie z krokodylami.
Psycholodzy zwerbowali 103 zwiedzających i zaproponowali im zabawę z symulatorem automatu do gier na laptopie. Przedstawiciele grupy kontrolnej grali przed przygodą z gadami, a grupa testowa uczestniczyła we właściwej części eksperymentu już po zwiedzaniu, w czasie którego słyszeli historie o wypadkach z krokodylami, widzieli zwierzęta rzucające się na kawał mięsa oraz trzymali w ramionach małego krokodylka. Każdy gracz dostawał na początku 20 dolarów, by móc obstawiać własnymi pieniędzmi. Nikt nie zdawał sobie sprawy z powiązań między wcześniejszą wycieczką po farmie a grą na automacie.
Rockloff zauważył, że osoby z istniejącym wcześniej problemem hazardowym, które wydawały się czerpać przyjemność z trzymania małego krokodyla, ryzykowały bardziej niż ludzie będący niespokojni po opuszczeniu farmy. Australijczycy stwierdzili również, że członkowie grupy kontrolnej podejmowali większe ryzyko, jeśli przeżywali silne negatywne emocje (porównywano ich do badanych odczuwających zadowolenie). Psycholodzy zastrzegają, że eksperyment nie był dobrze kontrolowany, ale pozwolił połączyć trzy czynniki: emocje, fizjologiczne pobudzenie i wcześniejsze doświadczenia z patologicznym hazardem. Rockloff uważa, że ludzie ze skłonnościami do hazardu nie powinni się udawać do kasyna ani w stanie silnego przygnębienia, ani w przypływie szczęścia.
Komentarze (1)
czesiu, 1 lutego 2010, 02:34
Ciekawy test, teraz przydał by się kolejny, który umożliwi wyjście osobom z nałogu - co zrobić, aby osoby były MNIEJ skłonne do ponoszenia ryzyka. Być może wystarczyło by coś tak prozaicznego jak zmiana oświetlenia kasyn czy też krótki filmik wpływający na emocje.